Kraby c.d.
Poławiacze krabów mają więc przeciwko sobie pogodę, zmieniającą się jak w kalejdoskopie – gładki jak stół ocean może błyskawicznie zmienić się w atakujący ponad dwumetrowymi falami i huraganowymi w porywach wiatrami ryczący żywioł.
W takich warunkach poławiacze krabów, ubrani w dwuczęściowe sztormiaki i kilka warstw odzieży spodniej obsługują ważące ponad 150 kilogramów pułapki na kraby. Nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, czym może grozić chwila nieuwagi, bądź niewielka nawet niezręczność poławiacza pracującego w krępującym ruchy przyodziewku na kołyszącym się potężnie pokładzie, zalewanym co chwilę strumieniami lodowatej wody,
przy czym kiedy przychodzi wyciągać pułapki na kraby pada komenda „wszystkie ręce na pokład” – bez względu na to, czy ktoś akurat ma wachtę czy nie. I owszem – zarobki poławiacze krabów mają, nawet jak na amerykańskie warunki, wysokie, ale za jaką cenę...?
**Zobacz również