Najsilniejsze afrodyzjaki świata!
25.07.2011 | aktual.: 27.12.2016 15:07
None
Zapomnijcie o czekoladzie, ostrygach i imbirze! Żeń-szeń to również przeżytek. Zamiast tego, przedstawiamy Wam wybór obecnie najlepszych afrodyzjaków świata - te środki to prawdziwe rewelacje! Niektóre poważnie Cię zaskoczą...
Od wieków, poszukujemy coraz to bardziej skutecznych środków, które pomogłyby nam raz na zawsze zażegnać ten smutny problem.
W związku z powyższym, prezentujemy Wam zbiór dotychczas niezbyt popularnych (przynajmniej w naszym kraju) środków, stojących m.in. za sukcesami łóżkowymi Tajów, Brazylijczyków, czy Nigeryjczyków, którzy kochać mogą się nawet godzinami... Jak oni to robią? Sprawdź...
Tongkat Ali
Pierwszy afrodyzjak na naszej liście pochodzi z Tajlandii, a więc kraju, który z seksu uczynił niezwykle dochodowy biznes. To właśnie tutaj rośnie drzewo, z którego korzenia otrzymuje się "ziołową Viagrę".
Magazyn "Nature" opisał ten specyfik, jako "silnie zwiększający popęd seksualny oraz poprawiający wydolność łóżkową." Poza tym, tongkat ali generalnie działa dobrze na samopoczucie, natomiast przez niektórych stosowany jest także, jako rodzaj anaboliku, przyśpieszającego wzrost mięśni.
Pozostając jednak przy kwestii seksu, warto dokładniej prześledzić niezwykłe właściwości tongkat ali. Otóż, według przeprowadzonych dotychczas badań, "ziołowa Viagra" ma m.in.: wzmagać chuć, pomagać w osiągnięciu erekcji, wydłużać długość stosunku, czy nawet zwiększać liczbę plemników w nasieniu.
Włoscy uczeni skonstatowali, że działanie tongkat ali opiera się głównie na zwiększeniu poziomu testosteronu w organizmie. "Men's Health" podaje, że środek można nabyć w Internecie, natomiast już dwie tabletki z ekstraktem z tongkat ali zrobią ogiera z każdego faceta...
Johimbina
Johimbina z kolei, to środek uzyskiwany z kory drzewa o nazwie johimba lekarska, które występuje w Afryce. Głównie w Kamerunie, Kongo, Zairze i Gabonie. Wedle informacji zgromadzonych na portalu medycznym "Medline Plus", johimbina to alkaloid cechujący się pozytywnym działaniem w zakresie walki z zaburzeniami erekcji.
Zdaniem specjalistów, substancja ta jest skuteczna, ponieważ zwiększa dopływ krwi do narządów płciowych oraz wpływa na lepsze ich unerwienie. Dodatkowo, johimbina ma też zwiększać produkcję noradrenaliny w ustroju, przez co - po jej zażyciu - człowiek czuje się lepiej. Warto dodać, że ten alkaloid działa szybciej, niż np. tongkat ali, bo już po kilku minutach.
Johimbina dostępna jest także w Polsce, lecz jeśli przyjmujecie aktualnie jakieś środki na receptę (zwłaszcza antydepresanty), doradzamy Wam rozwagę, ponieważ alkaloid może wejść z nimi w interakcję, czego efektem będzie - w najlepszym razie - przyśpieszony puls i wzrost ciśnienia tętniczego krwi, ostrzegają lekarze z "Mayo Clinic".
Różeniec
Różeniec to ulubiony afrodyzjak Koreańczyków, co już samo w sobie stanowi nie lada reklamę, ponieważ jak podaje "Men's Health", w tamtejszych rejonach dla 91% mężczyzn i 87% kobiet, seks jest najważniejszą rzeczą w życiu!
Różeniec to środek działający kompleksowo na cały ludzki organizm - poprawia nasze samopoczucie, minimalizując przy tym pokłady stresu. Dość powiedzieć, że to właśnie m.in. dzięki różeńcowi mieszkańcy Syberii cieszą się niezmiennie dobrym zdrowiem. Naturalnie wszystkie te pozytywne elementy wpływają stymulująco także na nasze życie intymne, windując libido.
Jeśli potrzeba Ci takiego pobudzenia, już teraz bierz urlop i rezerwuj pensjonat w Karpatach albo Sudetach, bowiem w Polsce różeniec występuje tylko w tamtejszych rejonach...
Mocz nosorożca
A tu, dla odmiany, podajemy przykład afrodyzjaku z gatunku tych szalonych. Niektórym pewnie ciężko będzie w to uwierzyć, lecz to najszczersza prawda - mieszkańcy Indii i Nepalu (gdzie przecież nie ma nosorożców) gorąco wierzą, że mocz tego zwierzęcia to wspaniały afrodyzjak. Co ciekawe w zoo w Katmandu, obok typowych turystycznych pamiątek, można nabyć - codziennie świeżo ściągany i butelkowany - mocz nosorożca. Bo chyba zapomnieliśmy dodać, że ten afrodyzjak ma zaskakująco krótką datę przydatności do spożycia... Rzecz dla odważnych.
Krew węża
Przedstawiamy kolejny niecodzienny afrodyzjak. "Associated Content" podaje, że w wielu azjatyckich krajach, wypicie krwi węża uchodzi za obowiązek każdego faceta, których pragnie zrobić wrażenie na swojej kochance. Wystarczy dodać odrobinę wężowej krwi do wina albo wody, a po dziesięciu minutach w mężczyźnie budzi się bestia.
Z kolei, ci najbardziej zaprawieni w boju, spożywają krew węża, bezpośrednio z węża - wykonując wcześniej kilka nakłuć w jego ciele.
Szczerze mówiąc, nie za bardzo rozumiemy, w jaki sposób porcja krwi może pobudzić męskie libido, lecz najbardziej prawdopodobnym mechanizmem działania wydaje się ten, w którym jeśli mężczyzna zdecyduje się na coś tak szalonego, jego pewność siebie skacze pod niebo, a do głosu dochodzi adrenalina. Wtedy natomiast dla dzikusa umazanego wężową krwią nie ma już rzeczy niemożliwych!
Maca
Maca to krzew występujący w Brazylii oraz Peru. A co można o nim powiedzieć? W wielkim skrócie: maca to naturalnie panaceum - z uwagi na fakt, że zawiera w sobie spore ilości aminokwasów, minerałów, witamin i fitohormonów - używana jest przez Indian jako środek leczniczy na wszystko.
Pomaga w błyskawicznej regeneracji osobom cierpiącym na skrajne wycieńczenie, dodaje energii, usprawnia koncentrację, poprawia pamięć, a także wzmacnia budowę mięśni szkieletowych. Działa też na potencję, na podobnych zasadach, co różeniec. Maca dostępna jest także w Polsce.
Ashwagandha
W sanskrycie ashwagandha oznacza "zapach konia", natomiast mieszkańcy Indii nazywają to zioło indyjskim żeń-szeniem, chociaż tym porównaniem nie oddają sprawiedliwości ashwagandzie, która według badań jest znacznie skuteczniejsza.
Co ciekawe, nie dość, że ashwagandha wpływa na zwiększenie popędu seksualnego i polepszenie płodności, to w dodatku... odmładza. Mieszkańcy Indii wierzą, że ich żeń-szeń potrafi zwalniać wskazówki zegara.