Najsłynniejsi polscy szpiedzy
21.03.2011 | aktual.: 27.12.2016 15:03
Pragniemy przedstawić Wam sylwetki najlepszych znanych szpiegów będących Polakami
Dobry szpieg to ponoć taki, który nigdy nie dał się zdekonspirować, a o tym, że był szpiegiem wie tylko on i jego mocodawcy. Co jednak z tymi wszystkimi agentami, którzy swoim kunsztem szpiegowskim zadziwili świat, a mimo wszystko znamy ich nazwiska?
Dziś pragniemy przedstawić Wam sylwetki najlepszych znanych szpiegów będących Polakami. O lepszych od nich wiedzy nie mamy... Zapraszamy do zapoznania się z naszym zestawieniem
KP/PFi
Krystyna Skarbek vel Christine Granville
O Polce na służbie brytyjskiego wywiadu podczas II wojny światowej słyszeli nieliczni. A szkoda - jej postać była tak niezwykła, że stała się pierwowzorem postaci Vesper Lynd - dziewczyny Bonda z "Casino Royale". Zainspirował się nią sam twórca agenta Jej Królewskiej Mości... Ian Fleming, którego połączył ze Skarbek romans.
Skarbek wstąpiła na służbę wywiadowczą dobrowolnie w 1939 r. Pracowała głównie na terenie Węgier, organizując ucieczki Polaków i innych narodowości z obozów internowania na Zachód.
Jej zimna krew i brawura były niespotykane - kiedy podczas jednej z akcji przerzutowych z powodu awarii samochodu jej grupę zatrzymał patrol niemiecki, Skarbek bez cienia wątpliwości pokazała im fałszywe dokumenty, a nawet namówiła, by pomogli pchać auto.
Wielokrotnie wnioskowała o przerzucenie do ogarniętej powstaniem Warszawy, jednak zawsze jej odmawiano. Po wojnie zdemobilizowana, musiała imać się różnych zajęć, mimo że sam Churchill nazwał ją "swoją ulubioną wywiadowczynią".
Została zamordowana przez rozwścieczonego odrzuceniem przez nią oświadczyn kolegę z pracy (stewarda na statku).
Artur Ritter-Jastrzębski
To wyjątkowo podła kreatura, która w niniejszym zestawieniu znalazła się tylko z jednego powodu - to właśnie na nim wzorowana była postać głównego bohatera "Stawki większej niż życie".
Pierwowzór Hansa Klossa działalność szpiegowską na rzecz ZSRR rozpoczął na dobre w 1941 r., kiedy przerzucono go do Warszawy wraz z rodziną. Ze względu na niemieckie korzenie i znajomość niemieckiego doskonale wcielał się w rolę Niemca, a nawet był członkiem SA.
W Warszawie zaznajomił się i zwerbował białego emigranta, który wprowadził go w kręgi towarzyskie byłych białoarmiejców. Wkrótce w mieszkaniu Jastrzębskiego zaczęły odbywać się libacje, na których bywali i biali emigranci, i oficerowie niemieccy, a informacje pozyskiwane w ten sposób przekazywane były dalej do Moskwy.
Najbardziej spektakularną, ale i haniebną akcją Jastrzębskiego był nalot na archiwum AK - dokumenty dotyczące przedwojennych komunistów przekazano do Moskwy, a te odnoszące się do bieżącej działalności AK - do Gestapo, w wyniku czego Niemcy aresztowali około 60 jej członków.
W sierpniu 1944 r. Jastrzębskiego jako niemieckiego oficera aresztowało NKWD, ale w więzieniu spędził tylko rok. W Polsce Ludowej piastował stanowiska mniej lub bardziej związane z bezpieką i prawdopodobnie dalej pracował dla GRU. Zmarł w 1981 r.
Gromosław Czempiński
W służbach wywiadowczych od 1972 r., jednak największe dokonania przyszły później. To właśnie Gromosławowi Czempińskiemu została powierzona operacja zwana "Operacją Samum" czyli wyprowadzenie amerykańskich agentów z Iraku w 1990 r.
Żadne inne europejskie i rosyjskie służby wywiadowcze nie zaoferowały pomocy, ponieważ w razie zdemaskowania przez Irakijczyków, wszystkim członkom groziła pewna śmierć.
Amerykanom przekazano polskie paszporty i zorganizowano transport poza granice Iraku w autobusie pełnym polskich robotników (którzy realizowali w Iraku inwestycje budowlane). W krytycznym momencie pogranicznik zadał jednemu z amerykańskich agentów pytanie po polsku. By nie zostać zdemaskowanym, Amerykanie udawali mocno pijanych, a polscy agenci (również udający robotników) tłumaczyli kolegów mocnym staniem upojenia i jowialnie witali się z funkcjonariuszami irackimi (np. całując ich w policzki).
Fortel się udał. Jako nagrodę za powodzenie akcji, Amerykanie umorzyli znaczną część polskiego zadłużenia wobec USA, a także pomogli w zorganizowaniu jednostki "GROM", nazwanej tak właśnie na cześć Gromosława Czempińskiego.
Ryszard Kukliński
Ryszard Kukliński był u szczytu swojej błyskotliwej kariery w wojsku PRL (pełnił funkcję zastępcy szefa Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego), gdy w 1972 r. został zwerbowany, a raczej sam zaproponował swoje usługi CIA.
Nigdy nie był gorliwym komunistą. W ciągu swojej wieloletniej współpracy przekazał na Zachód mnóstwo kluczowych informacji (m.in. o planach wykorzystania przez Związek Radziecki broni atomowej, charakterystykę generała Jaruzelskiego, rozmieszczenie radzieckich jednostek przeciwlotniczych na terytoriach Polski i NRD).
Dzięki zaoferowanej amerykańskiej pomocy pułkownik Kukliński w 1981 r. zdecydował się na ucieczkę z Polski. 3 lata później polski sąd skazał go zaocznie na karę śmierci. Wyrok uchylono dopiero w 1995 r. i jednocześnie przywrócono mu stopień oficerski.
Zmarł w 2004 na Florydzie, ale dalej jest postacią wzbudzającą wiele kontrowersji. Konkurują ze sobą dwie oceny: jedna według której pułkownika można zaliczyć do zdrajców odpłatnie dekonspirujących rząd i armię Polski (mimo że Ludowej), oraz druga chwaląca pułkownika jako przewidującego bohatera, który zawczasu zrozumiał, że Polska nie ma szans na suwerenność, dopóki nie upadnie ZSRR. Druga ma więcej wspólnego z faktami.
Marian Zacharski
Nazywa się Zacharski. Marian Zacharski. Biografia jednego z najsłynniejszych polskich szpiegów mogłaby posłużyć za scenariusz do Bonda (zresztą Zacharski w istocie jest nazywany polskim "Jamesem Bondem").
Szpiegował w USA, gdzie zaprzyjaźnił się z pracownikiem Hughes Aircraft Corporation i odpłatnie pozyskał od niego wiele tajnych dokumentów: m.in. dokumentację techniczną rakiet przeciwlotniczych typu Hawk, informacje o oprzyrządowaniu radarowym oraz sonarach dla atomowych okrętów podwodnych.
W 1981 r. został zdekonspirowany i skazany przez Amerykanów na dożywocie. Jednak już w 1985 r. uśmiechnęło się do niego szczęście i powrócił do kraju w ramach wymiany za amerykańskich agentów więzionych w krajach bloku wschodniego. Po powrocie szybko awansował, a od 1990 r. pełnił szereg funkcji w Urzędzie Ochrony Państwa (m.in. był szefem wywiadu UOP).
Zajmował się m.in. akcją zwerbowania na rzecz Polski rosyjskiego agenta Władimira Ałganowa (zresztą nieudaną). Przypuszcza się, że właśnie wtedy wszedł w posiadanie informacji, że ówczesny premier RP Józef Oleksy może być rosyjskim agentem o pseudonimie Olin.
Informacji nie potwierdziło oficjalne śledztwo, jednak sam Zacharski został zmuszony do wyjazdu z Polski. Nie ma konkretnych informacji na temat miejsca jego zamieszkania. Swoją karierę wywiadowczą Zacharski opisuje w książkach: "Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski. Wbrew regułom" oraz "Rosyjska ruletka".
KP/PFi