SeksNajstarsze prostytutki zwijają interes

Najstarsze prostytutki zwijają interes

Najstarsze prostytutki zwijają interes

None

Dwie prostytutki, które przez ponad 50 lat uprawiały najstarszy zawód świata w najsłynniejszej na świecie dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie, zdecydowały się przejść na emeryturę.

Wcześniej wydały książkę i podzieliły się szczegółami na temat swojej profesji i refleksjami o tym, jak przez ostatnie półwiecze zmieniała się branża płatnego seksu. Czy to będzie kolejnej wątpliwej jakości bestseller a la "50 twarzy Greya"?

Treść książkowego wydania "spowiedzi intymnej" opiera się na własnych przeżyciach pań, które - nota bene - są bliźniaczkami. Czego, jak czego, ale doświadczenia nie można im odmówić, ponieważ, jak same obliczyły, podczas kilkudziesięciu lat spędzonych na świadczeniu usług seksualnych obsłużyły 355 tysięcy mężczyzn!

KP/PFi, facet.wp.pl

1 / 4

Przez 50 lat obsłużyły 355 tysięcy mężczyzn!

Obraz
© AFP

Pierwsza z sióstr o imieniu Louise zaczęła zajmować się prostytucją w latach 60. Powodem była zła sytuacja materialna i... usłużny mąż. A konkretnie jego znajomi, którzy zapewniali dwudziestolatkę, że sprzedawanie własnego ciała to doskonały sposób na szybkie i konkretne pieniądze.

Obecnie 70-letnia emerytowana prostytutka jest dobitnym dowodem na to, że kto raz zaczął zarabiać na płatnym seksie, nie tak łatwo wydostaje się z branży. A raczej - tkwi w niej do emerytury. Louise nie wspomina o kosztach psychicznych, akcentując jedynie problemy z zaakceptowaniem "profesji" przez jej rodziców: - Początkowo dla mojej matki i mojego ojca był to problem, ale wkrótce zaczęliśmy z tym normalnie żyć - wspomina.

2 / 4

Przez 50 lat obsłużyły 355 tysięcy mężczyzn!

Obraz
© AFP

Początkowo druga z bliźniaczek, Martine, nie mogła uwierzyć, że jej siostra zarabia na życie, kupcząc własnym ciałem. Wkrótce jednak sama dała się wkręcić w branżę. Najpierw pracowała w tym samym lupanarze co Louise jako sprzątaczka, ale z racji na bliźniacze podobieństwo klienci często mylili ją ze świadczącą usługi seksualne siostrą.

Po dwóch latach Martine również zdecydowała się podjąć bardziej dochodowe zajęcie i rzucić szmatę oraz wiadro na rzecz lateksu i kajdanek. Pierwsze kroki w prostytucji pomogła jej stawiać bardziej doświadczona siostra: - Pomogłam jej z pierwszym klientem, powiedziałam, co ma robić, a czego powinna unikać - wspomina Louise.

3 / 4

Przez 50 lat obsłużyły 355 tysięcy mężczyzn!

Obraz
© AFP

Z biegiem czasu siostry wyzwoliły się spod uciążliwej kurateli alfonsów i zaczęły prowadzić własny dom rozpusty, a nawet założyły coś w rodzaju pierwszych nieformalnych związków zawodowych dla prostytutek.

Co ciekawe, 70-letnia Martine, w przeciwieństwie do swojej siostry, nie pożegnała się jeszcze do końca z prostytucją i przyjmuje 2-3 klientów tygodniowo, "dorabiając" w ten sposób do emerytury.

4 / 4

Przez 50 lat obsłużyły 355 tysięcy mężczyzn!

Obraz
© AFP

Jak po latach siostry oceniają swoją "karierę"? Jedna z nich śmieje się, że artretyzm, którego się nabawiła, to z pewnością wynik jej niezwykle wyćwiczonych bioder. Zwraca również uwagę na zmiany, jakie zaszły na rynku usług seksualnych: - Teraz jest zupełnie inaczej. My przesiadywałyśmy w oknach ubrane, obecnie dziewczyny są zupełnie nagie. Swoją książkę kwitują krótko: - Opisałyśmy ponad 50 lat swojego życia w branży. To po prostu nasz punkt widzenia.

Zwierzenia prostytutek z ponad 50-letnią praktyką zawodową będą na pewno łakomym kąskiem dla socjologów i psychologów.

KP/PFi, facet.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (5)