Mężczyzna już od 48 lat roznosi dzieciom prezenty!
Jak wiecie, drodzy i wiecznie młodzi czytelnicy, Święty Mikołaj to osoba bardzo zapracowana, dlatego czasami - żeby ze wszystkim wyrobić się w porę - musi wyręczać się swoimi pomocnikami, tzw. zastępczymi Świętymi Mikołajami. Mikołajowie zastępczy nie mają co prawda magicznych mocy, są jednak tytanami pracy i cechują się wspaniałymi zdolnościami interpersonalnymi. Tworzą też zamknięte, żeby nie powiedzieć elitarne środowisko. W tym środowisku postacią szczególnie wyróżniającą się jest Mikołaj Ron Horniblew, wywodzący się z Luton (Bedfordshire) w Wielkiej Brytanii. 77-letni "Santa Ron" już od blisko półwiecza doskonali sztukę obdarowywania dzieci uśmiechem, co czyni go najdłużej działającym Mikołajem na Wyspach. A wszystko zaczęło się od pewnego małego chłopca...
Do twarzy ci z tą brodą i w czerwonym kubraczku...
- Biorę swoją pracę Mikołaja bardzo poważnie. Tu nie wystarczy tylko ubrać się na czerwono i krzyczeć 'Ho! Ho! Ho!'. Bycie Mikołajem polega na słuchaniu dzieci i sprawianiu, że te czują się wyjątkowo. Widząc się z ostatnim brzdącem, musisz być tak podekscytowany, jak wręczając prezent pierwszemu tego dnia. Nie można narzekać. Są też różne wymogi natury technicznej. Mikołaj nie powinien używać brzydkiego języka, ani pić, czy palić w swoim kostiumie. Nie ma nic gorszego nic cuchnący Mikołaj. Powinien też być znakomitym słuchaczem. To ciężka praca, sprawiać by dzieci myślały, że Mikołaj jest cudownym człowiekiem - mówi na łamach "Daily Mail" Ron Horniblew. A jak Ron mówi, to trzeba go słuchać. Nie dość, że mężczyzna jest już prawdziwym weteranem w swoim fachu, to w dodatku jako jedyny Mikołaj na Wyspach może się pochwalić oficjalną odznaką otrzymaną z rąk samego oryginalnego Mikołaja z Grenlandii. Z kolei w 2004 Ron wygrał konkurs na najlepszego Mikołaja na świecie: "World's Best Santa".
(fot. Daily Mail)
1964 był rokiem, w którym Brytyjczyk odkrył swoje powołanie. W czasie ówczesnej gwiazdki mężczyzna po raz pierwszy przyodział strój naczelnego "paczkodostarczyciela" świata, by urozmaicić Święta swojemu synkowi. To był przełom, Ron poczuł się jak ryba w wodzie. Co więcej, jego przemiana zrobiła olbrzymie wrażenie na wszystkich, od rodziny po znajomych, którzy błagali go, by przyszedł - niekoniecznie przez komin - także do ich pociech. Potem zaczęły się większe występy - w centrach handlowych, na prywatne zamówienie, czy też charytatywne. To te ostatnie są specjalnością Rona, który w trakcie swojej 48- letniej kariery Mikołaja zebrał dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy funtów na szczytne cele. I to chyba właśnie ta niesamowita, autentyczna dobroć serca stoi za tytułem wywalczonym w 2004.
To, czym jeszcze charakteryzuje się 77-letni "World's Best Santa" to podejście do rzemiosła, które... no właśnie, nie jest dla niego pracą, a raczej posłannictwem. Ron, jak sam przyznaje, robi to żeby widzieć uśmiech na twarzach obdarowywanych dzieci, ale też żeby kultywować wspaniałą świąteczną tradycję i sprawiać, by najmłodsi jak najdłużej mogli cieszyć się swoją niewinnością i wiarą w dobro, uosabiane przez Mikołaja.
Święty Mikołaj: Dziedzictwo
Takich ludzi, jak Ron, ludzi z autentycznym poczuciem misji i sercem jest naprawdę niewielu, dlatego tym bardziej smuci fakt, że mężczyzna odrobinę zwalnia ze swoją karierą. Już nie bierze udziału w zawodach, choć dalej czynnie udziela się charytatywnie. Twierdzi, że teraz - po serii 48 wspaniałych świąt Bożego Narodzenia - przyszedł czas, by przekazać pałeczkę innym. Dlatego też Horniblew postanowił otworzyć swoją prywatną szkołę dla aspirujących Świętych Mikołajów. Będzie ich uczył, jak słuchać dzieci i jak sprawiać, żeby najmniejsi ludzie tego świata czuli się, jak najwięksi i nie przestali wierzyć w dobro. Trzeba przyznać, że trudno wyobrazić sobie lepszego mentora w tych sprawach. Szkoła "Santa Rona", jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wystartuje już w przyszłym roku. Mikołaj wierzy, że ci, którym on niegdyś sprawił tyle radości swoją wizytą, teraz przyjdą do niego, by uczyć się jak przekazywać dalej to unikalne uczucie. A tymczasem - od Rona i całej redakcji "Faceta" - przyjmijcie szczere
życzenia Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku!
MW/PFi, facet.wp.pl