Największe rasistowskie skandale sportowe
14.05.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:09
Co kilka lat wybuchają kolejne skandale związane z niewłaściwym traktowaniem osób o odmiennym kolorze skóry
Choć od czasów, gdy zdegustowany Adolf Hitler opuszczał tylnym wejściem lożę honorową, żeby uniknąć składania gratulacji czarnoskórym lekkoatletom minęło już blisko 80 lat, problem rasizmu w sporcie jest wciąż obecny. Co kilka lat wybuchają kolejne skandale związane z niewłaściwym traktowaniem osób o odmiennym kolorze skóry.
Mimo że Amerykanie są szczególnie wyczuleni na problem rasizmu, większość skandali z nim związanych wybucha właśnie w Stanach Zjednoczonych. Bohaterem najnowszego okazał się właściciel koszykarskiego klubu Los Angeles Clippers, 81-letni Donald Sterling.
Kilka tygodni temu portal TMZ opublikował nagranie jego rozmowy z partnerką (młodszą o blisko pół wieku). "Możesz sypiać z czarnymi, możesz przyprowadzać ich do domu i robić z nimi co chcesz, ale nie przychodź z nimi na moje mecze. Nie musisz się też pokazywać obok nich na zdjęciach na Instagramie" - grzmiał Sterling, gdy zobaczył, że dziewczyna chwali się w internecie fotografią z legendarnym Magicem Johnsonem.
To nie pierwszy rasistowski wyskok Sterlinga. Już w przeszłości zdarzały mu się ksenofobiczne wypowiedzi, a pięć lat temu musiał zapłacić blisko 3 mln dolarów po oskarżeniu o dyskryminację, ponieważ nie zezwalał na wynajmowanie swoich apartamentów w Los Angeles osobom czarnoskórym i Meksykanom.
Tym razem kara była jeszcze bardziej surowa. Oprócz grzywny - 2,5 mln dolarów biznesmen został ukarany dożywotnim zakazem działalności w NBA. Władze najlepszej koszykarskiej ligi świata chcą go także zmusić do sprzedaży klubu, jednak Sterling na razie nie zamierza tego robić.
Opaska ze swastyką
Donald Sterling nie jest pierwszym właścicielem amerykańskiego klubu oskarżanym o rasizm. Nie mniej kontrowersji budziła Marge Schott, która w 1983 r. kupiła baseballową drużynę Cincinati Reds.
Przez lata przedsiębiorcza kobieta uchodziła przede wszystkim za człowieka sukcesu - w 1990 r. "Czerwoni" odnieśli historyczny triumf, wygrywając w World Series.
Jednak niedługo później zaczęły wychodzić na jaw szokujące poglądy Marge Schott. W jednym z wywiadów przyznała, że "Hitler był ok", a pracownik klubu odkrył w szufladzie jej biurka opaskę ze swastyką. Opublikowano też nagraną z ukrycia wypowiedź właścicielki Cincinati Reds, która zapowiadała, że "nigdy już nie zatrudni żadnego czarnucha" i "woli, żeby pracowała dla niej tresowana małpa niż czarnuch". Została za to zawieszona na rok i ukarana grzywną w wysokości 250 tys. dol. W końcu władze ligi przekonały ją do sprzedaży klubu.
Zdegustowany fuhrer
Czarnoskórzy sportowcy nigdy nie mieli lekko. Rasizmu doświadczyli już podczas olimpiady w Berlinie, w 1936 r. Niemieckie igrzyska miały być pokazem potęgi aryjskiej rasy, dlatego Adolf Hitler początkowo w ogóle sprzeciwiał się występowi na igrzyskach czarnoskórych i żydowskich zawodników. Musiał jednak ulec presji opinii międzynarodowej.
W rezultacie zdegustowany fuhrer stał się świadkiem popisów wnuka niewolnika - Jassie Owensa, który jako pierwszy zawodnik w historii zdobył cztery złote medale. Fantastyczne wyniki zanotował również inny Afroamerykanin Cornelius Johnson, zwycięzca rywalizacji w skoku wzwyż. Po zwycięstwach czarnoskórych sportowców Hitler opuszczał lożę honorową tylnym wejściem, żeby uniknąć składania gratulacji.
"Ludzie, których przodkowie pochodzą z dżungli, są prymitywni, bardziej atletycznie zbudowani niż cywilizowani biali, nie są również konkurentami, wobec czego należy ich wykluczyć z przyszłych igrzysk i zawodów sportowych" - stwierdził później wódz III Rzeszy.
Obrażone siostry
Rasizmu doświadczyły również najsłynniejsze "tenisowe siostry" - Serena i Venus Willimas. W 2001 r. obie spotkały się w półfinale prestiżowego turnieju Indian Wells. Jednak Venus oddała mecz walkowerem, tłumacząc się kontuzją. Kibice w to nie uwierzyli i w efekcie obie tenisistki zostały wygwizdane.
Buczenie towarzyszyło Serenie także w czasie finału. Nie obyło się również bez rasistowskich okrzyków i obelg. "Usłyszałam kilka razy słowo czarnuch... Nie wierzyłam własnym uszom" - wspominała później tenisistka. Jej ojciec Richard stwierdził po turnieju: "Biali zatriumfowali w swoim Indian Wells. Teraz się cieszą, że wyjeżdżamy".
Siostry Williams oznajmiły wówczas, że już nigdy nie wezmą udziału w kalifornijskiej imprezie i do dziś dotrzymują słowa, choć organizatorzy zawodów wielokrotnie je przepraszali.
Bananem w piłkarza
Od rasistowskich zachowań nie są wolne także stadiony piłkarskie, o czym przekonał niedawny incydent z meczu Villarreal-Barcelona. W trakcie spotkania jeden z kibiców gospodarzy rzucił bananem w kierunku gwiazdora "Dumy Katalonii" Daniego Alvesa. Piłkarz wykazał się dużym poczuciem humoru, ponieważ podniósł owoc i go... zjadł.
Jednak wielu innym podobnie potraktowanym czarnoskórym sporowcom nie było do śmiechu. Na przykład reprezentantowi Polski Emanuelowi Olisadebe, który w maju 2000 r., jako gracz Polonii Warszawa, przyjechał do Lubina na mecz z Zagłębiem. Miejscowi fani przez całe spotkanie rzucali w jego kierunku bananami. "Szybko doszedłem do wniosku, że nie mogę się przejmować. Powiedziałem sobie, że przyjechałem tu grać w piłkę. Rasiści mnie nie złamali, nie zamierzałem się nimi przejmować" - opowiadał później w "Super Expressie".
"Mała małpka"
Konsekwencje rasistowskich wypowiedzi bywają bardzo dotkliwe, o czym przekonał się legendarny amerykański komentator sportowy Howard Cosell. To on relacjonował najsłynniejsze walki Muhammada Alego. Na początku lat 80., po kontrowersyjnym pojedynku Larry'ego Holmesa z Rendallem Cobbem, Cosell zapowiedział, że przestaje komentować walki bokserskie.
Zajął się futbolem amerykańskim, jednak szybko pożałował tej decyzji. Podczas jednego z meczów nazwał na antenie zawodnika Washington Redskins "małą małpką". Jego wypowiedź wywołała skandal, w efekcie czego komentator został zmuszony do przejścia na emeryturę.
Rasistowskiego komentarza na pewno żałuje także grecka lekkoatletka Voula Papachristou, która na kilka tygodni przed igrzyskami w Londynie została wyrzucona z reprezentacji olimpijskiej za wpis na Twitterze. Sportsmenka skomentowała bowiem informacje o przenoszonym przez komary "wirusie zachodniego Nilu": "Przy tak wielu Afrykańczykach w Grecji... przynajmniej komary z Zachodniego Nilu jedzą lokalne jedzenie".
Jordan rasista
Wbrew pozorom rasizm nie jest skierowany tylko przeciw osobom czarnoskórym. Najwybitniejszy koszykarz wszech czasów - Michael Jordan w wydanej niedawno autobiografii wyznał: "Był taki okres w moim życiu, kiedy byłem typem buntownika, rasistą, który nienawidził wszystkich białych ludzi".
Agresja wybitnego koszykarza miała być wywołana działalnością Ku Klux Klanu, który był aktywny w Karolinie Północnej, gdzie dorastał Michael Jordan. Dziś jest on właścicielem koszykarskiego klubu Charlotte Bobcats i piętnuje rasistowskie wypowiedzi wspomnianego na początku Donalda Sterlinga.
"Jestem zdegustowany, oburzony jego słowami i chorymi poglądami. Jako były zawodnik czuję się całkowicie znieważony. W lidze większość koszykarzy to Afroamerykanie. Nie możemy tolerować dyskryminacji na żadnym poziomie" - napisał w oświadczeniu Michael Jordan.
Rafał Natorski/PFi, facet.wp.pl