Największy brudas świata

Ile można się nie myć? Zależy od wytrzymałości - Twojej i otoczenia. Ponoć Polacy nie należą do najczystszych narodów, jednak możemy się założyć o karton mydła, że nawet największy polski brudas nie przebije pewnego mieszkańca z Indii, który nie myje się - UWAGA - od 37 lat! I jest z tym szczęśliwy.

Kailasz Singh ma 65 lat, jest rolnikiem oraz hodowcą krów. Po raz ostatni mył się w 1974 roku, krótko po ślubie. Co stało się powodem tak zaskakującej decyzji o niemyciu się (w warunkach klimatycznych, gdzie temperatura zbliża się niekiedy do 50 stopni) i konsekwentnego trwania przy swym postanowieniu?

Otóż zatwardziały w brudzie Hindus, będąc ponad 30 lat temu świeżo upieczonym małżonkiem zapytał swojego przewodnika duchowego, co może uczynić, by urodził mu się syn. Ten powiedział mu, że musi całkowicie zrezygnować... z mycia. Singh wziął sobie radę do serca i od tej pory zrezygnował z higieny. Nie ścina również włosów, które sformowały się w kilkumetrowe kołtuno-dredy.

Czy doczekał się upragnionego potomka? Przeciwnie! Hindus jest ojcem siódemki córek, z których najmłodsza ma 16 lat i chyba jako jedyna cieszy się z dziwactwa swojego ojca, bo zapewnia jej to popularność w szkole: "Moi koledzy i koleżanki są ciekawi mojego taty. Cały czas pytają mnie, jak to możliwe nie myć się przez tyle lat i chcą go zobaczyć na własne oczy".

(fot. studio.wp.pl)

Niezadowolenia nie kryje za to żona osobliwego mężczyzny. Ze zrozumiałych powodów - nawet nie chcemy sobie wyobrażać spełniania małżeńskich obowiązków. Początkowo kobieta próbowała wyperswadować swojemu mężowi kuriozalny pomysł unikania mycia - były łzy i awantury, małżonka zagroziła, że nie będzie z nim sypiać. Wobec twardego oporu skapitulowała i pogodziła się ze smrodliwym małżonkiem: "Powiedział, że prędzej umrze niż weźmie kąpiel i tylko syn może sprawić, że zmieni zdanie. To trwa już tyle lat, że się do tego przyzwyczaiłam".

Woda służy hinduskiemu brudasowi jedynie do picia oraz przemywania ust i rąk. Stosuje jednak inny rodzaj kąpieli - "kąpiel ognistą". Po całym dniu wypasania w upale krów mężczyzna rozbiera się i popalając marihuanę, zasiada koło ogniska, którego płomień "oczyszcza" go.

"Nie mam syna, więc nie mogę się umyć. Ale może kiedy narodzę się już na nowo, znowu będę się mył" - stwierdza filozoficznie Singh. A że los płata figle, życzymy, by w przyszłym wcieleniu był rybą.