Nalewki - ten alkohol zalecają nawet lekarze
07.11.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:14
Masz swoją ulubioną?
To jeden z nielicznych produktów alkoholowych, który zalecają nawet... lekarze. Pojawia się w najstarszych polskich książkach kucharskich, a jego receptury były przekazywane z pokolenia na pokolenie. I dziś, w wielu domach często wyrabia się nalewki według tradycyjnych przepisów. Jesień to świetny czas na takie eksperymenty...
Modę na nalewki - zdaniem znawców tematu - zawdzięczamy królowi Henrykowi Walezemu, przybyszowi z Francji, gdzie już w średniowieczu ceniono trunki z ziół i owoców. Początkowo nasi przodkowie traktowali je przede wszystkim jako środek leczniczy w niedyspozycjach żołądkowych, dla pobudzenia apetytu i lepszego trawienia. Z biegiem czasu nalewki, odpowiednio zmodyfikowane i ulepszone, stały się ulubionym trunkiem na dworach szlacheckich i w domach bogatego mieszczaństwa, a później również w wiejskich chałupach.
Do wyrobu napoju wykorzystywano przede wszystkim miejscowe owoce i zioła. Panowie preferowali wytrawny jarzębiak, panie - słodką jarzębinówkę. Chętnie przyrządzano także nalewkę na zielonych orzechach, znakomitą na dolegliwości żołądkowe. Latem wyrabiano trunki na kwiatach lipy, liściach mięty pieprzowej czy kłączach ziela tatarskiego. Jesienią na stoły trafiała wiśniówka, morelówka lub dereniówka.
Przepis w testamencie
Receptury nalewek były przekazywane z pokolenia na pokolenie. I pilnie strzeżone, niekiedy zdradzano je dopiero w testamencie. XIX-wieczny badacz odnotowywał: "Wiem o pewnym przepisie na zrobienie krupniku litewskiego, który tylko jedna osoba ma prawo znać. Dopiero przed śmiercią może go powierzyć następnej osobie". Krupnik to trunek przygotowywany m.in. z miodu, cynamonu, goździków, imbiru i ziela angielskiego.
Staropolskie nalewki miały od 25 do nawet 70 proc. czystego alkoholu. Owoce lub zioła zalewano okowitą, czyli wódką po trzeciej destylacji. Trunek przechowywano początkowo w beczkach, a później - szklanych gąsiorach. Sekretem jego doskonałego smaku, a także właściwości leczniczych, było odpowiednio długie przechowywanie. Nalewki leżakowały od trzech miesięcy do nawet kilku lat.
Mimo upływu czasu te zasady nie uległy zmianie. Podstawowym warunkiem dobrej nalewki jest bowiem odpowiedni przepis, właściwie dobrany surowiec, czas i prawidłowe warunki przechowywania.
Trunek otrzymuje się poprzez zalanie spirytusem (lub wódką) jagód, orzechów włoskich, wiśni, moreli, śliwek, jabłek, tarniny, pigwy, przypraw oraz wielu innych surowców. Produkty powinny być najwyższej jakości - owoce odpowiednio dojrzałe, a zioła zbierane o właściwej porze roku. Równie ważny jest wybór spirytusu - zdecydowanie unikajmy wyrobów niewiadomego pochodzenia, oferowanych np. na targowiskach.
Nalewkom służy długie przechowywanie w ciemnych, chłodnych miejscach, najlepiej w ciemnych butelkach.
Przepisów na nalewki jest mnóstwo, wiele z nich to efekt wielowiekowych doświadczeń i świadectwo ludzkiej pomysłowości. Prezentujemy kilka prostych receptur, które pomogą rozpocząć przygodę z tym niezwykłym trunkiem.
Nalewka z aronii
Cierpkie owoce, przypominające jagody i tworzące kiście niczym jarzębina, to znakomity surowiec do przygotowania domowej nalewki. Nie tylko ze względu na walory smakowe, ale również zdrowotne - aronia jest skarbnicą antyoksydantów, które neutralizują szkodliwe działanie wolnych rodników, odpowiedzialnych za uszkadzanie tkanek, przyspieszanie procesów starzenia organizmu, rozwój chorób nowotworowych i schorzeń układu krążenia.
Składniki:
1,5 kg aronii
0,5 kg cukru
1 litr spirytusu
kilka łyżeczek soku z cytryny
ewentualnie kawałek imbiru
Owoce aronii mrozimy przez 1-2 dni, żeby pozbyć się cierpkiego smaku. Następnie przesypujemy do dużego słoika lub butelki, zasypujemy cukrem, dodajemy imbir i zalewamy alkoholem. Odstawiamy w ciemne miejsce na 2-3 tygodnie. Później przecedzamy przez bibułę filtracyjną, przelewamy do butelek, korkujemy i pozostawiamy na 5-6 miesięcy.
Nalewka z pigwy
Niepozorne żółte "jabłuszka" nie zachęcają do konsumpcji - są bardzo twarde i kwaśne. Jednak w przypadku pigwy okazuje się, że pierwsze wrażenie bywa bardzo mylące. Ten owoc to prawdziwy skarb jesieni (skarbnica witaminy C oraz cennych pektyn), którego walory docenimy dopiero po odpowiednim przyrządzeniu.
Pigwówka, oczywiście w umiarkowanych ilościach, wzmacnia odporność, działa przeciwbakteryjnie i wpływa na lepszą kondycję serca - obniża ciśnienie i poziom cholesterolu.
Składniki:
1 kg owoców pigwy
1 kg cukru
1 litr spirytusu lub wódki
goździki
* Sposób przygotowywania:*
Owoce oczyszczamy z gniazd nasiennych, kroimy w kostkę, przekładamy do dużego słoja i zasypujemy cukrem (w proporcjach 1:1). Zakręcamy i odstawiamy na około dwa tygodnie. Po upływie tego czasu, gdy pigwa puści sok (im dłużej będzie tworzył się syrop, tym bardziej aromatyczna będzie nalewka) zalewamy owoce spirytusem lub wódką (litr na kilogram owoców).
Niektórzy dodają wówczas również 2-3 goździki. Zakręcamy szczelnie i odstawiamy na około miesiąc. Po tym czasie nalewkę przelewamy do butelek. Potem już tylko czekamy, by dojrzała i nabrała szlachetnego smaku.
Nalewka z jarzębiny
Jedno z najpiękniejszych drzew rosnących w Polsce, jesienią udekorowane jest gronami pięknych, owoców. Jarzębina to prawdziwa skarbnica leczniczych składników (ma dwa razy więcej karotenu niż marchew, dlatego przetwory z niej zaleca się osobom mającym problemy ze wzrokiem) i świetny surowiec na nalewkę. Składniki: 1 kg owoców jarzębiny 0,5 kg cukru 1 litr wódki lub spirytusu sok z jednej cytryny Sposób przegotowywania: Owoce zebrane po pierwszych przymrozkach pieczemy w piekarniku, a później przesypujemy do szklanego gąsiora warstwami na przemian z cukrem, napełniając naczynie do trzech czwartych. Dolewamy sok z cytryny, a na końcu alkohol. Pozostawiamy na słońcu lub w ciepłym miejscu przez 2-3 tygodnie. Po tym czasie rozlewamy do butelek.
Nalewka z derenia
W dawnej Polsce dereń był popularnym krzewem owocowym sadzonym przy dworach i klasztorach, traktowanym jako symbol wytworności, luksusu. Dziś jest mniej popularny. Szkoda, ponieważ podłużne, czerwone owoce zawierają mnóstwo cennych składników i stanowią bazę do jednej z najsłynniejszych polskich nalewek - dereniówki.
Składniki:
1 kg owoców derenia
1 litr spirytusu lub wódki
100 g jasnego płynnego miodu
Sposób przygotowywania: Dojrzałe owoce myjemy, a potem nakłuwamy. Umieszczamy w dużym szklanym naczyniu i zalewamy alkoholem. Szczelnie zamykamy i pozostawiamy w ciepłym, ale ciemnym miejscu na pół roku.
Po tym czasie nalewkę zlewamy, filtrujemy i dodajemy do niej miód. Dokładnie mieszamy i pozostawiamy jeszcze na miesiąc.
Nalewka z czarnego bzu
Jesienią ten popularny, dziki krzew ugina się pod ciężarem kiści małych, czarno-fioletowych owoców, które są bogatym źródłem cennych składników: antocyjanów, flawonoidów, pektyn, kwasów organicznych, soli mineralnych (potasu, wapnia, magnezu) i witamin (szczególnie A, C, B1, B2). Nalewka z czarnego bzu pomaga w leczeniu przeziębień. Stosuje się ją również jako środek przeciwbólowy przy migrenach i innych nerwobólach.
Składniki:
50 baldachów kwiatów czarnego bzu
2 cytryny
2-3 limonki (razem 20 dag)
70 dag cukru
1 l spirytusu (96%)
łyżeczka korzenia arcydzięgiela (można dostać w aptekach lub sklepach z ziołami)
Sposób przygotowywania:
Gotujemy syrop z cukru i litra wody. Studzimy. Cytryny szorujemy namydloną szczoteczką, płuczemy w gorącej wodzie, kroimy w plasterki, usuwamy pestki. Do wyparzonego wrzątkiem słoja wkładamy kwiaty, przekładamy je plasterkami cytryn, zalewamy syropem, przykrywamy płótnem i stawiamy w nasłonecznionym miejscu na 10 dni.
Co jakiś czas sprawdzamy, czy sok nie fermentuje i mieszamy zawartość słoja drewnianą łyżką. Sok zlewamy do garnka przez sitko wyłożone gazą, łączymy ze spirytusem, mieszamy i dodajemy sok z limonek. Nalewkę przelewamy do 2 litrowych butelek, dodajemy do każdej po 1/2 łyżeczki korzenia arcydzięgiela, odstawiamy na 4 tygodnie.
Co 3-4 dni wstrząsamy butelką. Potem odstawiamy nalewkę na 2 tygodnie, aby się sklarowała. Kiedy to nastąpi, ostrożnie zlewamy ją znad osadu, a osad przesączamy przez sitko wyłożone papierowym ręcznikiem i dodajemy do nalewki. Odstawiamy na miesiąc, aby trunek dojrzał.
Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl