Nasi przodkowie wcale nie byli tacy poważni, jak nam się wydaje

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Obraz

/ 10Powaga tylko do zdjęcia

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10"Jump shot" zanim stał się modny

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10To się nazywa dystans do siebie

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10Panowie przebierają się za panie

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10Pierwsza "głupia mina" w historii fotografii?

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10I druga...

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10Oraz trzecia

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10Rodzinne zdjęcie? Proszę bardzo

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

/ 10Panowie też lubią się wygłupiać

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

10 / 10Gdy nudzi nam się na balu

Obraz
© imgur.com

Na fotografiach z XIX i początków XX wieku wszyscy mają grobowe miny. To może prowadzić oglądających do jakże fałszywych wniosków, że ludzie żyjący w tamtej epoce byli smutni albo zbyt poważni. To zupełnie błędne myślenie i mamy na to dowody. W dodatku, co jest prawdziwą rzadkością, zdjęciowe!

Jeśli przyjrzymy się pierwszym fotografiom, z łatwością zauważymy pewną prawidłowość. Czy to portrety, czy zdjęcia grupowe, nikt się na nich nie uśmiecha. Zafrapowało to historyków do tego stopnia, że spróbowali ustalić przyczynę takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że powody są dwa. Pierwszy bardzo prozaiczny. Otóż aparaty fotograficzne wymagały kiedyś długiego czasu naświetlania: od 5 minut do nawet pół godziny. Któż wytrzymałby tak długo z uśmiechem przyklejonym do twarzy? To jednak nie wszystko. Pamiętajcie, że wykonanie zdjęcia było swego rodzaju świętem, a nie bezmyślnym pstrykaniem setek ujęć, które za chwilę można wykasować. Większość osób, o ile w ogóle została uwieczniona na fotografii, to prawdopodobnie najwyżej raz w życiu. Z tego powodu nasi przodkowie chcieli zachować odpowiednią powagę. Zależało im na tym, aby na wizerunku, który obejrzą kolejne pokolenia, wyglądać dostojnie.

A jednak nawet niektórzy z nich potrafili sobie stroić żarty przed obiektywem. Wystarczyło, że oficjalne zostało wykonane, popuszczali cugle fantazji i wygłupiali się dokładnie tak samo, jak my dzisiaj. Zresztą sami zobaczcie. Oto 10 dowodów na to, że Wiktorianie wcale nie byli tacy gburowaci, jak nam się wydaje.

Wybrane dla Ciebie

Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę