Trwa ładowanie...
03-04-2013 16:15

Nasi sąsiedzi leczą się... marihuaną!

Nasi sąsiedzi leczą się... marihuaną!Źródło: 123RF
d25vzbj
d25vzbj

1 kwietnia marihuana zniknęła w Czechach z listy substancji zakazanych i trafiła do spisu leków. Nowelizacja prawa o narkotykach, zatwierdzona przez deputowanych i senatorów, podpisana przez byłego prezydenta Vaclava Klausa, budzi jednak kontrowersje.

- Sam fakt legalizacji marihuany jest już sukcesem. To ogromna pomoc dla ludzi chorujących na stwardnienie rozsiane, chorobę Parkinsona czy AIDS - mówi dziekan Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Karola w Pradze Tomasz Zima.

Problem jednak tkwi w szczegółach. Narkotyk będzie dostępny w aptekach na elektroniczne recepty, ale za pełną odpłatnością. Tymczasem chorzy uważają, że marihuana na receptę powinna być refundowana przez państwo. Do tej pory pacjenci za importowany lek, oparty na konopiach indyjskich, musieli płacić 8 tysięcy koron (ok 1300 zł) i wielu nie było na to stać.

Pierwszą partię marihuany Czesi sprowadzą z Holandii i - jak mówi Martin Pliszek szef wydziału prawnego w ministerstwie zdrowia - Nniestety, ceny będą dyktować importerzy. Ich wysokość będzie zależna od warunków importu i dystrybutorów. Jednocześnie Pliszek uspokaja, mówiąc, że legalnie sprzedawana, holenderska marihuana w aptekach nie powinna kosztować więcej niż 250-350 koron za gram (40 - 55 zł). Pacjent miałby mieć prawo do zakupu miesięcznej dawki wielkości 5 gramów.

d25vzbj

Pacjentów i samych polityków takie tłumaczenie jednak nie uspokaja. Ponieważ w aptekach cena leku będzie wyższa niż na czarnym rynku, a miesięczne normy dość niskie, wniosek - chorzy nadal będą kupować marihuanę nielegalnie. Na czarnym rynku cena grama tego narkotyku wynosi 130-200 koron (20-30 zł), jest więc niższa od tej, która ma być dostępna w aptekach.

Ministerstwo nakręca jedynie dobry biznes handlarzom narkotyków, rywalizującym z dystrybutorami - twierdzi deputowany opozycyjnej CzSSD Iirzi Koskuba.

66-letni Zdenek Majzlik, emerytowany pracownik siłowni jądrowej w Temelinie, uprawia konopie w swoim przydomowym ogródku. Marihuany potrzebuje dla 45-letniej córki, chorej na stwardnienie rozsiane. - Nie stać mnie na kupno narkotyku od handlarzy, a (uprawiając marihuanę) jestem traktowany jak dealer i nieustannie grozi mi więzienie. Czuję się zaszczuty. Czekam, kiedy ktoś z sąsiadów złoży na mnie donos i policja wkroczy na moje podwórko. Córka potrzebuje dziennie 5 gramów marihuany, więc limity ustalone w aptekach wydają mi się śmieszne. Muszę ją uprawiać. Kupując ją na czarnym rynku musiałbym miesięcznie wydać 22 tysiące koron (ponad 3500 zł). Skąd miałbym na to brać? Dlatego uprawiam 18 krzaków konopi. Może, zamiast sprowadzać marihuanę, należało zalegalizować jej przydomową uprawę w celach leczniczych ? - zastanawia się Majzlik.

Wielu Czechów obawia się, że legalizacja doprowadzi do rozkwitu czarnego rynku. Marihuana jest bowiem i tak najbardziej rozpowszechnionym w Czechach narkotykiem. Według sondaży próbowała jej ponad połowa Czechów w wieku od 15 do 34 lat.

d25vzbj

Czechy należą do najbardziej liberalnych w Europie, jeśli chodzi o substancje psychoaktywne. Od 1 stycznia 2010 roku posiadanie małej ilości środków odurzających, w tym marihuany, zaliczanej do grupy tzw. narkotyków miękkich, jest wciąż nielegalne, ale nie jest karane. Rodzi się także pytanie o uczciwość lekarzy przepisujących leki na receptę. - Będziemy kontrolować sytuację. Mamy dostęp do centralnego rejestru pacjentów. Nie może być tak, że chory otrzyma recepty jednocześnie od kilku lekarzy - twierdzi krajowy koordynator do spraw walki z narkotykami Jindrzich Voborzil.

Ministerstwo zdrowia uważa, że sytuacja poprawi się w roku 2014, po powstaniu krajowych plantacji konopi, zakładanych pod nadzorem Państwowego Instytutu Kontroli Leków (SUKL). Martin Pliszek zapowiada, że SUKL będzie wydawał firmom koncesje na uprawy, które wpisze do specjalnego rejestru i będzie odbierał towar po 70-80 koron (10-15 zł) za gram suszu.

- To też niczego nie rozwiąże. Takie plantacje będą dobrym biznesem dla nielicznych rolników, a nie dla pacjentów - uważa wiceprzewodnicząca senatu Alena Gajduszkova. Rolnicy też nie wykazują entuzjazmu. - Nie zostały wydane żadne rozporządzenia. Dopiero w przyszłym roku ministerstwo zdrowia określi warunki upraw w kraju - mówi dystrybutor konopi Michal Jakesz.

Z Pragi Andrzej Niewiadowski (PAP)

d25vzbj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d25vzbj

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj