Nauka naprawia kobiecy orgazm?
29.06.2010 | aktual.: 27.12.2016 15:18
None
Jeżeli chodzi o seks, nie można powiedzieć, aby natura była za równouprawnieniem. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że podczas gdy mężczyźni za drzwiami sypialni regularnie wspinają się na wyżyny seksualnej rozkoszy, dla kobiet jest to droga, którą raczej rzadko kiedy udaje im się przebyć do końca. Coraz więcej seksuologów zauważa, że ich pacjentki mają w wielki problem.
Nauka naprawia orgazm?
Duża część z nich uskarża się na rzadkie i nieregularne doświadczanie przyjemności wypływającej ze stosunku. Kobiety nie mają pojęcia z czego to wynika i w jaki sposób odmienić ten przykry stan rzeczy.
Na ratunek przybywa nauka. Coraz więcej koncernów wprowadza na rynek środki mające umożliwić paniom osiąganie pełni satysfakcji z kontaktów seksualnych. Metody są różne - czasami orgazm przybiera formę tabletki, innym razem specjalnego plasterka, bywa też wszczepiany operacyjnie...
Zapraszamy do galerii, gdzie przekonacie się sami, czym zaowocowała walka naukowców z nieuchwytnymi orgazmami oraz kto wychodzi zwycięsko z tej konfrontacji!
G-Shot!
"Co byś powiedział, gdyby się okazało, że mogę mieć orgazm za każdym razem, kiedy tylko uprawiamy seks? Wiesz, jest taka nowa metoda, która pozwala to osiągnąć. A do tego sprawi, że przyjemność będzie zdecydowanie bardziej intensywna, niż obecnie..." Jak podaje "Daily Mail", to właśnie tymi słowami 41-letnia Caroline Cushworth zachęciła swojego chłopaka do zainwestowania 800 funtów w "cudowny" zabieg...
Gdyby pokusić się o przedstawienie istoty nowej metody w trzech słowach, byłyby one następujące: rozmiar ma znaczenie! Jednak, w tym przypadku to panie udają się do specjalisty. Po co? Aby zwiększyć swój punkt G.
Owszem, nie dość, że istnieje, to w dodatku można regulować jego rozmiar za pomocą zastrzyków z kolagenu. Chirurdzy przeprowadzający tego typu zabiegi muszą być nietuzinkowymi i światłymi ludźmi - w końcu w przeciągu jednej wizyty odnajdują to, czego inni faceci szukają przez całe życie...
G-Shot!
Z opowieści specjalistów oraz osób, którym punkt G udało się odnaleźć, wynika, że ma on stanowić furtkę do niewyobrażalnej wprost rozkoszy - to przecież on odpowiada za najsilniejsze kobiece doznania. Problem w tym, że owa furteczka jest bardzo mała, dlatego kreatywni medycy wpadli na pomysł, by ją powiększyć. Wyszli z założenia, że większy rozmiar punktu G ułatwi jego stymulację podczas stosunku. Z kolei, po serii eksperymentów, ustalono, że najlepszym "wypełniaczem" będzie kolagen. Pozostaje odpowiedź na pytanie, czy to działa?
Według Caroline tak i to bardzo! Twierdzi ona, że jej życie seksualne to obecnie zupełnie inna liga. Jednak jest też smutna strona tego medalu. Brytyjka spektakularnymi orgazmami cieszyć się będzie w sumie przez okres czterech miesięcy - po tym czasie jej punkt G powróci do rozmiaru ziarnka grochu.
Pisząc o G-Shotach (bo tak nazywa się procedura wstrzykiwania kolagenu), nie można pominąć kwestii bezpieczeństwa. W naszym przekonaniu, jest to zabieg raczej niebezpieczny, w którym zawsze coś może pójść nie tak, jak powinno. Nie można przecież wykluczyć, że próbka kolagenu będzie skażona jakimiś niebezpiecznymi substancjami. Zresztą, nie bez znaczenia jest tu opinia Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków, która w Stanach oficjalnie zabrania tego typu zabiegów...
Rozkosz w plastrze
"Intrinsa" to kolejny lek, który ma zapewniać paniom mnóstwo rozkoszy, ale też kolejny, określany mianem mocno dyskusyjnego. Otóż, "Intrinsa" to plastry, które po aplikacji uwalniają do organizmu testosteron. Aby terapia przyniosła rezultaty, potrzeba dużo plasterków i wiele czasu. Dopiero po długotrwałym, regularnym stosowaniu, wraz ze wzrostem poziomu testosteronu, wystrzeli również kobiece libido, głód seksu i siła doznań.
Warto wiedzieć, że z upływem czasu - zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn - spada poziom testosteronu w organizmie.
Rozkosz w plastrze
To z kolei prowadzi do słabnięcia popędów seksualnych. W konsekwencji, plasterki polecane są szczególnie kobietom po menopauzie u których zapas hormonu spada dość drastycznie. Efekty ponoć są widoczne, ale...
No właśnie, zawsze jest jakieś ale, w tym przypadku ale to: trądzik, utrata włosów, wzrost masy ciała, bezsenność, migreny, a nawet rak... Dlatego też, nie wszystkie kraje pozwalają kobietom obklejać się testosteronem.
Pobudzający olejek...
"Zestra Essential Arousal Oil" to specjalna mieszanka olejków roślinnych, witamin i ekstraktów. Stosuje się go tuż przed stosunkiem, zaś sama aplikacja polega na wtarciu olejku w kobiece sfery intymne, co również może okazać się dobrą zabawą.
Po wtarciu specyfiku, kobieta odczuwać będzie dziwne uczucie, przypominające wzrost temperatury. Wystarczy dziesięć minut by uzyskać optymalny efekt, wówczas można już zacząć pełniejsze doznań igraszki. Z kolei, całkowity czas działania olejku to średnio 45 minut.
W tym przypadku największym pozytywem jest niewątpliwie brak efektów ubocznych. Lecz tu jeszcze uwaga: z racji na olejki, stosowanie Zestry wymaga rezygnacji z kondomów lateksowych na rzecz poliuretanowych.
Orgasmatron
Orgasmatron to rozwiązanie bardziej skomplikowane, skierowane raczej do kobiet z poważniejszymi zaburzeniami, a więc takich, które w ogóle nie są w stanie doświadczać przyjemności.
Sam Orgasmatron to specjalny chip, który wszczepia się bezpośrednio w kręgosłup pacjentki. Jego zadaniem jest wysyłanie sygnałów elektrycznych do ośrodków nerwowych. Ładunek skierowany w odpowiednie miejsce powoduje, że kobieta odczuwa przyjemność seksualną. Innymi słowy, wynalazek Stuarta Meloy'a zapewnia paniom orgazm na zawołanie - za przyciśnięciem guzika w pilocie.
Na takie rozwiązanie doktor Meloy wpadł przypadkiem, kiedy to podczas operacji przykładał elektrody do kręgosłupa pacjentki, aby wysyłane sygnały uśmierzały w ten sposób ból. Zazwyczaj, ciężko jest trafić w odpowiednie miejsce od razu, dlatego pacjentka i tym razem była wybudzona, dzięki czemu mogła na bieżąco udzielać wskazówek lekarzowi. Jednak w pewnym momencie, za sprawą ładunku elektrycznego, stało się coś dziwnego... "Będzie pan musiał nauczyć mojego męża tej sztuczki", powiedziała po wszystkim uśmiechnięta pacjentka.
Orgasmatron
Projekt Orgasmatronu to umiejscowiony w odpowiednim miejscu kręgosłupa chip, połączony z niewielkim generatorem sygnałów, który z kolei wszczepiany jest w jeden z pośladków. To właśnie ów generator (wielkości paczki papierosów) odbiera sygnały zewnętrzne wysyłane za sprawą pilota, a następnie przesyła ładunek elektryczny do chipa. Dzięki temu, podczas stosunku partner może wspomagać się urządzeniem, choć oczywiście Orgasmatron sprawdza się również w zabawie w pojedynkę.
Jak przyznaje Stuart Meloy, urządzenie dedykowane jest tylko kobietom w najgorszym stanie, z racji na dużą inwazyjność w organizm... Nie można również wykluczyć prawdopodobieństwa błędu ludzkiego podczas montażu aparatury w ciele kobiety. A jak wiadomo wszystkie zabiegi na kręgosłupie są z natury niebezpieczne i mogą zakończyć się tragicznie...
Orgazm w pigułce...
W toku badań naukowych, specjaliści stworzyli bardzo dużą liczbę leków, które miały działać. Niektóre z nich pomyślnie przeszły wszystkie testy i zostały zatwierdzone, inne nie, a dystrybucja kolejnych ograniczona jest jedynie do wybranych krajów, z uwagi na potencjalnie niebezpieczne efekty uboczne. W związku z tym, postanowiliśmy ograniczyć się do demonstracji tylko jednego z nich, a mianowicie leku o nazwie Flibanserin.
Obecnie, pigułka Flibanserinu postrzegana jest jako "Viagra dla pań". Co ciekawe, nie zawsze tak było - pierwotnie lek miał być kolejnym na rynku antydepresantem, i też pod tym kątem przepisywany był przez lekarzy.
Orgazm w pigułce...
Tymczasem, kolejne próby kliniczne i badania wykazały, że kapsułki Flibanserinu nijak nie nadają się do leczenia depresji... ale za to wspaniale wpływają na życie seksualne.
Jak podaje "Rynek Zdrowia", o analizę wpływu Flibanserinu na kobiece libido pokusił się prof. John Thorp z Uniwersytetu Północnej Kalifornii, który przebadał 2000 pań, by odkryć, że "ich niski popęd seksualny znacząco wzrósł. Chodzi zarówno o zmiany w odczuciu potrzeb seksualnych jak i o większą satysfakcję podczas stosunku." Najwyraźniej faktycznie, teraz również i panie doczekały się "swojej Viagry".
Happy end
Niewątpliwie orgazm, to ważna rzecz. Panie, którym nie jest dane zaznać tego uczucia częściej przeżywają stany depresyjne, odznaczają się niepokojem i niższym poczuciem własnej wartości. Dlatego profilaktycznie, żeby swoich frustracji nie przenosić na partnerów, uciekają się czasem do symulowania orgazmu, niejako w dobrej wierze.
Takie postępowanie oczywiście łączy się z pewnym niebezpieczeństwem - jeżeli bowiem prawda wyjdzie na jaw, wówczas również i kochanek może przeżyć ciężkie chwile. A do tego, brak uczciwości może odbić się na zaufaniu w związku oraz jakości samego partnerstwa. Być może, przedstawiony tu scenariusz jest odrobinę przerysowany, jednak jego przekaz o istotności udanego pożycia seksualnego jest już jak najbardziej na serio.
Poza tym, nie możemy zapominać o czynniku podstawowym: seks ma być przyjemnością. Kiedy jest inaczej może stać się tylko kolejnym smutnym obowiązkiem. To właśnie na tych założeniach bazują wielkie koncerny, które pracują nad metodami polepszania kontaktów seksualnych, a także długości, ilości oraz jakości doznań.
Happy end
Jednak, jak zauważono wyżej, większość z oferowanych produktów obarczonych jest pewną dozą ryzyka i możliwych komplikacji, dlatego traktować je należy tylko jako ostateczność. Pierwszym krokiem w drodze ku spektakularnym orgazmom, powinna być identyfikacja problemu i wspólna próba zażegnania go - poznanie własnych ciał, zarówno ich słabości, jak i stref erogennych jest szczególnie istotne.
Duża część specjalistów reprezentuje pogląd, że w rzeczywistości, przyjemność siedzi głównie w głowie - w ludzkim umyśle. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o seks, nastawienie odgrywa tu bardzo ważną rolę. Najlepszym tego przykładem niech będzie cytowana wcześniej Lady Gaga, stwierdzająca: "potrafię doprowadzać się do orgazmu za pomocą myśli. Pamięć afektywna to potężne narzędzie!" Przez pamięć afektywną rozumie się tu zjawisko, które sprawia, że gdy raz doświadczamy danej emocji, w przyszłości jej odczuwanie będzie już łatwiejsze. Dlatego pamiętajcie, nim sięgniecie po plastry, pigułki czy orgasmatrony, najpierw spędźcie więcej czasu nad poznawaniem siebie samych ...