Trwa ładowanie...
13-07-2015 10:45

Nazywają go "Punisher". Filipiński polityk walczy z przestępcami ich metodami

Nazywają go "Punisher". Filipiński polityk walczy z przestępcami ich metodamiŹródło: Facebook
d377mnp
d377mnp

Zachęcanie do samosądów i zabijania osób podejrzanych o kryminalną działalność wystosowywane do miejscowej policji, apele o dostarczenie do ratusza głów przestępców (w sensie dosłownym)- takie metody walki z przestępczością ma burmistrz filipińskiego Davao. Jest kontrowersyjny, ale skuteczny.

Jeszcze kilka lat temu milionowe Davao, czwarte pod względem liczby ludności miasto na Filipinach, było miejscem, gdzie "diabeł mówi dobranoc", a przestępcy różnej maści żyli jak pączki w maśle. Wszystko zmieniło się, gdy na siedmioletnią kadencję burmistrza miasta został wybrany Rodrigo Duterte. Aktualnie Davao to miejsce opisywane w prospektach turystycznych jako najspokojniejsze w południowo-wschodniej Azji. Jak to się stało?

Duterte jest nazywany filipińskim "Punisherem" - od bohatera komiksów, który w bezwzględny sposób wymierza sprawiedliwość na własną rękę, nie oglądając się na organy ścigania i sądy. Duterte działa kubek w kubek tak samo, wielokrotnie zachęcał, by zabijać przestępców bez udowodniania im winy. Szerokim echem odbiła się konferencja prasowa z 2012 roku, na której Duerte zaoferował 120 tysięcy dolarów za głowę szefa gangu przemytników ryżu. Osobie, która przyniesie głowę, oferował dodatkowe 24 tysiące dolarów, jeśli umieści ją w torbie z ryżem, "by ograniczyć smród" - ironizował.

Filipiński burmistrz nie ogranicza się jednak do apeli - pod jego komendą działa nieformalny "oddział śmierci miasta Davao". Jego funkcjonariusze mają prosty cel: zabijanie przestępców z ominięciem procedury prawnej, bez jakiejkolwiek rozprawy sądowej. Na celowniku znajdują się dilerzy narkotykowi, przemytnicy i członkowie gangów, ale również drobni kryminaliści. Po uderzeniu tajfunu w zeszłym roku Duterte nakazał rozstrzeliwać na miejscu szabrowników. Szacuje się, że w latach 2005-2008 oddział burmistrza wykonał 700 wyroków śmierci.

d377mnp

Styl Duterte wzbudza sporo kontrowersji i z pewnością jest nielegalny. Sam "Punisher" jednak nic sobie z tego nie robi i sam stanowi prawo: - Jeśli w moim mieście robisz coś nielegalnego, działasz w pojedynkę albo jesteś członkiem mafii, która żeruje na niewinnych mieszkańcach, tak długo, jak burmistrzem jestem ja, możesz zostać zabity w świetle prawa - zadeklarował.

Nic dziwnego, że takie podejście wywołało międzynarodowe słowa potępienia. Na samych Filipinach także podniosły się głosy przeciwko jego działalności. O sprawie informował liberalny "The Manila Times". Duterte stawał przed senacką komisją mającą zbadać nieprawidłowości, ale jej śledztwo niczego nie wykazało - z raportu wynika, że Duterte po prostu dużo i barwnie opowiada, ale nie podejmuje nieprawnych działań. Z kolei prezydent Filipin zdawkowo poinformował, że zabijanie ludzi jest nielegalne i wierzy, że takie sytuacje nie mają miejsca, a nadzwyczajnych metod nie ma potrzeby stosować. Sami mieszkańcy Davao za swoim burmistrzem stoją murem. Czy fala popularności "Punishera" wyniesie go na najwyższy urząd państwowy? Wybory prezydenckie na Filipinach odbędą się w 2016 roku, a Duterte jest mocno zachęcany do kandydowania. Sam burmistrz zapowiedział, że gdyby został prezydentem, natychmiast kazałby rozstrzelać 100 000 przestępców.

d377mnp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d377mnp