Nie chcesz rozwodu? Nie wybieraj tego zawodu!
Za dużo kontaktów fizycznych w pracy lub brak czasu - to najczęstsze powody rozwodów na świecie. Badania przeprowadzone przez amerykański Uniwersytet Radford wykazały, że najczęściej rozchodzą się tancerze i choreografowie.
Wśród tego zawodu rozwodem kończy się aż 43,05 procent małżeństw. Powodem jest ciągły kontakt fizyczny z osobami odmiennej płci, trwające czasami miesiącami trasy i... wiele seksownych ludzi wokół. Co oznacza, że niewielu tancerzy czy choreografów nie ulega pokusie, a dla ich partnerów jest to nie do zniesienia.
Na drugim miejscu znaleźli się barmani. Nazywani często królami nocy, mają czasami kilku adoratorów w ciągu jednej zmiany. Powodem ich niestabilnego życia rodzinnego jest całkowicie odmienny rytm pracy: żona lub mąż najczęściej noce spędzają sami w łóżku, podczas gdy ich druga połówka zabawia pijaną klientelę. To głównie dlatego aż 38,43 procent takich małżeństw się kończy.
Niewiele lepiej sytuacja wygląda u masażystów - 38,22. Większość z nich jest bardzo profesjonalna i zdrady zdarzają się w tym zawodzie dosyć rzadko, ale i tak druga strona nie może często znieść myśli, że ich partner lub partnerka dotyka obcego, nagiego ciała.
Tylko nieznacznie lepiej radzą sobie krupierzy. Spędzają noce w kasynie, często w obecności ludzi z dużym majątkiem. Żyją w wielkim stresie i dlatego też często nie wytrzymują presji. To wszystko przerzuca się na ich życie prywatne i stałe związki w tym zawodzie są rzadkością. 34,66 procent z nich ma na koncie rozwód.
Paradoksalnie staje to w kontrze do niedawnych wniosków, w świetle których mężczyźni, którzy dobrze tańczą są też dobrymi kandydatami na męża, gdyż są silniejsi, a zatem mają większe szanse spłodzić zdrowe potomstwo. Przypomnijmy, że do takich wniosków doszła para naukowców - Nadine Hugill i Bernhard Fink z Uniwersytetu w Getyndze, która nagrała na wideo 40 heteroseksualnych studentów tańczących do rytmicznej piosenki Robbiego Williamsa. Tancerze byli ubrani w białe kombinezony. Ich siłę oceniano na podstawie siły uścisku dłoni, którą zmierzono dynamometrem.
Następnie poproszono 25 studentek, by obejrzały wideo i oceniły atrakcyjność panów, podczas gdy kolejne 25 miało ocenić ich pewność siebie. Ponieważ wiadomo, że kobiety oceniają mężczyzn na podstawie rysów twarzy oraz budowy ciała zastosowano filtry, które rozmazały obraz, tak by dokonując wyboru panie kierowały się wyłącznie tańcem. Okazało się, że ci studenci, których kobiety oceniły jako najbardziej atrakcyjnych oraz najbardziej pewnych siebie w tańcu mieli lepsze wyniki w teście na siłę niż panowie, którzy nie wzbudzili zachwytu płci pięknej.
Badania pokazały, że sygnały o charakterze dynamicznym, jak zdolności taneczne, mogą być przez kobiety wykorzystywane do oceny siły i innych cech świadczących o statusie mężczyzny. Gayle Brewer, psycholog ewolucyjny z Uniwersytetu Centralnego Lancashire w Preston (w Wielkiej Brytanii), zachęca jednak panów, którzy nie mają tańca we krwi, aby próbowali w inny sposób zdobywać kobiety. - Jeśli nie możesz rywalizować w tańcu, zmień grę. Trzymaj się raczej z daleka od parkietu i spróbuj pokazać swoje zalety w inny sposób, np. kupując kobiecie drinka, albo poświęcając jej dużo uwagi i zainteresowania - przekonuje.
(PAP), mow /PFi, facet.wp.pl