Trwa ładowanie...
03-08-2012 12:36

Nie lubisz, jak ktoś siedzi obok ciebie w autobusie?

Nie lubisz, jak ktoś siedzi obok ciebie w autobusie?Źródło: fotochannels.com
d1zrh77
d1zrh77

Naukowcy zbadali najpopularniejsze taktyki odstraszania potencjalnych towarzyszy podróży w komunikacji miejskiej. Sprawdź, czy twój sposób też tu jest!

"Żyjemy w świecie nieznajomych, gdzie życie w przestrzeniach publicznych wydaje się coraz bardziej anonimowe. A jednak, unikanie innych ludzi wymaga nie lada wysiłku, zwłaszcza w zamkniętych miejscach, jak np. w środkach komunikacji publicznej" - mówi na łamach "Science Daily" Esther Kim z Yale University, która właśnie opublikowała swój raport o "tymczasowych zachowaniach antyspołecznych". To, co brzmi zawile, jest w istocie zjawiskiem niezwykle popularnym. Otóż w toku swoich badań, Amerykanka przez trzy lata jeździła autobusami i autokarami po całych Stanach, gdzie obserwowała jak jedni ludzie unikają kontaktu z innymi ludźmi...

W oddaleniu

Zdaje się, że ludzie powoli stają się zwierzętami stricte wirtualnymi - w sieci, naszym obecnie naturalnym środowisku, tryskamy humorem, kreatywnością (i znajomością photoshopa), jesteśmy też silnie nacechowani społecznie, toteż, niemal wszystko co robimy, dedykujemy swoim przyjaciołom - obecnym i potencjalnym. Tymczasem w świecie rzeczywistym poziomy naszej separacji od innych przedstawicieli społeczeństwa zdobywają kolejne szczyty. Doskonałym tego przykładem są właśnie autobusy, autokary, pociągi i metro, gdzie - jak wspomina Esther Kim - stajemy na głowie, byle tylko odstraszyć od siebie ludzi, żeby ci zostawili nas samym sobie. Co ciekawe, w toku swych trzyletnich podróży, Kim zdołała wyizolować kilka najbardziej popularnych metod "anektowania dwóch miejsc naraz".

Do najpopularniejszych zalicza:

- unikanie kontaktu wzrokowego z innymi ludźmi,
- niedbałe rozchylenie nóg (stopy blokują dostęp do miejsca) i przechylanie się w stronę okna, jakbyśmy byli znudzeni,
- umieszczenie dużej torby na siedzeniu obok,
- siadanie na miejscu przy przejściu i włączanie odtwarzacza muzycznego, tak by potem udawać, że się nie słyszy, jak ktoś prosi o przesunięcie się,
- obkładanie wolnego siedzenia szeregiem drobnych przedmiotów, żeby potencjalny towarzysz podróży odpuścił sobie proszenie o zwolnienie miejsca (za dużo zachodu ze zbieraniem tych śmieci),
- tępe gapienie się przez okno, przydające szalonego wyglądu,
- udawanie, że się śpi,
- rzucenie kurtki na siedzenie, by wyglądało na zajęte,
- dla odważnych: kłamstwo w żywe oczy, że miejsce nie jest wolne.

Co ciekawe, jak podaje "Time", Ester Kim odkryła, że wytrawni użytkownicy komunikacji publicznej kierują się w czasie jazdy swoistą etykietą...

d1zrh77

Dla przykładu - po wejściu do autokaru należy zająć miejsce w rzędzie, który jest wolny, w przeciwnym wypadku - gdy któryś rząd pozostaje nieokupowany przez nikogo, jednak my decydujemy, by dosiąść się do kogoś - zostajemy uznani za "dziwaków". Takie postępowanie dopuszczalne jest dopiero, gdy wszystkie rzędy zostaną zajęte - wtedy to protokół postępowania nakazuje wyszukać osoby, która wygląda na najmniejszego dziwaka, czyli szczyci się do bólu normalnym wizerunkiem. Gwoli wyjaśnienia, normalny to ktoś, kto jest schludnie ubrany, wygląda na zdrowego i takiego, któremu nie w głowie rozmowy.

Wniosek z tego taki, że jeśli jedziesz gdzieś na długim dystansie i jesteś ostatnią osobą, która znajduje towarzysza podróży, wówczas należałoby pomyśleć nad jakimiś zmianami wizerunku. No, chyba że to specjalna taktyka, by siedzieć w pojedynkę. Pozostańmy jednak przy konstatacji odrobinę głębszej: dlaczego w sieci zabijamy się o nowych przyjaciół, a w "realu" uciekamy przed nimi jak najdalej? A wracając do tematu - czy wy również stosujecie jakieś wymyślne techniki zniechęcające - jeśli tak, podzielcie się z nami swoimi metodami na forum. Czekamy!

MW/PFi

d1zrh77
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1zrh77