CiekawostkiNie płacisz za siebie w restauracji? Może cię rzucić!

Nie płacisz za siebie w restauracji? Może cię rzucić!

Drogie panie, mamy dla was złą wiadomość. Na wstępie jednak chcielibyśmy powiedzieć, że nie ma w tym naszej winy - podziękujcie feministkom. Okazuje się, że mężczyźni są coraz mniej skłonni płacić całość rachunku przy wyjściu do restauracji czy wypadzie do kina. Prawie połowa deklaruje, że z miejsca porzuciłoby dziewczynę, która zapomina o równouprawnieniu zaraz po przekroczeniu progu lokalu i liczy, że facet będzie wszystko stawiał.

Nie płacisz za siebie w restauracji? Może cię rzucić!
Źródło zdjęć: © 123RF

Nie oznacza to jednak, że dotąd hojni mężczyźni stali się chorobliwymi sknerami rozliczającymi się na randce co do grosza - w badaniach przeprowadzonych wśród ponad 17 000 osób na zlecenie amerykańskiej stacji telewizyjnej NBC News 84 procent mężczyzn przyznaje, że nawet jeśli nie pokrywa całości rachunku, to na pewno jego większą część (na przykład: danie główne - każdy płaci za siebie, a deser stawia facet). Co ciekawe, opinię tę podziela jedynie 58 procent kobiet. W damskich oczach nie jesteśmy zatem aż tak hojni, jak się nam wydaje.

Interesująco przedstawia się również kwestia kobiecych oczekiwań co do opłacania wspólnych wyjść. Gadki o równouprawnieniu to jedna sprawa, ale gdy przychodzi do płacenia aż 44 procent pań deklaruje, że czuje się zakłopotana, gdy mężczyzna oczekuje, że pokryją rachunek z własnej kieszeni. Nawet jeśli z kobiecej strony pada kurtuazyjna propozycja "ja za siebie zapłacę" aż 39 procent pań ma nadzieję, że mężczyzna "uniesie się honorem" i sam opłaci całość rachunku.

Wielowiekowa tradycja utrzymywania kobiet przez mężczyzn, mimo że nie przekłada się już na finansowanie w całości wspólnych wyjść przez płeć brzydką, dalej pokutuje w męskim umyśle: aż 39 procent facetów odczuwa mieszankę wstydu i poczucia winy, gdy kobieta sama za siebie płaci. Jednocześnie prawie dwie trzecie mężczyzn oczekuje z damskiej strony wkładu w uregulowaniu rachunku. Wychodzi zatem, że najpierw, kierując się rozsądkiem, dzielimy koszty po połowie, a potem mamy wyrzuty sumienia z powodu okazanej "małoduszności".

Opinie o tym, kto powinien płacić na randce, różnią się również w zależności od tego, ile czasu spotyka się dana para. 40 procent mężczyzn i tyle samo kobiet uważa, że w ciągu pierwszego miesiąca wydatki powinny być dzielone w miarę po równo. Na wzajemne fundowanie sobie wyjść można pozwolić sobie natomiast, jeśli znajomość trwa już pół roku - uważa tak 74 procent mężczyzn i 83 procent kobiet.

Co o tym sądzicie? Jesteście zwolennikami opcji "każdy za siebie" czy raczej lubicie, gdy cierpi portfel, ale nie męskie ego? Czy roszczeniowa postawa kobiety może być powodem rozstania? A może lubicie, gdy to ona za was płaci?

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (383)