CiekawostkiNie potrafią prać, sprzątać, gotować ani znaleźć sobie dziewczyny

Nie potrafią prać, sprzątać, gotować ani znaleźć sobie dziewczyny

Nie potrafią prać, sprzątać, gotować ani znaleźć sobie dziewczyny
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

20.05.2014 | aktual.: 27.12.2016 15:10

Pokolenie niezaradnych?

Nie potrafią nic ugotować, uprać sobie bielizny, zwykle mieszkają z rodzicami i w większości spraw polegają właśnie na nich. Określa się ich ludźmi niezaradnymi, pokoleniem straconych albo zwyczajnie - maminsynkami. Mężczyźni, którzy mają po dwadzieścia kilka, trzydzieści, a nawet czterdzieści lat, a jeszcze się nie usamodzielnili to według niektórych socjologów znak naszych czasów. Kim są ci panowie i co jest z nimi "nie tak", że nawet narzeczonych coraz częściej muszą im szukać matki?

To prawdziwa plaga, a problem jak bumerang powraca na łamy mediów. W Polsce oraz innych krajach postkomunistycznych przez długi czas winą za problem dorosłych mężczyzn, którzy nie potrafią się usamodzielnić, obarczano zmiany ustrojowe. Badacze zjawiska przez długi czas określali ich mianem ofiar transformacji; pokoleniem, które pozbawione zostało szans na odniesienie spektakularnego sukcesu biznesowego, na jaki mieli szansę ci, którzy ze swoimi inicjatywami ruszali w okresie transformacji. Dziś coraz częściej tę diagnozę uznaje się za chybioną - kolejne analizy wyraźnie pokazują bowiem, że "młodzi - niezaradni" to problem ponadnarodowy.

Odpowiedzialność za taką, a nie inną sytuację zaczęto obarczać kryzys, który z wielką siłą uderzył w 2008 r. Ale i tu niepokojące trendy, związane z brakiem umiejętności samodzielnego ułożenia sobie życia, można było zaobserwować znacznie wcześniej.

1 / 5

Wszędzie dobrze, ale najlepiej... u mamy

Obraz
© 123RF.COM

Statystyki są bezlitosne - pokazują, że mężczyzn, którzy nie chcą iść na swoje i nawet w wieku trzydziestu czy czterdziestu lat kurczowo trzymają się maminej spódnicy, przybywa. Przestał to być element włoskiego folkloru, gdzie - do tej pory - procent dorosłych mieszkających z rodzicami był najwyższy.

W Niemczech jeszcze w 2007 r., czyli przed wybuchem kryzysu, z rodzicami mieszkało 46 procent mężczyzn w wieku 24 lat. Wśród trzydziestolatków aż 14 procent mężczyzn wybierało wygodne życie z rodzicami, a wśród czterdziestolatków - 4 procent. To o tyle zaskakujące, że wśród młodych kobiet problem ten był znikomy.

2 / 5

Wszędzie dobrze, ale najlepiej... u mamy

Obraz
© 123RF.COM

Bardzo podobne badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii dały porównywalne rezultaty - tamtejszy Narodowy Urząd Statystyczny ujawnił, że ok. 25 procent mężczyzn w wieku 25-29 lat mieszka z rodzicami. W wyższym przedziale wiekowym (30-34 lat) na życie u boku mamy decyduje się ok. 10 procent męskiej populacji. Wśród kobiet wskaźniki te są w Wielkiej Brytanii o ok. połowę niższe. Rzut okiem na kolejne kraje wystarczy, by stwierdzić, że problem mężczyzn, z usamodzielnieniem się nie jest kwestią lokalną, ale już dawno temu stał się sprawą globalną. Z wyfrunięciem z rodzinnego gniazdka zwlekają: Portugalczycy, Hiszpanie, Grecy, Bułgarzy czy Słowacy. Moment ten odwlekają także Polacy.

Przeprowadzone w Kraju nad Wisłą badania pokazały, że nie jest u nas kolorowo. Według danych podanych przez Eurostat, aż 2,5 miliona Polaków przed 30. rokiem życia (od 23 do 30 lat) wybiera życie z rodzicami. I znów okazuje się, że bolączka ta w większym stopniu dotyczy mężczyzn, którzy średnio usamodzielniają się o ok. rok później niż ich rówieśniczki. To dla nich konieczność czy świadomy wybór? Czy za taki stan rzeczy w większym stopniu odpowiadają matki czy ich synowie?

3 / 5

Duże dzieci, duży problem

Obraz
© 123RF.COM

Na powyższe pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W wielu wypadkach jest to na rękę zarówno rodzicom, jak i latorośli. Ci pierwsi boją się momentu, w którym dziecko opuszcza rodzinne gniazdo i najchętniej odwlekaliby ten moment jak najdłużej. Sytuacja ta pasuje nierzadko synom, którzy nie muszą się obawiać o wikt i opierunek. Sami nie mają żon i dzieci, a ich matki troszczą się o to, by synowie poszli do pracy w świeżej i uprasowanej koszuli oraz dobrze się odżywiali.

Jak zauważają eksperci, problemów zazwyczaj nie ma dopóki sytuacja taka jest na rękę obu stronom. Gorzej, gdy staje się korzystna np. tylko dla mężczyzny zamieszkującego z rodzicami pod jednym dachem. Wtedy nierzadko dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Włoska prasa (w Italii nawet 70 procent mężczyzn przed 39. rokiem życia mieszka z rodzicami) opisywała już sytuacje, gdy rodzice chcąc pozbyć się w końcu swoich dorosłych pociech, występowali na ścieżkę sądową. To są jednak wyjątki.

4 / 5

Duże dzieci, duży problem

Obraz
© 123RF.COM

W przeważającej liczbie przypadków matki bez narzekania dbają o swoich synów, mimo że ci są już grubo po trzydziestce. Na forach internetowych znaleźć można zresztą zwierzenia zadowolonych z takiej sytuacji panów. Wielu z nich przyznaje, że matki gotują im, sprzątają ich pokoje czy piorą ich brudną bieliznę. Zresztą przeprowadzone ostatnio badania pokazały, że młodzi mężczyźni nie potrafią sprzątać ani gotować, a 60 procent z nich wciąż bawi się zabawkami skierowanymi do dzieci. Jeśli mają pracą, dokładają się do rachunków oraz zakupów. Większość z zarobionych pieniędzy mogą przeznaczyć na własne przyjemności.

Taka sytuacja wielu z nich odpowiada, ale nie oznacza to, że żaden z nich nie chciałby niczego zmienić. Wśród dojrzałych mężczyzn, którzy określani są maminsynkami, nie brakuje też takich, którzy marzą o opuszczeniu domu czy założeniu własnej rodziny. Wielu z nich zwyczajnie nie stać jednak na wynajęcie mieszkania lub comiesięczną ratę kredytu. W Polsce określa się ich mianem pokolenia 1000 złotych miesięcznie, w innych krajach Europy pokoleniem 1000 euro. Łączy ich jedno - starając się o kredyt hipoteczny, z góry stoją na straconej pozycji. Zła sytuacja ekonomiczna, uniemożliwiająca im rozpostarcie skrzydeł w połączeniu ze znajdującą się w okolicy nadopiekuńczą mamą to nie najlepsza mieszanka, która sprawia, że o niezaradnych życiowo mężczyznach mówi się coraz głośniej.

5 / 5

Szukam narzeczonej dla syna

Obraz
© 123RF.COM

Problem mężczyzn, nad którymi przez całe życie rozłożony był parasol ochronny mamy, a którzy teraz nie potrafią sobie ułożyć życia, przybiera nierzadko abstrakcyjny charakter. Dochodzi bowiem do sytuacji, w których synowie całkowicie polegają na swoich rodzicielkach nawet w kwestiach sercowych.

W zagranicznych portalach coraz częściej znaleźć można ogłoszenia zatroskanych matek, które wierzą, że uda im się znaleźć dla ukochanego potomka narzeczoną. Ba! W ubiegłym roku szerokim echem w mediach odbiło się ogłoszenie matki, która dla swojego syna, studenta Uniwersytetu Harvarda, poszukiwała ładnej i zgrabnej dziewczyny, która gotowa byłaby go... rozdziewiczyć.

Ten poważny problem społeczny podchwyciły media. W Stanach Zjednoczonych dużą popularnością cieszy się program reality-show, w którym matki pomagają znaleźć synom ukochane. Już wiadomo, że podobny program pokaże wkrótce jedna z polskich telewizji. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (75)