LudzieNie powiedziałbym jej nigdy tego, że... Mężczyźni, o tym dlaczego zdradzają

Nie powiedziałbym jej nigdy tego, że... Mężczyźni, o tym dlaczego zdradzają

Marcin (39 lat, dwoje dzieci): - To był niedzielny wieczór. Wieczór nietypowy na romans, bo miałem zasadę, że weekend jest dla rodziny. Moja kochanka znała tę zasadę, zresztą koleżanki, które mają romanse często się żalą, że my, faceci tak mamy. Weekend jest święty. Ale tego dnia ona napisała. Nie wziąłem, jak zwykle, telefonu do łazienki. Kilka minut później wszedłem do salonu i zobaczyłem minę żony. Wiedziałem już, że wie. Płacz, krzyk, pretensje. Najważniejsze: „dlaczego mi to zrobiłeś? ”. Nie czułem się winny. Od roku gładko funkcjonowałem między dwoma kobietami. Przedmiotowe podejście? Może. Ale kiedyś moja przyjaciółka, która ma romans od trzech lat powiedziała: „od kiedy mam drugiego faceta, jestem lepszą żoną”. I ja się z nią zgadzam. Nie ma już tych oczekiwań, żali, pretensji. Frustracji też nie ma.

Nie powiedziałbym jej nigdy tego, że... Mężczyźni, o tym dlaczego zdradzają
Źródło zdjęć: © 123RF.COM

04.12.2016 | aktual.: 07.12.2016 14:36

Kamil (33 lata, jedno dziecko): - Nie, dla mnie zdrady nie są normalne. Gdyby ktoś dziesięć lat temu powiedział mi, że zdradzę ukochaną, zaśmiałbym mu się w twarz. Miałem obsesję na punkcie swojej kobiety. Ale obsesje się kończą. I czasem zdarza się po drodze coś, czego zupełnie się nie spodziewamy.
Piotr (4o lat, bezdzietny): - Wciąż bardzo kocham żonę, ale człowiek w okolicach czterdziestki już po prostu wie, że „nigdy” to jest coś, co nie istnieje.
Wojtek ( 41 lat, dwóch synów): - Perfekcyjna żona, matka, gospodyni, piękna kobieta. Spytałem kiedyś: „czy ty masz jakąś słabość?”. „Brzydzę się słabością” odpowiedziała. Zdradziłem ją, klasycznie, z sekretarką. Była brzydsza, okrąglejsza, ale ludzka. Jak puściłem kiedyś bąka, roześmiała się, moja żona zrobiłaby tylko minę wyrażającą wstręt i obrzydzenie. Bo przecież ludzie nie mogą być ludzcy.

* „Zapomniała, że jest kobietą, zamieniła się w matkę i gospodynię”*
Marcin: - Rozciągnięta spódnica, nieogolone nogi, plama na bluzce. Tak moja żona wyglądała przez kolejne miesiące po urodzeniu dziecka. Czekałem. Argument, że ona miała zawrót głowy, a ja się obijałem? Nie, pracowałem ciężko. Do firmy dojeżdżałem 40 km. Wstawałem o piątej rano, często karmiłem o tej godzinie małą. Czasem ją nosiłem, bo płakała. Nigdy nie obudziłem wtedy żony. Owszem, potem nie było mnie przez cały dzień, ale z naszej pensji się utrzymywaliśmy. Wracałem do domu koło 19.00, żona zmęczona, znużona, w rozciągniętym dresie. Już przy wejściu awantura: butów nie zdjąłem, a ona odkurzała. Gdzie ja, do cholery, rzucam płaszcz. Może to głupie, ale czułem się z nią jak z hersztem bandy.

„Brak chęci na seks, nie wspominając o eksperymentach w łóżku”
Piotr: - To ona nie chciała mieć dzieci. Ustaliśmy to na początku naszego związku. Nie zdecydujemy się na dzieci, bo marzymy o wspólnym życiu we dwoje. Jesteśmy w stanie ponieść konsekwencje takiej decyzji. Może nikt nas nie będzie kochał tak mocno, nie usłyszymy tupotu nóżek, ale będziemy mieli siebie. Co za bzdura, nie mieliśmy siebie. Przynajmniej nie w łóżku. Po kilku latach słyszałem tylko: nie mam siły, boli mnie głowa, jestem zmęczona. Gdy już w końcu udało się namówić ją na seks, ten seks był totalnie nudny. Ona chciała, żebym przejął całą inicjatywę, sama z siebie nic nie potrafiła dać. „Może ty mi kiedyś zrobisz dobrze” pytałem czasem. „Pewnie, muszę tylko napić się wina” mówiła. Czułem się nieseksowny, nieatrakcyjny. Dlaczego z nią byłem? Bo poza łóżkiem byliśmy teamem. Podróże,wzajemne wsparcie, gdy w życiu tego drugiego działo się źle. Ale ja byłem młodym w miarę facetem. Czy 35 lat to wiek, w którym mężczyzna ma rezygnować z seksu?

„Marudziła, że za długo pracuję”
Kamil: - Kupiliśmy mieszkanie, pomagaliśmy rodzicom, wyjeżdżaliśmy na wakacje, ona lubiła jeść w restauracjach i kupować ubrania. Nie lubiła natomiast, gdy nie byłem za bardzo skoncentrowany na niej. Nieustannie marudziła. Dlaczego otwierasz laptopa w niedzielę, dlaczego wracasz po 20.00, dlaczego znów masz spotkanie w sobotę. Była córeczką bogatego tatusia, nie rozumiała, że zwyczajni ludzie muszą zarabiać na swoje życie. I to jest czasem ciężka, męcząca i upiorna robota. Bo, żebym mógł odcinać kupony w wieku 40 lat, muszę najpierw na to zapracować. Nie rozumiała. Wracałem do domu i awantura. W firmie szef świr, w domu świr żona. Krzyk. Nieustanny krzyk. Zdradziłem, bo szukałem spokoju. Znalazłem go w pokoju hotelowym. Z kobietą czułą, ciepłą, delikatną. Znów poczułem, że żyję.

„Nie wierzyła we mnie”
Wojtek: - W naszym domu zwyciężała tylko ona. Najlepsze studia, kilka języków. Kolejne awanse. Ja byłem nikim. Litania pretensji: dlaczego tego nie załatwiłeś, dlaczego nie zrobiłeś, dlaczego tak późno, dlaczego nie wysłałeś CV, dlaczego spotkałeś się z X., a nie z Y. Nie miałem partnerki, miałem surowego nauczyciela. Kiedyś udało mi się wywalczyć bardzo fajny projekt. Przybiegłem do domu, jak na skrzydłach. „O Boże, czy ty dasz radę? Wydaje mi się, że nie masz takich kompetencji”. Zakochałem się w pierwszej wpatrzonej we mnie kobiecie.

„Nie słuchała, moje problemy nigdy ją nie interesowały”
Marcin: - Problemy miała tylko ona. Najpierw w ciąży pierwszej, potem drugiej. Później, gdy siedziała z dziećmi w domu. A później w pracy. Analizowaliśmy nieustannie jej sprawy, problemy koleżanek też, bo je przeżywała. Gdy przeżywałem coś ja, słyszałem: „nie można się przejmować”, „olej to, nie twoje sprawy”. Gdybym powiedział tak jej, byłaby awantura, że nie słucham, jestem nieuważny, niedelikatny, olewam.

„Jej pochwa była po porodzie za luźna”
Marcin: - Tak, wielu mężczyzn to czuje. Dla mnie to nie był powód do zdrad, ale słyszałem o takich przypadkach. Kiedyś kumpel mi opowiadał, że przestał pragnąć swojej kobiety właśnie dlatego. Straszne to tabu jednak, bo który facet powie to wprost. Szczególnie, że żona urodziła mu dziecko. Słabo trochę…

„Nie chciała ze mną wychodzić”
Kamil: - Na spotkania z moją rodziną absolutnie nie. Brata nie znosiła, siostra ją wkurzała. Każdy powód był dobry. Imprezy za późno, co to za pomysły, nie jesteśmy już dziećmi. Na koncert nie, bez sensu. Z dziećmi też nie chciała za dużo wychodzić, bo one potrzebują stałego rytmu. Patrzyłem na znajomych, naprawdę żyli inaczej. Zazdrościłem kumplowi żony dla której nie było problemu, uwielbiała wychodzić, na wakacjach o 22.00 wzięła dzieci na lody i spacer, bo przecież jesteśmy we Włoszech, a nie w zimnej Polsce. Moja w tym czasie usypiała nasze dzieci w pokoju.

„Jestem spontaniczny, chciałem zatańczyć na ulicy, dla niej to zawsze był problem”
Piotr: - Zbliżasz się do czterdziestki i już pewnych rzeczy nie robisz publicznie. Nie wypada sikać na ulicy, kąpać się nago, nie wypada być chamskim, nie wypada i nie wypada. Ale dom, rodzinę masz po to, żeby czasem zrobić coś szalonego. I ukochaną kobietę też masz przecież po to. Moja żona nie lubiła spontaniczności. W młodości mi to tak nie przeszkadzało. Ale potem zaczęło bardzo. Chciałem żyć na 100 proc, ona wolała z książką, na kanapie. Jasne, podróżowaliśmy, ale wszystko co fajne i spontaniczne wymyślałem ja.

„Chciałem spróbować czegoś innego, żeby było śmieszniej”
Wojtek: - Chciałem spróbować czegoś innego, żeby coś zaczęło się dziać. Żeby rano przestało być wciąż takie samo, a wieczór do przewidzenia co do minuty.

„Kobiety same mnie uwodziły, gorące słówka, gorące spojrzenia, wypięta pupa, kurczę, nikt nie jest ze skały”
Marcin: - Najbardziej podobał mi się zapach tamtej. I jej kobiecość. Wreszcie poczułem, że ktoś się o mnie stara. Poznaliśmy się na służbowym spotkaniu. Z powodów służbowych wymieniliśmy numerami. To ona napisała pierwsza.
Kamil: - To była moja przyjaciółka od lat. Rozstała się z mężem, zaczęła mnie uwodzić. Pisała do mnie czule, ciepło. Po latach wyposzczenia przez żonę byłem tego spragniony. Czyli chyba klasyka, co? Kobiety zdradzają z tych samych powodów.
Piotr: - Byłem jej szefem, wyjechaliśmy w delegację. Upiła się, pocałowała mnie w samochodzie. Powinienem ją odepchnąć, ale już wcześniej mnie oczarowała. Wesoła, radosna. Całą drogę opowiadała coś podekscytowana. Była cudowna. Różniła się od mojej spokojnej i stonowanej żony.
Wojtek: - Na moją kochankę na pewno nie zwróciłbym uwagi. Nie była w moim typie. Zwróciłem, bo mnie adorowała, doceniała. Była wulkanem dobrej energii i niekomplikowania sobie życia. Podziwiała mnie, traktowała jak mentora. W domu byłem nikim, w pracy mistrzem.

Według badań zrobionych przez portal facetpo40.pl (półtora tysiąca ankietowanych) tylko 12 proc. mężczyzn uważa, że w zdradzie nie ma nic złego. 81 proc. uważa za zdradę posiadanie stałej przyjaciółki do łóżka. 70 proc twierdzi, że zdrady nie należy się przyznawać. Niecałe 23 proc. ma wyrzuty sumienia i uważa, ze trzeba partnerce powiedzieć prawdę. 7 proc przyzna się, gdy będzie przyparta do muru. Kiedyś uważano, najczęściej zdradzają mężczyźni po trzydziestce. Dziś już wiadomo, że po trzydziestce chętniej zdradzają kobiety, najwięcej niewiernych mężczyzn jest między 45, a 54 rokiem życia. Według badań CBOS swoje partnerki zdradziła ponad połowa mężczyzn. – Myślę, że te dane są znacznie zaniżone. Do tej pory są mężczyźni, którzy nawet przyłapani na gorącym uczynku będą zaprzeczać: „ja? Masz chyba coś z głową”, Wielu mężczyzn do zdrady się nie przyznaje i nigdy nie przyznałoby się podczas badania – mówi Ewa Woydyłło, psycholog.

PS. Śródtytuły to cytaty, które znalazłam na forum netkobiety.pl, ich autorem jest mężczyzna o pseudonimie Morfeusz 73. Przyznał się do wielokrotnych zdrad. Jednocześnie twierdził, że przebaczenie jest bardzo ważne, a żona mu wybaczyła skoki w bok. Dziś są razem. „Nie jestem w niej zakochany, ale dobrze mi z nią teraz” podsumował.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)