Nie rób jej niespodzianek, bo się wkurzy
Chcesz sprawić niespodziankę swojej ukochanej? Lepiej dobrze się zastanów. Co prawda panie zgodnie twierdzą, że uwielbiają spontaniczność i kochają być zaskakiwane, ale praktyka pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie.
Rzecz jasna spontanicznie kupiony bukiet kwiatów, czy pierścionek nie jest problemem. Ale już nagła romantyczna kolacja może wprawić twoją wybrankę w zakłopotanie. A niespodziewany wypad na wakacje może być wręcz przyczyną awantury. Powód jest prosty - kobieta niczym klejnot wymaga odpowiedniej oprawy. Przecież nie wyjedzie na wakacje w starej sukience i bez "zrobionej" fryzury.
Jak wykazało badanie zlecone przez British Airways, panie muszą mieć odpowiednio dużo czasu, by przygotować się do "spontanicznego" wyjazdu. Aby kobieta czuła się komfortowo i wyrobiła ze wszystkim - potrzebuje dokładnie 7 i pół doby. Na co konkretnie? Przede wszystkim na zakupy. Większość uczestniczek badania wyznało, że trzy wizyty w sklepach przed wyjazdem to absolutne minimum. I że wyjazd wymaga zakupu co najmniej dziewięciu nowych zestawów ciuchów. Obowiązkowa jest również wizyta u fryzjera i makijażystki.
Panie oprócz kompletowania garderoby lubią też przygotować się do wyjazdu merytorycznie. Czyli przewertować mapy i przewodniki danego regionu w poszukiwaniu miejsc wartych odwiedzenia. Ale to jeszcze nie wszystko - kolejna rzecz, którą przed wyjazdem po prostu musi zrobić kobieta, to porządek w domu (pranie, sprzątanie, opróżnianie lodówki).
Wyjazdowa gra na zwłokę ma też inny cel - w przypadku wyjazdu w słoneczne rejony świata tygodniowa intensywna dieta może pomóc wbić się w nieco bardziej skąpe ciuszki.
Łatwo zauważyć, że w przypadku pań nie istnieje w zasadzie coś takiego, jak "spontaniczny" wyjazd. Jedna czwarta spośród 2 tys. uczestniczek badania przyznała, że skrócenie, czy pominięcie jakiegokolwiek punktu z procedury przedwyjazdowej mogłoby zepsuć cały wyjazd.
No cóż, szczerze mówiąc wyniki badań nie są dla nas specjalnie zaskakujące. Wielokrotnie bowiem zdarzało się nam zapuszczać korzenie w drzwiach wyjściowych, po tym jak pochopnie i bez wcześniejszych zapowiedzi zaproponowaliśmy ukochanej wspólne wyjście na miasto. Dla faceta taka propozycja sprowadza się zazwyczaj do wskoczenia w buty, względnie do zmiany koszulki na nieco mniej znoszoną. Panie natomiast zaliczyć muszą pełną paletę przygotowań - przymierzanie, dopasowywanie, mycie, suszenie, malowanie i pudrowanie. W rezultacie, kiedy one są wreszcie gotowe i w pełni zadowolone, my zazwyczaj zdążyliśmy już kompletnie zniechęcić się do wyjścia.
(manonwaves)/PFi, facet.wp.pl