Nie tylko zdrada. Czyli przyczyny rozpadu małżeństwa
25.02.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:07
Ciche dni, separacja, a potem rozwód. To smutna rzeczywistość wielu Polaków
Ciche dni, separacja, a potem rozwód. To smutna rzeczywistość wielu Polaków. Rozpad małżeństwa dotyka nie tylko samych małżonków, ale także ich najbliższych, a w szczególności dzieci. Jest finałem dramatu, który potrafi ciągnąć się latami.
Rozwiązanie związku małżeńskiego przez sąd na żądanie jednego lub obojga małżonków, to jedynie zakończenie trwającego czasem latami procesu pogarszania się stosunków pomiędzy partnerami związanymi aktem małżeństwa. Nadal śmierć współmałżonka jest najczęstszą przyczyną rozpadu małżeństwa - to kobiety częściej wdowieją niż mężczyźni zostają wdowcami - ale rozwody stają się czymś wręcz równie naturalnym (co było nie do pomyślenia dla naszych babek).
Według raportu Głównego Urzędu Statystycznego w latach 2001-2010 orzeczono w Polsce 593.9 tys. rozwodów. Częściej rozwodzono się w miastach (83 procent wszystkich rozwodów). W pierwszej połowie minionej dekady nastąpił znaczny wzrost liczby rozwodów, następnie sytuacja nieco się unormowała, ale nadal w Polsce orzeka się ponad 60 tys. rozwodów rocznie. Najczęstszą przyczyną rozwodów nadal jest niewierność, zaraz za nią: alkoholizm współmałżonka, niezgodność charakterów, nieporozumienia na tle finansowym, naganny stosunek do członków rodziny czy nieporozumienia na tle finansowym.
Wyjdźmy jednak poza język prawników i przyjrzymy się źródłom konfliktów, które sprawiają, że zwyczajnie mamy już siebie dość.
Brak seksu
Niedobór seksualny jest tak naprawdę bardzo rzadkim powodem rozpadu małżeństwa - oficjalnie jest przyczyną 0.4 proc. rozwodów (dane na rok 2010 według GUS). Możemy o nim mówić, gdy np. mąż nie jest zdolny do odbywania stosunków seksualnych na skutek impotencji (oczywiście nie we wszystkich przypadkach) lub gdy np. jedno z małżonków ma skłonności homoseksualne, uniemożliwiające mu pożycie z partnerem przeciwnej płci. Częściej jednak pary zwyczajnie zaniedbują się, przedkładając inne aktywności ponad pielęgnowanie tej sfery relacji. Ostatnimi czasy mówi się dużo o stresie i przemęczeniu związanymi z pracą zawodową, które rzutują na jakość naszych związków intymnych. Warto się czasem zastanowić, czy faktycznie satysfakcja szefa jest ważniejsza od satysfakcji naszej żony.
"Dziecko musi zostać ochrzczone"
Różnice światopoglądowe bywają przyczyną 0.6 proc. liczby wszystkich przypadków rozwodów. O pewnych odmiennościach w sposobie postrzegania świata przyszli małżonkowie powinni rozmawiać już przed ślubem, niestety bardzo często górę bierze ulotne uczucie. Podzielić małżonków mogą np. wizje dotyczące wychowania ich potomstwa związane z reprezentowanym światopoglądem lub uwarunkowane przynależnością religijną. Są to sprawy, o których zawsze warto rozmawiać. Niestety, zbyt wiele osób każdą próbę dyskusji odbiera jako atak.
Mieszkanie kątem u rodziców
Przyczyną 1.3 proc. rozwodów są właśnie trudności mieszkaniowe. Wiele młodych par, dążąc do zawarcia małżeństwa, nie zastanawia się nad podstawową kwestią związaną z założeniem rodziny - a więc zadbaniem o "dach nad głową". Mieszkanie kątem u rodziców wiąże się z brakiem intymności i powoduje konflikty. Czasem przyczyną kłótni nie jest zachowanie samych małżonków, ale ich rodzin. Ciągłe ocenianie, czy próby ingerencji, np. w wychowanie dzieci, budzą sprzeciw, a co za tym idzie chęć odcięcia się od źródeł problemu. Gdy sytuacja staje się zbyt trudna, niektórzy małżonkowie decydują się na separację.
Razem, ale osobno
Źródłem 3 proc. rozwodów jest długa nieobecność jednego z małżonków. Czy to pobyt w więzieniu, czy (tak częsta) migracja zarobkowa mogą przyczynić się do rozpadu związku. Warto o tym pamiętać, podejmując np. decyzję dotyczącą wyjazdu za granicę. Długa rozłąka osłabia relacje partnerów, a samotność może prowokować do zdrady...
Toksyczne słowa i... bicie
Aż 6 proc. wszystkich rozwodów za przyczynę ma naganny stosunek jednego z partnerów do pozostałych członków rodziny. I nie chodzi tu tylko o rękoczyny. Odbieranie komuś godności może trwać latami. Czasem maltretowani przez współmałżonka rozwodzący się są już na skraju wytrzymałości psychicznej - niejednokrotnie myślą o samobójstwie. Wymiana zdań lub nawet kłótnia nie jest tym samym co "toksyczne" zachowanie mające na celu ośmieszenie lub poniżenie kogoś w oczach jego samego i otoczenia. Warto pamiętać, że już na samym początku małżeństwa małżonkowie powinni wystrzegać się i reagować na wszelkie formy agresji jednego wobec drugiego - ocknięcie się po wielu latach bywa o wiele boleśniejsze.
Bieda i długi
7.3 proc. rozwodów ma za przyczynę nieporozumienia na tle finansowym. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku trudności mieszkaniowych, źródłem problemów są najczęściej bieda lub niewprawnie podjęta działalność gospodarcza. Długi, brak zabezpieczenia podstawowych potrzeb rodziny, a czasem także złudna wiara w to, że jedno z małżonków osiągnie bardzo wysoki pułap finansowy, mogą być przyczyną rozpadu małżeństwa. I chociaż odsetek leniwych mężczyzn, którym zwyczajnie nie chce się pracować, nie jest taki duży, to liczba bezrobotnych i imających się niskopłatnych zajęć dorywczych jest całkiem wysoka. W sytuacji ciągłego stresu związanego z brakiem pieniędzy, o konflikty bardzo łatwo - niestety wielu mężów, zamiast starać się jeszcze mocniej, topi swoje smutki w alkoholu.
"Jak ona mnie denerwuje"
Blisko 35 proc. rozwodzących się deklaruje niezgodność charakterów. Definicja tego pojęcia jest bardzo nieostra i nie wymaga przedstawienia sądowi konkretów. Dlatego specjaliści twierdzą, że jest to tylko przykrywka dla innych, bardziej wstydliwych powodów rozstania, o których małżonkowie nie chcą rozmawiać lub które nie tak łatwo udowodnić. Warto się jednak zastanowić, czy różnice światopoglądowe, polityczne, religijne, pokoleniowe (w przypadku małżeństw o dużej różnicy wieku pomiędzy małżonkami) muszą niszczyć związki. Zdaje się, że nie, ale nie może zabraknąć komunikacji, dzięki której partnerzy dojdą do porozumienia.
Kiedy on pije
Blisko 20 proc. rozwodów jest spowodowanych alkoholizmem współmałżonka. Na przestrzeni kilku ostatnich dekad znacznie wzrosła świadomość kobiet i zmieniło się ich podejście do uzależnienia małżonka. Trwanie w małżeństwie za wszelką cenę, a czasem także tłumaczenie się "dobrem dzieci", doprowadzało i często nadal doprowadza do sytuacji, w których żony latami czekają na "cud", pozwalając w tym czasie na poniżanie, bicie, trwonienie pieniędzy. Pewne skłonności do alkoholizmu (lub innych uzależnień) można rozpoznać już we wczesnym okresie wspólnego życia, czasem jednak są one ukryte lub wręcz zatajane przez partnera. Decyzja o byciu razem w "zdrowiu i chorobie" może zostać podjęta świadomie, ale czasem po prostu nie sposób pomóc komuś, kto nie chce pomóc sobie. Rozwód bywa wówczas jedyną możliwością pozwalającą na rozpoczęcie "nowego", normalnego życia.
Niewierność
Oto powód jednej czwartej liczby wszystkich rozwodów. Prawda jest taka, że nic nie boli nas tak bardzo jak zdrada. Oczywiście nie każdy "skok w bok" kończy się rozwodem, a wiele małżeństw radzi sobie także z tego typu kryzysem, którego przyczyny tkwią czasem bardzo głęboko u podstaw relacji małżeńskich. Romans nie musi być bowiem wcale wynikiem fascynacji seksualnej, ale np. niezaspokojonej potrzeby bliskości.
Śmierć współmałżonka
Nie wypada w tym kontekście używać sformułowania "na całe szczęście", a jednak, mimo powszechności rozwodów, nadal większość małżeństw kończy się nie sprawą w sądzie, a zwyczajnie - śmiercią jednego z współmałżonków, w przeważającej liczbie przypadków - męża. Cóż, trudno z nami, mężczyznami, wytrwać w małżeństwie... może dlatego natura dała kobietom te kilka dodatkowych lat życia.
Puch