Nie uznawał przemocy. Zainspirował do walki miliony
02.10.2016 | aktual.: 02.10.2016 18:19
W 2007 r. po raz pierwszy obchodzono na świecie Międzynarodowy Dzień bez Przemocy. To zatwierdzone przez Zgromadzenie Ogólne ONZ święto, mające krzewić idee pokoju, braterstwa, tolerancji oraz życia bez przemocy. Na obchody wybrano 2 października. Data nieprzypadkowa, bowiem właśnie tego dnia przypada rocznica urodzin Mahatmy Gandhiego – słynnego hinduskiego intelektualisty i przywódcy bezkrwawej rewolucji w Indiach, którego filozofia i poglądy zainspirowały przedstawicieli państw członkowskich ONZ do ustanowienia Dnia Bez Przemocy.
Niewiele jest osób, które cieszą się wielką sławą bądź zapisały się na kartach historii, a jednocześnie mogą liczyć na szacunek innych ludzi – bez względu na ich rasę, wyznawaną religię czy poglądy polityczne. Tymczasem Gandhiemu udało się zjednać miliony. Dziś przez wielu ekspertów uznawany jest za najwybitniejszą postać XX wieku. Przeszedł do historii jako polityk, filozof i humanista. Ale nade wszystko jako przywódca, który swoją wizją potrafił zarazić naród, a potem – bez użycia przemocy – poprowadzić go do upragnionej wolności.
13-letni pan młody
Urodził się w 1869 r. w rodzinie kupieckiej, w której ważną rolę odgrywała religia. Matka od najmłodszych lat wpajała mu idee poszanowania dla każdego życia. Tyczyło się to nie tylko ludzi, ale również zwierząt. Był wegetarianinem. Wprawdzie zdarzały się epizody, gdy sięgał po mięso, ale później – jak sam twierdził, na podstawie własnych przemyśleń, a nie presji matki – przestał je jadać. W bardzo młodym wieku się ożenił. Miał wtedy zaledwie 13 lat – tyle samo, co Kasturba Makharji, z którą wstąpił w związek małżeński. Sześć lat później na świat przyszło ich pierwsze dziecko. W sumie doczekali się czterech synów.
W szkole był przeciętnym uczniem. Jego matce zależało jednak na dobrym wykształceniu syna. Gdy w końcu dostał się na studia prawnicze, nie zagrzał tam miejsca zbyt długo. W końcu w wieku 19 lat wyjechał na studia prawnicze do Anglii. Po ich ukończeniu nigdy nie zrobił jednak kariery jako prawnik. Choć przez długi czas stronił od polityki, przeszedł całkowitą przemianę pod wpływem wydarzeń, jakie miały miejsce podczas jego pobytu w Afryce Południowej. Gandhi nie tylko obserwował, jak inni Hindusi są tam na co dzień prześladowani, ale sam też wielokrotnie stawał się ofiarą dyskryminacji rasowej. Tamte wydarzenia mocno go odmieniły. Wkrótce zaczął słać petycje do władz, w których przeciwstawiał się złemu traktowaniu mniejszości.
Walka bez przemocy
Właśnie w Afryce Południowej stanął w 1906 r. za pierwszymi pokojowymi protestami, walcząc z dalszą dyskryminacją społeczności hinduskiej. Jego działania przyczyniły się do zawarcia kompromisu. Po powrocie do Indii także tam zaczął aktywnie działać na rzecz pokrzywdzonych i prześladowanych. Rozwijał też cały czas swoją koncepcję wywierania presji i osiągania celów bez stosowania agresji. Zaczął stawać się też coraz ważniejszą postacią na scenie politycznej. Z czasem zyskał przywództwo w Indyjskim Kongresie Narodowym. Jednym z jego celów było dążenie do uzyskania niepodległości przez Indie. Działalność Gandhiego bardzo nie podobała się Brytyjczykom, którzy wielokrotnie wtrącali go do więzienia
Z czasem z braku stosowania przemocy oraz poglądu nakazującego okazywanie szacunku dla każdego życia stworzył coś w rodzaju religii. „Niestosowanie przemocy jest pierwszym punktem mojej wiary. Jest równocześnie ostatnim punktem mojego credo” - powtarzał. Podporządkowanie się tej zasadzie oznaczało, że w grę nie wchodziło czynienie krzywdy komukolwiek, nawet największym nieprzyjaciołom. Nie oznacza to jednak, że potępiał tych, którzy używali siły w obronie najwyższych wartości (np. wyznawanej religii czy honoru).
Bierny opór
Sam wielokrotnie stawał w obronie słabszych. Niezależnie, czy wstawiał się za osobami z nizin społecznych, czy ubogimi robotnikami, starał się to robić w sposób pokojowy. Był przekonany, że za pomocą takiej wolnej od agresji presji wywieranej na rządach również można osiągnąć wymierne efekty. Z tzw. biernego oporu udało mu się zaś uczynić swój znak firmowy.
Do historii przeszedł spektakularny protest zorganizowany przez Gandhiego w 1930 r., określany mianem marszu solnego. Rozpoczął się on 12 marca, kiedy Gandhi oraz grupa kilkudziesięciu jego najzagorzalszych sprzymierzeńców ruszyła w drogę, sprzeciwiając tzw. podatkowi solnemu. Zabraniał on wydobywania obywatelom tego minerału we własnym zakresie. Za złamanie reguły przewidziane były surowe reperkusje. Całe zamieszanie z podatkiem solnym stanowiło jednak tylko pretekst do zorganizowania manifestacji, której rzeczywistym celem było sprzeciwienie się brytyjskiej dominacji (wcześniej Brytyjczycy odmówili Indiom przyznania statusu dominium).
Marsz rozpoczął się w Sabarmati. Stamtąd Gandhi wyruszył w liczącą ok. 400 km drogę do Dandi. Manifestacja zaczęła szybko się rozrastać. Do grupy niespełna stu osób, które rozpoczęły marsz, co chwilę dołączały kolejne tysiące. Lokalna akcja, którą na początku mało kto się interesował, stała się wydarzeniem o międzynarodowym rozgłosie. Po zakończeniu protestu aresztowano Gandhiego, a potem również dziesiątki tysięcy osób, które podejrzewano o udział w akcji.
Cel: pojednanie
Swojej działalności politycznej zaprzestał dopiero po osiągnięciu celu niepodległościowego. Skoncentrował się wtedy na działaniach zmierzających do pojednania poszczególnych społeczności zamieszkujących Indie. Jego pragnieniem było, by wszyscy, niezależnie od poglądów czy wyznawanej religii, darzyli się szacunkiem. Gandhi zmarł 30 stycznia 1948 r. w zamachu. Zastrzelił go Nathuram Godse – indyjski dziennikarz, który stanowczo sprzeciwiał się podziałowi Indii.
Mahatma Gandhi zasłynął nie tylko jako niestrudzony bojownik polityczny, który nie uznawał przemocy. Był też ascetą, a jego wizerunek odzianego w białe szaty i wychudzonego mędrca w okularach stał się symbolem skromności. Regularnie uciekał się do postu. Gdy skończył 37 lat, zaczął żyć w celibacie. Dążąc do wewnętrznego spokoju, przez jeden dzień w tygodniu powstrzymywał się też od mówienia. Indyjski lider stał się inspiracją dla wielu kolejnych bojowników o wolność. Wśród tych, którzy przyznawali, że natchnęło ich życie oraz dziedzictwo Gandhiego, znajdują się m.in.: Martin Luther King czy Nelson Mandela.
Z upływem lat kult ojca narodu, jak nazywano go w Indiach, zaczął narastać na całym świecie. Dziś jego imieniem nazywane są place i ulice. W latach 60. władze w Indiach wydały dzieła Gandhiego, zawierającego m.in. jego przemyślenia – w sumie 50 tysięcy stron w ok. 100 księgach. W 1982 r. premierę miał słynny film „Gandhi”, który przybliża historię życia indyjskiego lidera. Dzieło Richarda Attenborough nagrodzone zostało ośmioma Oskarami.