Niedługo będziemy na tym jeździć?
To się dzieje! Zadziwiająca technika rodem z filmów i książek science-fiction przestaje być chlebem codziennym jedynie dla Luke'a Skywalkera i jego ekipy. Biorąc pod uwagę stopień zaawansowania prac nad laserem, być może już niedługo armie świata będą walczyły na laserowe miecze i korzystały z budzących grozę w Hanie Solo miotaczy. Za to wiejscy lekarze polecą na... rowerach! Co tym razem wymyślili naukowcy?
Uczeni z Kalifornii intensywnie pracują nad projektem "gwiezdnego roweru" - na pierwszy rzut oka niezbyt skomplikowanej kupy żelastwa, która będzie mogła wznieść się nad nierówne trakty i bezdroża, mając za kierownicą nawet zupełnie zielonego kierowcę-pilota.
Dlaczego jest to gwiezdny rower, a nie latający skuter? Wynalazek kalifornijskiej firmy Aerofex swoją sterowność ma zawdzięczać właśnie ruchom i balansowaniu ciała osoby sterującej, podobnie jak w przypadku roweru. Dzięki temu prowadzenie takiego pojazdu ma być intuicyjne, a co za tym idzie, łatwe nawet dla kompletnego żółtodzioba. Wyeliminuje to również konieczność instalowania skomplikowanych układów sterujących i kierowniczych i opanowania umiejętności posługiwania się nimi, co jest standardem w przypadku samolotów i śmigłowców. Zamiast setek przycisków, delikatnych sterów, pedałów, przepustnicy i innych urządzeń w innowacyjnym "rowerze" będą zaledwie dwa kontrolery na wysokości kolan.
Jako przyszłych użytkowników wynalazku uczeni w pierwszej kolejności wymieniają lekarzy, którzy muszą szybko dotrzeć do pacjentów zamieszkujących trudno dostępne tereny i poszkodowanych w miejscach, gdzie nie ma standardowych dróg, a zaangażowanie śmigłowca niekoniecznie jest zadaniem łatwym z punktu widzenia logistyki, dostępności i kosztów.
Podczas testów "gwiezdnego roweru" naukowcy nie pozwalali pierwszym pionierskim pilotom przekraczać wysokości około 4,5 metra oraz prędkości 30 km/h. Wynika to jednak raczej z ostrożności niż z ograniczeń technologicznych - możliwości innowacyjnego pojazdu są raczej dużo większe.
Co ciekawe, projekt stworzenia latającego roweru wcale nie jest nowy - pracowano nad nim już w latach 60., kilkanaście lat przed tym, jak George Lucas wypuścił pierwszą część swojej legendarnej sagi. Wówczas prace jednak zarzucono ze względu na problemy ze stabilizacją poruszania się pojazdu (notoryczne "dachowania"). Faza, w której obecnie znajduje się gwiezdny projekt, pozwala jednak wiązać z nim coraz to śmielsze nadzieje, że któregoś dnia po prostu polatamy na rowerach.
KP/PFi