Trwa ładowanie...
06-09-2013 13:31

Nienawidził "smrodu trupów". Całe szczęście już nie żyje!

Nienawidził "smrodu trupów". Całe szczęście już nie żyje!Źródło: Eastnews
d4d7rmt
d4d7rmt

Anatolij Onoprienko w licznych wywiadach mówił, że jeśli nie zostanie na nim wykonana kara śmierci ucieknie z więzienia i dalej będzie zabijał. Całe szczęście ta groźba już nie zostanie spełniona. _ Bestia z Żytomierza_ nie żyje - to czego nie zrobił kat, uczyniła choroba. W minionym tygodniu Onorpienko umarł na zawał.

W 1999 roku, w Żytomierzu zakończył się proces Anatolija Onoprienki. Sąd zdecydował, że zostanie on skazany na karę śmierci, którą ze względu na ogłoszenie moratorium , zamieniono mu na dożywocie.

Seryjny morderca Anatolij Onoprienko przyznał się do zamordowania 52 osób. Bestia została zatrzymana w kwietniu 1996. Udowodniono jej zabójstwo 42 dorosłych i 10 dzieci. W momencie zatrzymania Onoprienko miał 39 lat i był ojcem malutkiego dziecka. Większość morderstw popełnił pomiędzy październikiem 1995 roku a marcem 1996 roku (choć niektóre już 1989) na Wołyniu, w pobliżu Równego, niedaleko granicy z Polską w pobliżu Lwowa oraz w okolicach Kijowa, Odessy i Dniepropietrowska.

Lekarze nie stwierdzili u niego choroby psychicznej, a morderca powtarzał swoją mantrę, że służy szatanowi i wypełnia misję, że jeśli go nie stracą, ucieknie z więzienia i będzie dalej zabijał. Nie uciekł. Onoprienko przesiadując w celi śmierci nie zeznawał, nie rozmawiał z nikim, nie przyznawał się do kolejnych zbrodni, chociaż śledczy badali wiele morderstw popełnionych w latach 1989 -1996, które noszą znamiona krwawej ręki Onoprienki.

d4d7rmt

Krwawe początki
Mały Anatolij dzieciństwo spędził w sierocińcu, gdzie oddał go ojciec po śmierci matki. Zew krwi poczuł w lesie, gdy miał 20 lat. Zabił jelenia. Ponoć śmierć zwierzęcia i powolne konanie na jego oczach bardzo wstrząsnęły młodym Anatolijem.

Niedługo później zamordował człowieka. Więcej - kilka osób. Był rok 1989. Wraz ze szkolnym kolegą postanowił obrabować dom na obrzeżach miasta. Złodzieje mieli przy sobie broń, jednak nie wiedzieli, że będą jej używać. Podczas napadu rabunkowego zostali przyłapani przez rodzinę właścicieli. Onoprijenko po raz pierwszy w życiu z zimną krwią zabił gospodarzy i ich dzieci. Dzieci było ośmioro, nie wszystkie zginęły, kilkoro uciekło. Od tego czasu Onoprienko zaczął działać w pojedynkę, a schemat postępowania zawsze był podobny. Wybierał domostwa na obrzeżach miast, wchodził bez rozeznania, rabował co się dało, a jak spotykał ludzi, to zabijał ich z zimną krwią. Nie ważne - gospodarzy, czy sąsiadów. Do dorosłych strzelał, dzieci zabijał młotkiem lub siekierą.

Morderstwa na drodze
Pewnego chłodnego wieczoru Onoprienko chciał okraść stojący na poboczu samochód. Nie wiedział, ze śpi w nim pięcioosobowa rodzina, w tym 11 letni chłopiec. Zabił wszystkich, by ukraść trochę biżuterii i niewielką ilość pieniędzy. "Obywatel O", jak niekiedy go nazywano, nie wahał się i obcinał palce, gdy pierścionki nie dawały się ściągać. Po dokonanej zbrodni często palił zwłoki, całe samochody, domy. Jak zeznał w czasie przesłuchań - nienawidził "smrodu trupów". W styczniu 1996 roku grasował na szosie z Berdjańska. Ponoć z nudów - jak przyznał w procesie sadowym. Nie miał co robić, więc zatrzymywał samochody i mordował kierowców i ich rodziny. Fascynowało go to, że nie wiedział kto się zatrzyma i kto będzie siedział w aucie. Onoprienko miał powiedzieć śledczemu : "To było jak polowanie. Polowanie na ludzi. Nudziłem się, nic nie robiłem. I nagle ten pomysł wpadał mi do głowy".

Onoprienko mordował coraz częściej. Na przykład w Olewsku. Ojca i syna zabił na miejscu, matkę i córkę dobijał młotkiem. Gdy schowała się przed nim mała dziewczynka i zaczęła się modlić, roztrzaskał jej głowę, ale wcześniej kazał pokazać sobie, gdzie rodzice ukryli pieniądze i biżuterię. Nie pokazała.

d4d7rmt

Kilka dni później włamał się do kolejnego domu, gdzie najpierw postrzelił dwie dziewczynki a potem zabił je siekierą. Zastrzelił rodziców i zrabował niewielką kwotę pieniędzy. Gdy odpoczywał po dokonanej zbrodni do mieszkania wszedł sąsiad, którego także zabił i porąbał. 22 marca 1996 roku Onoprienko zabił po raz ostatni. Tym razem rodzinę Nowosadów - rodziców i dwójkę dzieci. Podpalił dom i uciekł.

Wpadka i koniec
Morderca wpadł, gdy kuzyn, u którego mieszkał, zgłosił na milicję, że znalazł w swoim domu broń. Milicja w Żytomierzu sprawdziła, że broń była skradziona. Postanowiła także przeszukać poprzednie mieszkanie Anatolija Onoprienki we Lwowie. Znaleziono w nim setki przedmiotów należących do ofiar kata z Żytomierza. Swoje lwowskie mieszkanie dzielił z kobietą, która była matką dwójki dzieci. Tylko cud chciał, że ci ludzie także nie stracili życia z rąk najokrutniejszego oprawcy naszych czasów.

_ mba/ PFi, facet.wp.pl_

d4d7rmt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4d7rmt