Niezwykły rytuał w czasie nocy poślubnej

Powiedzieć, że wszystko na świecie kręci się wokół seksu - no i może jeszcze pieniędzy oraz władzy - to nie powiedzieć nic. A skoro tak, to nie może dziwić fakt, że wokół tego uniwersum zrodziła się fascynująca, uwarunkowana przez czynniki kulturowe obyczajowość oraz - co nie powinno nas szczególnie dziwić - tysiące norm prawnych, regulujących sferę intymności.

Oto najciekawsze, czasami abstrakcyjne przykłady praw i zwyczajów seksualnych z całego świata. Przedstawiamy je, zwracając uwagę na to, że najbardziej egzotyczne przypadki mogły zostać w niektórych przypadkach nieco podrasowane przez świat Zachodu.

W kolumbijskim mieście Cali funkcjonuje tradycja, która dla wielu osób może być szokująca. Po pierwsze kobieta może tam uprawiać seks wyłącznie ze swoim mężem. To raczej nie jest jakieś wielkie zaskoczenie. Dziwić może natomiast obrządek, który ma miejsce podczas nocy poślubnej.

W czasie tej pierwszej wspólnej nocy, która przynajmniej w teorii powinna mieć miejsce dopiero po ślubie, w wydarzeniu uczestniczy też matka panny młodej. Oczywiście biernie. Tak czy inaczej dla świeżo upieczonych małżonków musi to być stresująca sytuacja.

Tymczasem istniejące w Boliwii prawo precyzyjnie reguluje, co wolno, a czego nie wolno, jeśli chodzi o relacje matki, córki i potencjalnego zięcia. Absolutnym zakazem objęte jest tam jednoczesne współżycie mężczyzny z kobietą oraz jej matką.

Nie ma niestety statystyk, które wskazywałyby czy prawo to jest łamane, a jeśli tak, to jak często.

Interesująca reguła została wprowadzona w 2002 r. przez króla Suazi. Władca afrykańskiego państwa, chcąc walczyć z plagą AIDS, wprowadził w życie dekret, który narzucał nastoletnim dziewczętom, by przez 5 lat powstrzymywały się od seksu. Dodatkowo nakazał noszenie tradycyjnych frędzli cnoty.

I tak, dziewczyny poniżej 18 roku życia miały nosić niebieskie i żółte frędzle, by zniechęcić zalotników; te starsze - o ile były wciąż dziewicami - powinny nosić symbole w kolorze czerwonym i czarnym. Co ciekawe, król sam złamał zakaz i poślubił 17-latkę, w związku z czym przykładnie nałożył na siebie karę.

Nowe prawo zabroniło też noszenia kobietom spodni. Złamanie przepisu groziło publicznym zerwaniem odzienia i podarciem go na kawałki.

Guam to niewielka wysepka na Oceanie Spokojnym, stanowiąca terytorium zależne Stanów Zjednoczonych. Funkcjonuje ona dzięki turystyce oraz obsłudze amerykańskich baz wojskowych. Jeśli wierzyć w krążące od dłuższego czasu opowieści, powinna stanowić prawdziwy raj dla wielu mężczyzn.

Na wyspie obowiązywać ma prawo, zgodnie z którym dziewice nie mogą wychodzić za mąż. W związku z tym powołano do życia dedykowany mężczyznom zawód, który polega na pozbawianiu dziewictwa młode kobiety. Młódki są zadowolone, bo wreszcie mogą wyjść za mąż, a zatrudnieni w tym fachu mężczyźni muszą być zadowoleni podwójnie, bo ktoś im jeszcze za to płaci.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pewien internauta, który trochę popsuł zabawę. W czasie, kiedy informacja ta upowszechniała się w sieci, on przeprowadził śledztwo, które wykazało, że lokalne prawo nakazuje coś odwrotnego - by przyszli małżonkowie żyli w czystości aż do czasu zawarcia związku małżeńskiego. Dlaczego wyssana z palca opowieść zyskała tak bardzo na popularności? Może dlatego, że niektórym facetom przyjemniej jest żyć ze świadomością, że gdzieś na Ziemi może istnieć prawdziwy raj.

Nawiązując jeszcze do interesującej legendy miejskiej powiązanej z Guamem i mając na uwadze trwające w Brazylii mistrzostwa, warto wspomnieć o obowiązującej tam przez długi czas zasadzie. Zgodnie z nią, mężczyzna, który tuż po ślubie odkrył, że jego luba nie jest dziewicą, miał prawo ją "reklamować".

Prawo obowiązujące od 1916 do 2002 r. dawało mężczyznom 10 dni na przeprowadzenie odpowiednich testów. Jeśli okazałoby się, że jego małżonka była już z innym, miał możliwość domagać się unieważnienia ślubu. Zaskakująca zasada, zwłaszcza, że obowiązywała w kraju samby.

W wielu krajach masturbacja jest surowo zabroniona, a reperkusje, które spotykają tych, którzy łamią tę regułę są naprawdę poważne. W szczególny sposób na tym tle wyróżniać ma się Indonezja, gdzie mężczyźni przyłapani na gorącym uczynku mogą zostać ukarani nawet utratą "narzędzia zbrodni". Wiele jednak wskazuje, że i tu wiele osób poniosła wyobraźnia.

Onanizm w tym muzułmańskim kraju rzeczywiście jest zabroniony, ale najwyższy wymiar kary przewidziany przez prawo za podobne przestępstwo to 32 miesiące więzienia. Nadal jest to poważna sankcja, ale na pewno też nie aż tak drakońska jak odcięcie członka. Poza tym w podobny sposób zachowanie to karane jest w wielu innych krajach. W Arabii Saudyjskiej pewien nauczyciel został skazany na 3 lata więzienia i 300 batów za samo tylko stwierdzenie, że masturbacja nie jest zakazana przez islam.

W przeważającej części państw świata odbywanie stosunków seksualnych ze zwierzętami jest zabronione. Podobnie jest w Libanie, choć tam w niektórych okolicznościach można liczyć na wyrozumiałość wymiaru sprawiedliwości.

Najbardziej spaczeni mężczyźni z tego kraju, którzy nie widzą nic zdrożnego w takiej czynności, nie muszą się obawiać żadnych konsekwencji, jeśli zwierzę jest... płci żeńskiej. W przeciwnym razie muszą liczyć się z wysoką karą, nie wyłączając kary śmierci.