Norwegia seksualnym rajem!
Są państwa, które są rajami podatkowymi - zarabia się tam dużo, państwu oddaje niewiele, a rozmowa z urzędnikami tamtejszych urzędów skarbowych to czysta przyjemność. Są państwa, które są rajami turystycznymi - będąc tam możemy rozkoszować się wspaniałym klimatem, czystym powietrzem, słońcem, plażą i niezwykle uprzejmymi tubylcami. Czy ktoś jednak słyszał o kraju będącym rajem seksualnym?
Już wkrótce jedno z państw świata będzie ponad wszelką wątpliwość zasługiwać na ten zaszczytny tytuł. Co ważne, żeby je odwiedzić wcale nie trzeba będzie jechać daleko.
Już pewnie wielu z Was nerwowo gmera w kieszeniach, poszukując odpowiedzi na pytania: Co?, Gdzie?, Kiedy? Dlaczego?
Zatem po kolei. Norwegia, bo o tym skandynawskim państwie mówimy, 17 maja świętuje swoje święto narodowe ustanowione na pamiątkę uchwalenia pierwszej w historii tego kraju konstytucji (1814). Z tej okazji organizacja Fripolitisk Bevegelse, postanowiła zawalczyć o prawa do większej wolności i swobody obyczajów.
Tego dnia we wszystkich największych miastach Norwegi zostaną otwarte darmowe domy publiczne! W Oslo, Trondheim, czy Bergen, będzie można do woli korzystać z usług seksualnych oferowanych przez... wolontariuszy (obojga płci - 60 kobiet i 30 mężczyzn) organizacji.
O akcji informuje na swoich stronach portal mojanorwegia.pl, powołując się na norweskie abcnyheter.no.
Jak powiedział w wywiadzie cytowanym przez portal jeden z prominentnych działaczy organizacji Frank Horn Hartvedt - to dopiero początek ofensywy. Organizatorzy akcji nie zdradzają jednak co jeszcze trzymają w zanadrzu.
Według jego słów, Norwegowie są zachwyceni i masowo wyrażają swoje poparcie dla inicjatywy - " Wielu potrzebuje mieć bogate życie seksualne, aby osiągnąć szczęście, a z ofertą darmowych domów publicznych będzie to możliwe"- stwierdził Hartvedt.
Choć prostytucja w Norwegii nie jest legalna, uczestnicy akcji i ich klienci nie mają co się obawiać stróżów prawa. Zakazane jest co prawda czerpanie korzyści finansowych w zamian za odpowiednie usługi, ale przecież uczestnicy akcji, to działający za darmo wolontariusze!
Nas jednak zastanawia co innego. Ciekawe, czy "wolontariusze" będą mieli prawo odmówić spełnienia najbardziej sprośnych zachcianek, owych "potrzebujących bogatego życia seksualnego" mieszkańców północy. Bo co, jak jakiś rosły Wiking zażąda od drobniutkiego mieszkańca norweskiej stolicy, aby ten ofiarował mu swoją pupcię? Albo jakaś cierpiąca na problemy z oddychaniem sportsmenka zechce to zrobić w pozycji na nartę? Jak raj to raj.
Nie wiemy do czego to prowadzi, ale być może już niedługo wszystkie problemy Norwegów znikną, a wraz ze wzbogacaniem się ich życia seksualnego zmniejszy się odsetek zachorowań na astmę. W takim przypadku wszystkim to wyjdzie na zdrowie. I im i nam.