Nowa moda. Ci ludzie na pewno wiedzą, kogo sobie wytatuowali?
27.11.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:07
Portrety seryjnych morderców w formie wzorów tatuaży stają się coraz popularniejsze...
O nietypowych pomysłach na wzory tatuaży pisaliśmy niejednokrotnie. Najwyraźniej jednak wielu ludzi wciąż zapomina, że zaaplikowany pod skórę tusz nie zmyje się wodą z mydłem i że obrazek ten będzie nam towarzyszył w zasadzie do końca życia. Kolejnym dowodem, że w tej materii wyobraźnia ludzka nie zna granic, jest moda na tatuowanie sobie portretów seryjnych morderców. Czy ci ludzie wiedzieli, czyimi wizerunkami "ozdabiają" swoje ciało? Może warto przypomnieć, kim są lub byli owi zbrodniarze...
Na przykład Ed Gein, o którym dzisiaj - z zupełnie niezrozumiałych powodów - internauci na forach piszą, że był czadowy. Czy był? No cóż...
Kiedy w 1957 roku policjanci odwiedzili jego dom, podejrzewając, że może mieć coś wspólnego z napadem na miejscowy sklep i zniknięciem pracującej w nim kobiety, zastali makabryczny widok: w kuchni pod sufitem wisiało wypatroszone ciało zaginionej. Podczas dalszych przeszukań znaleziono m.in. ubrania i obicia mebli wykonane z ludzkiej skóry, miski z czaszek, maski ze skóry twarzy wiszące na ścianach, a także ludzkie organy przygotowane do konsumpcji.
Stwierdzono, że część z tych "trofeów" została przez Geina wykopana z grobów, dlatego ostatecznie śledczym udało się udowodnić zwyrodnialcowi zaledwie dwa morderstwa. Nigdy jednak nie trafił do więzienia. Został uznany za niepoczytalnego i do końca życia przebywał w szpitalu psychiatrycznym.
Albert Fish
Tatuaż widoczny obok przedstawia Alberta Fisha. Jako dziecko został oddany przez rodziców do sierocińca, gdzie był bity i poniżany. Tam odkrył swój pociąg do innych chłopców. W późniejszym wieku pracował jako męska prostytutka. Na rozkaz matki ożenił się jednak, miał sześcioro dzieci. Na szczęście ich matka odeszła od Fisha.
Podczas procesu mężczyzna przyznał się do zgwałcenia ponad setki chłopców oraz do trzech zabójstw (podejrzewa się go jednak o więcej morderstw). Wpadł w ręce policjantów dzięki listowi, jaki wysłał do rodziców jednej ze swoich ofiar. Opisał w nim dokładnie, jak upiekł i zjadł ciało ich córki...
Ted Bundy
Ted Bundy uchodził za jednego z najprzystojniejszych seryjnych morderców (choć akurat portret wybrany na wzór tatuażu specjalnie tego nie oddaje). To właśnie atrakcyjny wygląd pomógł mu w dokonywaniu zbrodni, a tych udowodniono mu około 30, choć wciąż uznaje się, że mogło być ich nawet 100.
Jego ofiarami były ładne, młode (15-25 lat) dziewczyny, które prosił o pomoc (np. udając, że ma złamaną rękę). Zwabiał je do swojego brązowego garbusa, tam zadawał im cios tępym narzędziem w głowę. Zdarzało mu się jednak także włamywać do akademików i tam mordować studentki. Zazwyczaj gwałcił je przed zabójstwem, czasem po, dopuszczając się jednocześnie nekrofilii.
Po aresztowaniu w 1975 roku dwukrotnie udało mu się uciec z więzienia. Wolnością cieszył się aż 28 miesięcy. W końcu został ponownie złapany, osądzony, skazany na śmierć i stracony na krześle elektrycznym.
Andrei Chikatilo
Na niechlubnych kartach historii zapisał się jako "Rzeźnik z Rostowa" albo "Rozpruwacz z Rostowa". Działał od końca lat 70. do początku lat 90. W tym czasie Ukrainiec dokonał 53 zbrodni.
Traumatyczne dzieciństwo (czasy wielkiego głodu, zbrodnie popełniane na jego oczach przez żołnierzy Wehrmachtu, despotyczna, upokarzająca go matka) w żadnym stopniu nie powinny tłumaczyć jego późniejszych zbrodni. A te zaczął regularnie popełniać, kiedy zorientował się, że jego ciało seksualnie pobudza tylko zadawanie cierpienia innym. Swoje ofiary (głównie kobiety i dzieci) dźgał więc lub ciął, a jak się później okazało, czasem także zjadał.
Zanim go schwytano i osądzono, za zbrodnie popełnione przez Czikatiło trzy inne niewinne osoby zdążyły zostać skazane na karę śmierci...
John Wayne Gacy
Gacy z kolei zgwałcił i zamordował 33 młodych mężczyzn i chłopców, z których 27 zakopał pod podłogą swojego domu. Ten seryjny morderca znany jest również z tego, że lubił urządzać przyjęcia dla swoich znajomych i ich dzieci, zabawiając zgromadzonych w przebraniu klauna - stąd i przydomek, który do niego przylgnął, "Zabójczy Klaun".
Nazwisko tego zwyrodnialca znajdziemy także w księdze rekordów Guinessa, ponieważ został skazany na rekordowe 21 kar dożywocia i 12 kar śmierci. W 1994 wykonano na nim wyrok, wstrzykując mu truciznę.
Richard Ramirez
Richard był grzecznym i miłym chłopakiem, dopóki powracający z Wietnamu kuzyn nie zaczął mu opowiadać o okrucieństwach wojny i gwałtach. W końcu na oczach 11-letniego chłopaka żołnierz zamordował własną żonę. To na zawsze odmieniło Ramireza, który zafascynował się satanizmem, zaczął dokonywać morderstw i gwałtów, przy czym na ofiary wybierał zarówno kilkuletnie dziewczynki, jak i staruszki.
Gdy w końcu go złapano, udowodniono mu 43 przestępstwa, w tym 13 zabójstw. Został skazany na 196 lat pozbawienia wolności oraz 19-krotną karę śmierci w komorze gazowej. Wyroku tego jednak nie wykonano podczas 24 lat jego odsiadki w więzieniu i ostatecznie zmarł na niewydolność wątroby. W międzyczasie zdążył się jeszcze ożenić z zafascynowaną jego zbrodniami kobietą.
Jeffrey Dahmer
Ten psychopata od dawna fascynuje nie tylko fanów tatuaży, ale także artystów - to jemu utwory poświęcały takie kapele, jak Slayer czy Soulfly, a nawet... Katy Perry.
Dahmer od dziecka przejawiał skłonności sadystyczne, lubił patrzeć na rozkładające się zwłoki zwierząt. W końcu sam zaczął zabijać. Jego ofiarami byli głównie młodzi mężczyźni, których zwabiał do domu, upijał alkoholem z domieszką środków nasennych, ogłuszał, dusił, następnie oddzielał tkankę od kości i drobno pokrojone fragmenty wyrzucał na wysypisko lub rozsypywał w lesie.
Udowodniono mu 15 morderstw i skazano na 937 lat więzienia. Został zabity przez innego osadzonego.
Carl Panzram
Tak naprawdę Carlowi Panzramowi nigdy nie udowodniono wszystkich czynów, jakie uznaje się, że popełnił. Owszem, wielokrotnie trafiał do więzienia za kradzieże, włamania czy podpalenia, ale dopiero podczas jednej z odsiadek zaprzyjaźnił się ze strażnikiem więziennym i wyznał mu wszystkie swoje zbrodnie, które następnie opisał w formie wspomnień. W ten sposób wyszły na jaw jego 22 morderstwa i około tysiąca gwałtów dokonanych na mężczyznach (choć ponoć nie był homoseksualistą, po prostu w ten sposób okazywał swoją dominację...).
Na śmierć został skazany dopiero po tym, jak metalowym prętem zabił jednego ze współwięźniów. Wyrok wykonano w 1930 roku.
Charles Manson
Choć to smutne, Charles Manson przez lata stał się swego rodzaju ikoną popkultury. A przecież to nikt inny jak złodziej, stręczyciel i obłąkany przywódca grupy religijnej "Rodzina", której członkowie dokonali słynnej już masakry w willi Romana Polańskiego. Zamordowali wówczas żonę reżysera, będącą w 8. miesiącu ciąży Sharon Tate, a także Wojciecha Frykowskiego, Abigail Folger, Jaya Sebringa oraz Stevena Parenta. Po dokonaniu zbrodni krwią ofiar wypisali na drzwiach napis "PIG" (świnia). "Rodzinie" udowodniono też kilka innych morderstw.
Manson wciąż odsiaduje dożywotnie więzienie za namawianie do morderstwa.
H. H. Holmes
Naprawdę nazywał się Herman Webster Mudgett i żył pod koniec XIX wieku. Bywa przedstawiany jako pierwszy znany seryjny morderca w USA.
Herman miał ogromną słabość do kobiet, szczególnie blondynek, a one do niego. Miał kilka żon (czasem jednocześnie, gdyż poślubiał kolejną bez rozwodu z poprzednią) i ogromną liczbę kochanek. Wiele z nich jednak znikało po jakimś czasie w niewyjaśnionych okolicznościach.
Holmes cechował się także smykałką do interesów. Nie tylko przejmował niektóre z biznesów swoich przyjaciółek, ale także wpadł na pomysł, aby wybudować swoisty zamek, który przerobił na hotel i przyjmował gości odwiedzających Wystawę Światową, w 1893 roku odbywającą się w Chicago. Często zdarzało się, że co bogatsi goście, którzy przekroczyli próg jego zamku, już go nie opuszczali. Niektóre ofiary "gospodarz" ociosywał z mięsa i ćwiartował, a szkielety sprzedawał po jakimś czasie Akademii Medycznej.
I pewnie trwałoby to bardzo długo, gdyby Holmes nie postanowił wzbogacić się także na wyłudzaniu odszkodowań. Na tym polu powinęła mu się noga i dopadł go wymiar sprawiedliwości. Choć ostatecznie udowodniono mu tylko jedno morderstwo, to wystarczyło, aby skazać go na śmierć przez powieszenie.