Nowa moda. Umieszczają sobie diody LED pod skórę
29.11.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:07
Jeszcze ludzie czy już cyborgi?
To nie aktorzy poddani charakteryzacji przed występem w filmie science-fiction ani zdjęcia modeli z pokazu mody przygotowanego przez ekscentrycznego projektanta. Tak wygląda grupa zapaleńców, którzy postanowili upodobnić się do robotów. Panowie stwierdzili, że do twarzy im będzie z emitującymi światło implantami i zamontowali sobie takie urządzenia pod skórą dłoni oraz ramion. Procedura została przeprowadzona podczas odbywających się niedawno targów w Dusseldorfie. Dłonie śmiałków zostały ogolone, następnie wykonano na nich drobne nacięcia, a po wsunięciu urządzenia całość została zaszyta.
Chętnych nie brakuje
W ich ciałach znalazły się chipy Northstar V1. Są to obwody drukowane wielkości dużej monety, wyposażone w pięć diod. Całość powlekana jest silikonem i zasilana pięciowoltową baterią. Aby uruchomić światło, wystarczy użyć magnesów. Po ich zbliżeniu diody zaczynają świecić - trwa to przez 10 sekund. Całość może funkcjonować jako efektowny, ozdobny gadżet. Ale urządzenie może zostać również z powodzeniem wykorzystane np. do podświetlenia tatuaży na ciele.
- To proste urządzenie, które udowodni możliwość wszczepiania w ciało rozwiązań technologicznych - powiedział cytowany przez dziennik "Daily Mirror" rzecznik firmy Grindhouse Wetware, która zbudowała aparat i odpowiedzialna jest za pionierskie zabiegi osadzania chipów. - To utoruje drogę dla bardziej zaawansowanych i funkcjonalnych rozszerzeń.
Tuż po tym, jak firma zaprezentowała efekty zabiegu, wielu internautów w serwisach społecznościowych wyraziło swój zachwyt urządzeniem. Do przedsiębiorstwa zaczęły się zgłaszać też już kolejne osoby, które chciałyby przejść podobną modyfikację.
Lekarze przeciwni
Tim Cannon, który jest twórcą firmy Grindhouse Wetware, przyznał, że już dziś trwają prace nad kolejną wersją urządzenia Northstar V1. W nowej odsłonie ma zostać ono wyposażone w nową funkcjonalność, która pozwoli np. na kontrolowanie rozmaitych urządzeń przy użyciu gestów.
Firma Grindhouse Wetware, której mottem jest rozwijanie człowieczeństwa poprzez stosowanie bezpiecznych technologii, poza gadżetem Northstar V1 oferuje też chętnym szereg innych rozwiązań, np. montaż na ramionach podskórnych implantów, które odczytują różne parametry życiowe, a potem wysyłają je do internetu poprzez bluetooth. Gdy dochodzi do odczytu niepokojących sygnałów, urządzenie o nazwie Circadia uruchamia alarm. Pierwszą osobą, która korzystała z tego systemu, był założyciel firmy Grindhouse Wetware, Tim Cannon.
Miłośnicy podobnych rozwiązań przyznają, że idea wszczepiania pod skórę rozmaitych gadżetów nie ma wsparcia środowisk medycznych, bo zdaniem wielu lekarzy stanowi naruszenie przysięgi Hipokratesa. W związku z tym wszywaniem takich implantów coraz częściej zajmują się osoby, które do tej pory specjalizowały się np. w wykonywaniu tatuaży.