CiekawostkiO co chodzi z tymi klamkami?

O co chodzi z tymi klamkami?

Cameron Diaz podobno boi się klamek. Do tego stopnia, że chwyta je jedynie przez chusteczkę albo szuka kogoś, kto za nią otworzyłby drzwi. Ciekawe, co popularna aktorka powiedziałaby o nowej modzie wprost z Japonii, gdzie klamka stała się ostatnio dość niezwykłym fetyszem.

O co chodzi z tymi klamkami?
Źródło zdjęć: © facebook.com

Po raz kolejny okazało się, że w temacie dziwacznych fetyszów Japończycy nie mają sobie równych. Jakiś czas temu w internecie zaroiło się od zdjęć przedstawiających młode japońskie dziewczęta liżące klamki. Fotografie publikowano na Facebooku i Twitterze, powstawały specjalne galerie, a nawet całe strony dedykowane tej dziwacznej czynności.

Skąd taka moda? Podobno za wszystkim stoi przypadek. Podczas pewnej mocno zakrapianej imprezy znana z erotycznych dzieł rysowniczka Ryuko Azuma namówiła jedną z koleżanek do oralnych igraszek z drzwiami. W rezultacie doszła do wniosku, że kolekcja zdjęć dziewczyn liżących klamki stałaby się natychmiastowym hitem. I taką właśnie złota myśl opublikowała jako status na swoim Twitterze.

Obraz

(fot. facebook.com)

I wszystko skończyłoby się równie szybko jak kac po sake, gdyby wpisu nie przeczytała Ai Ehara - fotografka, którą cały pomysł mocno zaintrygował. To ona wykonała pierwsze zdjęcia - najpierw osobiście do nich pozując. Fotografie z klamkoerotyką zaczęła publikować na swojej stronie internetowej. I w ten sposób zapoczątkowała nowy trend, który błyskawicznie rozlał się po całej Japonii. Najpierw do klamek klękać zaczęły inne modelki, potem już każda dziewczyna chciała mieć własną fotkę w podobnym stylu. Nawet Ryuko Azuma wykonała kilka ilustracji opartych na swoim oryginalnym pomyśle.

Obraz

(fot. facebook.com)

Co ciekawe - zdjęcia bynajmniej nie przedstawiają nagości, a wnętrza w których je wykonano też nie epatują jakimkolwiek erotyzmem. Innymi słowy: ubrana dziewczyna całuje zwyczajną klamkę w zwykłych drzwiach. A jednak tego typu fotki stały się fenomenem na taką skalę, że poświęcono im nawet program w największej japońskiej ogólnokrajowej sieci telewizyjnej. Zdaniem wielu seksuologów klamka jest bowiem idealnym, bo zakamuflowanym przez różne kształty i rozmiary symbolem fallicznym. A to, że zdjęcia nie przemawiają wprost - jeszcze bardziej pobudza i rozpala wyobraźnię widza. Zwłaszcza widza japońskiego, znanego skądinąd z dość specyficznych zamiłowań.

Obraz

(fot. facebook.com)

Wygląda więc na to, że dzięki Japończykom powiedzenie "pocałować klamkę" nabrało właśnie zupełnie nowego, fotograficzno-erotycznego znaczenia. Strach pomyśleć co będzie następne. Bo to, że mieszkańcy kraju Kwitnącej Wiśni znów wymyślą coś zaskakującego, jest więcej niż pewne.

Swoją drogą ciekawe, czy japoński trend ma szansę rozprzestrzenić się na świecie? Czy was również kręcą zdjęcia dziewczyn liżących klamki? Jeśli nawet tak, to ostrzegamy: nie zachęcajcie do podobnych figli waszych partnerek. Zwłaszcza zimą, przy minusowych temperaturach, kiedy język błyskawicznie przymarza do metalowych powierzchni. Znacznie bezpieczniej będzie pozostać przy tradycyjnych figlach. Które zresztą "nomen omen" również nawiązują w nazwie do gałki.

Obraz

(fot. facebook.com)

(menonwaves)/PFi, facet.wp.pl

Źródło artykułu:WP Facet

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (223)