CiekawostkiO czym warto pamiętać w trakcie katastrofy lotniczej?

O czym warto pamiętać w trakcie katastrofy lotniczej?

O czym warto pamiętać w trakcie katastrofy lotniczej?

05.10.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:03

Cóż, można mieć szczęście, można też wziąć sprawy we własne ręce

Samoloty rozbijają się od zawsze. Za pierwszą katastrofę lotniczą uznaje się wypadek, który miał miejsce w 1908 roku - 5 lat po tym, jak bracia Wright wzbili się maszyną w powietrze (przyczyną wypadku było urwanie się śmigła, zginął wówczas pasażer Orville'a Wrighta, oficer Thomas Selfridge). I choć samolot wciąż jest jednym z najbezpieczniejszych środków transportu, wielu z nas boi się latać. W końcu kiedy zdarza się katastrofa, często nikomu z pasażerów i obsługi nie udaje się jej przeżyć. Tymczasem są pewne sposoby, aby zwiększyć swoje szanse na szczęśliwe lądowanie. Warto je poznać...

Według raportu amerykańskiego rządu, między 1993 a 2000 rokiem w Stanach wydarzyło się 568 wypadków lotniczych z udziałem 53 487 pasażerów i załogi. Spośród nich 51 207 osób - czyli ponad 90 proc. - przeżyło. Nawet podczas 26 najgroźniejszych katastrof udało się uratować około połowę pasażerów. Warto jednak rozprawić się z mitem, jakoby żaden środek transportu nie był bezpieczniejszy od samolotu. Jest nim pociąg (w przeliczeniu liczby wypadków na liczbę pokonywanych kilometrów).

Jak jednak wykazują eksperci, jedna trzecia spośród wszystkich ofiar katastrof lotniczych mogłaby przeżyć, gdyby tylko zachowała pewne środki ostrożności. Oto one.

1 / 10

Miej plan

2 / 10

Najbezpieczniejsze miejsca

Obraz
© Popular Mechanics

Wielu podróżnych sądzi, że najbezpieczniejsze miejsca w samolocie to tzw. "exit seats", czyli fotele zlokalizowane przy wyjściach awaryjnych. Inni sądzą zaś, że najpewniejsze są miejsca blisko skrzydeł, gdyż w tych punktach konstrukcja samolotu jest dodatkowo wzmacniana. Jednak nie ma danych potwierdzających tę regułę, a linie lotnicze twierdzą, że "każde miejsce na pokładzie jest równie bezpieczne". Poza tym wiadomo, że wypadki są różne, czasem najbardziej ucierpi przód samolotu, czasem tył...

Jednak kilka lat temu redaktorzy magazynu "Popular Mechanics" przeanalizowali wszystkie wypadki lotnicze począwszy od 1971 roku i zauważyli pewną prawidłowość: miejsca w tylnej części samolotu (tuż za skrzydłami) zdają się być bezpieczniejsze od innych - tu współczynnik przeżywalności wynosi średnio 69 proc. Dla porównania, na skrzydle jest to 56, a z przodu samolotu tylko 49 proc.

3 / 10

Głowa między kolana?

Obraz
© 123RF

Kontrowersje budzi także tzw. "bezpieczna pozycja", czyli z głową między kolanami (jej warianty co pewien czas ulegają drobnym korektom). W internecie znajdziemy wiele teorii spiskowych mówiących o tym, że wymyślono ją tylko i wyłącznie po to, aby... w trakcie katastrofy pasażerowie ginęli szybko i stosunkowo bezboleśnie (pozycja ta ma "gwarantować" złamanie karku). Ale nie od dziś wiadomo, że w internecie znaleźć możemy różne bzdury.

Generalnie warto pamiętać o trzech rzeczach. W miarę możliwości i dostępności miejsca między fotelami należy się "złożyć" jak najbardziej - nasz tors powinien się znajdować jak najniżej, aby zminimalizować tzw. "efekt scyzoryka" (czyli wyrzucenia ciała do przodu podczas upadku i uderzenia w coś głową). Jeśli miejsca brakuje, po prostu siedźmy prosto i napierajmy na siedzenie przed nami. Starajmy się także uchronić przed obrażeniami nasze nogi i kostki (ich uraz bardzo utrudni ucieczkę z samolotu).

4 / 10

Chroń nogi i głowę

Obraz
© Skutki katastrofy British Midland 92. Fot. PAP/EPA

Szczególnie istotny jest ten ostatni element, czyli ochrona nóg. Przypomnijmy chociażby katastrofę lotu British Midland 92, do której doszło w 1989 roku. Zginęło w niej 47 osób, 79 zostało rannych. Oględziny obrażeń u ofiar i ocalałych wykazały wiele złamań nóg poniżej kolan, do czego doszło poprzez silne uderzenie w fotel znajdujący się przed pasażerem.

Aby tego uniknąć, stopy powinniśmy ustawić płasko na podłodze, lekko cofnięte poza linię kolan. Bagaż zaś niech stoi pod siedzeniem przed nami, dzięki czemu zadziała jak amortyzator. Warto głowę ochronić np. poduszką. Najlepiej gdybyś nie miał w kieszeni spodni ani koszuli żadnych długopisów czy innych ostrych przedmiotów, osoby noszące protezę dentystyczną powinny ją w sytuacji zagrożenia wyjąć. Bezpieczną pozycję utrzymujmy aż do całkowitego zatrzymania się samolotu - często po pierwszym uderzeniu następuje kilka kolejnych, na które także warto być przygotowanym.

5 / 10

Pasy bezpieczeństwa

Obraz
© Katastrofa samolotu na rzece Hudson, rok 2009. Fot. PAP/EPA

Jednym z najdziwniejszych wyników badań związanych z wypadkami lotniczymi jest to, jak duży odsetek pasażerów ma problem z odpięciem pasów bezpieczeństwa. Wydawałoby się, że czynność ta jest jedną z najprostszych, jakie musimy wykonać, tymczasem okazuje się, że przez stres wielu z nas instynktownie szuka czerwonego przycisku zwalniającego pasy, czyli próbujemy je otworzyć jak w samochodzie. Stąd dodatkowe nerwy.

Przy okazji warto przypomnieć, że pasy w samolocie zacisnąć należy najmocniej jak się da. Im więcej "luźnych" centymetrów, tym z większą siłą uderzymy w razie katastrofy.

6 / 10

Szok i panika

Obraz
© 123RF

W sytuacji katastrofy szybkość działania jest równie ważna, jak zachowanie spokoju. Jednak reakcje na stres mogą być przeróżne i dotyczyć nie tylko pasażerów, ale i rygorystycznie przeszkolonej załogi. Jedną z częstych jest szok - ludzie nie ruszają się ze swoich miejsc, patrzą tępo przed siebie, są jakby w transie, nie wykazują reakcji na bodźce zewnętrzne. Co robić?

Przede wszystkim należy słuchać się poleceń obsługi samolotu i postępować zgodnie z ich instrukcjami. Lecz jeśli oni lub twoi bezpośredni sąsiedzi wydają się być w szoku, musisz wziąć sprawy we własne ręce i zacząć podejmować samodzielne decyzje.

7 / 10

Uważaj na dym

Obraz
© PAP/EPA

Jeśli już udało nam się przeżyć uderzenie samolotu o ziemię, nie oznacza to końca zagrożeń. Najgroźniejszym, które wciąż pozostaje, jest wybuch ognia, a właściwie - zachłyśnięcie się dymem. Nawet kilka oddechów może wywołać utratę przytomności.

Jeśli istnieje taka możliwość, zwilż wodą chusteczkę lub inny fragment materiału - choćby z oparcia zagłówka - i zakryj nim nos i usta. Jeśli nie masz pod ręką wody, możesz użyć... moczu. Odpowiednie zabezpieczenie twoich narządów oddechu jest bardzo istotne, tu nie ma więc miejsca na wybrzydzanie! Ważne, aby zareagować szybko i bez zwłoki opuścić płonący pokład.

8 / 10

Nisko przy podłodze?

Obraz
© Kontrolowana eksplozja Boeinga 720 / Wikipedia

W powszechnej opinii, kiedy w pomieszczeniu wybucha pożar i pojawiają się kłęby trującego dymu, powinniśmy położyć się na podłodze, ponieważ im niżej, tył łatwiej będzie się nam oddychało. Czy tak samo należy zachować się w samolocie? Absolutnie nie!

Samolot to mała przestrzeń, położyć moglibyśmy się właściwie jedynie w przejściu - w takim przypadku istnieje zbyt duże prawdopodobieństwo, że zostaniemy zdeptani przez współpasażerów lub przygnieceni spadającymi bagażami. Nie wspominając o fakcie, że z pozycji leżącej lub siedzącej trudniej zerwać się do biegu w celu opuszczenia samolotu. Chroń więc usta i nos, ale stój na nogach.

9 / 10

Ręce wolne

Obraz
© Do największej katastrofy lotniczej doszło w 1977 roku na Terenyfie. W wyniku zderzenia dwóch samolotów zginęły wówczas 583 osoby. Fot. PAP/EPA

Zadziwiające są niektóre zachowania ludzi w obliczu katastrofy. Wielu z nich stara się np. ocalić swoje bagaże. To nie jest dobry pomysł. Choćbyśmy mieli w torbie drogiego laptopa czy aparat z ciekawymi zdjęciami - nic z tego nie jest warte narażania naszego życia. W takich chwilach liczy się każda sekunda, bagaże tylko nas spowolnią, poza tym ważne, abyśmy mieli obie ręce wolne: do usunięcia przeszkód, przytrzymania mokrej chusteczki czy wydostania się z maszyny. Poza tym - bądźmy szczerzy - nierzadko w obliczu katastrofy ludzie stają się agresywni. Niewykluczone więc, że będziemy zmuszeni osłaniać się przed ogarniętym paniką tłumem.

10 / 10

Liczy się tempo!

Obraz
© Awaryjne lądowanie samolotu lecącego z Bangkoku do Istanbułu, lipiec 2015. Fot. PAP/EPA

Uważa się, że ucieczka z miejsca katastrofy powinna trwać nie dłużej niż dwie minuty. Słuchaj stewardes, jak najszybciej przedostań się do wyjścia, a kiedy znajdziesz się już na zewnątrz, oddal się od maszyny jak najdalej. Czy jest tu gdzieś miejsce na pomoc innym? No cóż, to już zależy tylko od nas samych - od naszej wytrzymałości, odwagi, poczucia solidarności. Trudno zakładać coś z góry, bo w końcu "tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono". Jednak obyśmy nigdy nie musieli przekonywać się o tym na własnej skórze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)