O czym warto pamiętać w trakcie katastrofy lotniczej?
Gdy zabraknie szczęścia, warto wziąć sprawy we własne ręce
Cóż, można mieć szczęście, można też wziąć sprawy we własne ręce
Samoloty rozbijają się od zawsze. Za pierwszą katastrofę lotniczą uznaje się wypadek, który miał miejsce w 1908 roku - 5 lat po tym, jak bracia Wright wzbili się maszyną w powietrze (przyczyną wypadku było urwanie się śmigła, zginął wówczas pasażer Orville'a Wrighta, oficer Thomas Selfridge). I choć samolot wciąż jest jednym z najbezpieczniejszych środków transportu, wielu z nas boi się latać. W końcu kiedy zdarza się katastrofa, często nikomu z pasażerów i obsługi nie udaje się jej przeżyć. Tymczasem są pewne sposoby, aby zwiększyć swoje szanse na szczęśliwe lądowanie. Warto je poznać...
Według raportu amerykańskiego rządu, między 1993 a 2000 rokiem w Stanach wydarzyło się 568 wypadków lotniczych z udziałem 53 487 pasażerów i załogi. Spośród nich 51 207 osób - czyli ponad 90 proc. - przeżyło. Nawet podczas 26 najgroźniejszych katastrof udało się uratować około połowę pasażerów. Warto jednak rozprawić się z mitem, jakoby żaden środek transportu nie był bezpieczniejszy od samolotu. Jest nim pociąg (w przeliczeniu liczby wypadków na liczbę pokonywanych kilometrów).
Jak jednak wykazują eksperci, jedna trzecia spośród wszystkich ofiar katastrof lotniczych mogłaby przeżyć, gdyby tylko zachowała pewne środki ostrożności. Oto one.