Trwa ładowanie...
18-05-2011 10:09

Objawienie polskiej sceny - Paweł z Panteonu

Objawienie polskiej sceny - Paweł z PanteonuŹródło: Hardcore Tattoo
d3eucs4
d3eucs4

Pojawił się znienacka. Wcześniej nikt o nim nie słyszał. Wystawił się na swojej pierwszej polskiej konwencji i od razu jego tatuaże zostały docenione. Od tego czasu, każda kolejna impreza tatuatorska przynosi mu następne trofea (Gdańsk, Poznań). Przez zaledwie kilka miesięcy pokazał się na polskiej scenie tatuatorskiej z jak najlepszej strony. Paweł Gawkowski z białostockiego studia Panteon to nadzieja polskiego tatuażu.

Podczas tegorocznej konwencji w Grudziądzu, na pierwszej imprezie branżowej, na której wystąpiło twoje studio, od razu zgarnąłeś trzy nagrody. Zaskoczony? Jak oceniasz konkurencję w Grudziądzu? Paweł: Rzeczywiście, to była moja pierwsza impreza, na jakiej się pokazałem. Myślę, że zaskoczenie było czymś oczywistym. Pierwsza impreza i trzy nagrody to bardzo miłe uczucie. Dostałem mocnego „kopa”, by wziąć się do dalszej pracy.

Jak długo istnieje Panteon Tattoo? Powiedz coś o swoich początkach.
- Studio oficjalnie istnieje niecałe dwa lata. Generalnie to jestem tatuatorem, który dopiero zaczyna i ciągle się uczy. Moje początki sięgają jakichś trzech lat wstecz. Miałem dość pracy w firmie jako grafik i architekt. Zawsze kochałem tatuaże. Pewnego dnia odezwał się do mnie stary kumpel z czasów „plastyka”. Postanowiłem spróbować czegoś nowego. Tym kumplem jest Cezar, pracujący obecnie w Vikingu w Zielonej Górze. Miał kiedyś studio i pokazał mi, co i jak.

Wcześniej próbowałeś tatuować?

- Niestety, tatuowanie pojawiło się w moim życiu dopiero po studiach. Dlatego „niestety”, że gdybym wcześniej się zabrał za zdobienie ciała, ominęło by mnie użeranie się z ludźmi dla których musiałem pracować. Nie cierpię dla kogoś pracować!

d3eucs4

Ktoś pomaga Ci w twoim przedsięwzięciu?

- Studio jest jednoosobowe.

Widać, że preferujesz czarno-białe tatuaże. Czemu? W czasach, kiedy furorę robi kolor, to dość nietypowe.

- Preferuje czerń, ale tylko wtedy, gdy uznam, że kolor nie jest potrzebny przy danym wzorze. Coraz więcej pracuję z kolorem i myślę, że za jakiś czas nie będzie mi robiło większe różnicy, czy ma być czerń, czy kolor. Ważny jest efekt końcowy i tego się trzymam. Do tej pory nie robiłem zbyt dużo kolorowych prac. Może dlatego, że w moim mieście nie ma wielu klientów, którzy chcieliby takie tatuaże. Ale to się zmienia. Bardzo szybko się zmienia.

W twoich pracach można odnaleźć elementy surrealistyczne i portret, horror i słodkie obrazki rodem z kartek walentynkowych. Totalne wymieszanie stylów. Zmierzasz w jakimś konkretnym kierunku czy chcesz być uniwersalnym artystą?
- Póki co robię wszystko, jeśli chodzi o stylistykę. Szukam cały czas „czegoś”, w czym będzie widać moją „ koncepcję” tatuażu. Myślę, że to trochę potrwa. Póki co nie zamykam się stylistycznie.

Dwa z twoich projektów przypominają mi okładki płyt metalowych kapel. Rzeczywiście nimi są? Projektujesz okładki płyt?

- Tak, okładek dla kapel już trochę zrobiłem. Obecnie nie mam już na to czasu. Czasem coś „skrobnę” dla przyjaciół. Ale muszą mnie długo męczyć, bo z braku czasu trudno mi się zabierać za coś innego niż tatuowanie.

d3eucs4

Sądząc po twoich zdjęciach, jesteś związany z metalowymi klimatami. Mam rację?

- Tak, jestem miłośnikiem ostrego łojenia już od czasów podstawówki. Kocham ciężkie brzmienia, ale nie tylko. Gram też na perkusji. Nie pamiętam jednak, kiedy ostatnio miałem okazję. Nie gram obecnie w żadnej kapeli. Nie mam na to czasu.

Przenosisz jakieś elementy z muzyki metalowej do tatuażu?

- Robiąc projekty, zupełnie o tym nie myślę.

Gdzie jeszcze znajdujesz inspiracje? Wydaje mi się, że widzę w twoich pracach wpływy znanych artystów, np. Beksińskiego czy Dalego.
- Uwielbiam Zdzisława Beksińskiego. Dla mnie jest mistrzem. Potem jest wielka przepaść i po niej jeszcze kilku artystów, których lubię. Ale robiąc projekty, staram się nie sugerować pracami już istniejącymi. Rodzi się pomysł i staram się go „przelać”, a raczej „wbić” w skórę.

Co porabiasz poza uprawianiem sztuki?

- Tatuaż to moje życie 24 godziny na dobę. Póki co tylko to mnie kręci. No i jeszcze moja kochana kobieta.

Rozmawiał: Ernest
Zdjęcia: Katarzyna Ponikowska

d3eucs4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eucs4