LudzieOddał milion dolarów na szczytny cel. Wszystko po to, by upamiętnić zmarłą żonę

Oddał milion dolarów na szczytny cel. Wszystko po to, by upamiętnić zmarłą żonę

Malcolm Joyce nigdy nie afiszował się ze swoim majątkiem. Od kilku lat opiekował się chorą na Alzheimera żoną, która każdego dnia coraz mniej przypominała dawną siebie. Kiedy Jean odeszła, postanowił zrobić coś wyjątkowego.

Oddał milion dolarów na szczytny cel. Wszystko po to, by upamiętnić zmarłą żonę
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Magdalena Drozdek

08.09.2016 | aktual.: 17.01.2018 13:03

Byli razem 58 lat. Malcolm, który na co dzień mieszka w Tynemouth w Wielkiej Brytanii, nie spodziewał się nigdy, że tak spędzi ostatnie lata życia ze swoją ukochaną Jean. Kobieta jakiś czas temu zaczęła tracić pamięć, gubiła się we własnym domu, była nieustannie poddenerwowana. Lekarze nie od razu zdiagnozowali Alzheimera.

- Potem stało się oczywiste to, że jest chora. Widziałem, jak nieudolnie próbuje wykonywać proste domowe czynności. A kiedy próbowałem jej pomóc, odtrącała mnie. Mówiła, że traktuję ją jak kretynkę – opowiada Brytyjczyk.
Jak przyznaje, ludzie nie mają pojęcia, jak trudno żyje się z tak chorą osobą. On starał się pomóc żonie, jak tylko umiał, ale ostatecznie to Alzheimer miał przewagę w tym starciu. Jean trafiła do domu opieki, bo u Malcolma zdiagnozowano śmiertelną chorobę.

- Powiedzieli, że mam raka jelita. Ale w porównaniu do tego, przez co przechodziła Jean, to nic takiego. Była ze mną w domu, dopóki nie zacząłem radioterapii. Kiedy trafiła do ośrodka, nie miała pojęcia, kim jestem – wspomina.
Przez kilka miesięcy uczęszczali wspólnie na zajęcia dla osób z demencją, ale w ich trakcie Jean zmarła. Malcolm długo nie mógł pozbierać się po jej śmierci.

- Można opowiadać o tej chorobie, ale to tylko słowa. Tylko ci, którzy doświadczyli tego w swojej rodzinie, wiedzą, jak to naprawdę wygląda. To prawdziwe piekło, mówię szczerze. Większe dla partnera niż dla samego chorego. Ludzie z Alzheimerem potrafią mówić okropne rzeczy. Jean używała sformułowań, które nie były jej. To mówiła choroba. W jednej minucie nie rozpoznawała mnie, w drugiej cieszyła się, że mnie widzi – dodaje mężczyzna.
Przeżyli wspólnie długie lata i choć te ostatnie nie należały do najlepszych, Malcolm stara się zapamiętać tylko te dobre chwile.

- Był jeden taki dzień, bardzo blisko końca, kiedy przyciągnąłem ją do siebie, otoczyłem ramieniem i tuliłem chwilę. Powiedziała tylko: „to takie miłe”. I właśnie te chwile chcę wspominać – przyznaje.
Rok po śmierci Jean postanowił zrobić coś wyjątkowego, by uczcić jej pamięć. Mężczyzna, który całe życie pracował jako dentysta, uzbierał pokaźny majątek. Przekazał milion dolarów dla brytyjskiego Alzheimer’s Society. Do tej pory nikt nie miał pojęcia, że staruszek ma tyle pieniędzy.

- Na samym początku kariery zawarłem ze sobą pakt – że nie będę traktować medycyny jak biznesu, ale sposób na pomaganie innym. Zarabianie pieniędzy dla samego faktu ich posiadania nie było dla mnie. Teraz jednak, kiedy tyle się ich uzbierało, chciałem oddać je na szczytny cel – mówi Joyce.
Dyrektor Jeremy Hughes, w rozmowie z brytyjską prasą stwierdził, że to najbardziej hojny prezent w wieloletniej historii stowarzyszenia. Pieniądze przekazane przez seniora pomogą tysiącom podobnych par w codziennym życiu z chorobą.

- Jeśli mogę pomóc choć jednej parze w tym, żeby nie musiały przechodzić przez to, co ja, będę wiedział, że było warto to zrobić – dodaje Malcolm, dla którego właśnie organizowane jest przyjęcie w ramach podziękowania.

Obraz
© Facebook.com

Tysiące chorych

Choroba Alzheimera to najczęstsza przyczyna występowania demencji u osób powyżej 65. roku życia. Na całym świecie cierpi na nią aż 30 milionów osób, w Polsce chorych jest około 250 tysięcy. Społeczeństwo się starzeje, więc chorych przybywa. Szacuje się, że do 2050 roku liczba chorych może się potroić.

Życie z osobą chorą na Alzheimera nie jest łatwe. Mówi się, że wtedy choruje cała rodzina i trudno się z tym nie zgodzić. Kiedy zanika tkanka nerwowa, następuje utrata pamięci, a w dalszej kolejności zaburzenia trzeźwego myślenia, otępienie, problemy z wykonywaniem najprostszych czynności, nierozpoznawanie najbliższych osób, rodziny, problemy z komunikacją, wysławianiem się.

Dochodzą do tego dziwne odruchy jak pozostawianie okularów w lodówce, próby ucieczki z domu etc. Opieka nad chorym jest trudna, absorbująca, wyczerpująca psychicznie i fizycznie. Zdarzają się przypadki, że jedno z małżonków rezygnuje z pracy zawodowej, aby móc zaopiekować się chorym.

Można śmiało powiedzieć, że jest to wyzwanie ekstremalne i bez dodatkowej pomocy opiekun może sobie nie poradzić. Dlaczego? Chociażby dlatego, że świadomie rezygnuje z życia zawodowego czy towarzyskiego, aby zająć się bliską osobą, która traktuje go jak zupełnie obcego człowieka, nie poznaje, czasami ubliża, jest kłopotliwa, nie trzyma moczu i kału, niezdarnie je i nie jest w stanie samodzielnie się ubrać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)