Oko w oko z wilkiem. W tym parku zwiedzający mogą zaprzyjaźnić się z drapieżnikami
Polarne zoo to jedna z największych atrakcji w północnej części Norwegii. Można tam spotkać rysie, łosie, niedźwiedzie czy renifery. Dla wielu odwiedzających najbardziej niezwykłym doświadczeniem jest tam jednak możliwość spotkania "oko w oko" z prawdziwym wilkiem. Wolno je tam do głaskać, przytulać i bez obaw się z nimi bawić.
To niezwykłe miejsce zlokalizowane jest w Dolinie Salangsdalen, w okręgu Troms. Uchodzi ono za najbardziej wysunięty na północ park zwierząt na świecie. Jednym z magnesów dla przybyszy - często są to całe rodziny - jest wilczy obóz. W przeciwieństwie do tradycyjnych ogrodów zoologicznych, nie trzeba tam ograniczać się do podziwiania tych ssaków wyłącznie zza ogrodzenia. Można tam do nich podejść i nie obawiając się o swój los, pogłaskać je. One w odpowiedzi zazwyczaj zaczynają się przymilać. Zwiedzającym, którzy chcą dosłownie zatańczyć z wilkami, towarzyszą opiekunowie. Oprócz względów bezpieczeństwa, za jakie są odpowiedzialni, opowiadają o tych zwierzętach, o ich zwyczajach i pilnują, żeby nikt z gości nie próbował prowokować ssaków.
Wilki, które można spotkać w Dolinie Salangsdalen, zostały ułożone w taki sposób, aby cieszyć się z towarzystwa człowieka i czuć się w ich obecności komfortowo. Obecność ludzi stała się dla nich czymś naturalnym. Dlatego zazwyczaj podbiegają do odwiedzających, dają się przez nich głaskać i liżą ich po twarzach. Oczywiście są pewne zasady, których należy przestrzegać. Choć zwierzęta z norweskiego parku nie są lękliwe, nie unikają spotkań z odwiedzającymi park (w przyrodzie stronią od kontaktów z człowiekiem) i są wyjątkowe przyjaźnie usposobione, to nie należy w żadnym razie okazywać im strachu. Zwierzęta natychmiast to wyczuwają. Podobnie, jak w przypadku psów, nie należy też wykonywać przy nich żadnych gwałtownych ruchów.
- Wilki mają genetycznie zakodowany lęk przed ludźmi. Z tego powodu te, które nie zostały uspołecznione i żyją w niewoli, często wiodą żywot, który przepełniony jest stresem przed tłumem - wyjaśniają przedstawiciele serwisu "Vist Norway". - Wilki z wilczego obozu są przyzwyczajone do ludzi. Są one prawdziwymi wilkami jak każde inne, ale z jednym wyjątkiem - nie boją się ludzi i cieszą się naszym towarzystwem jako częścią swojego środowiska.
Bliskie spotkanie z tymi drapieżnikami trwa zazwyczaj godzinę. Aby wziąć w nim udział, trzeba mieć ukończone 15 lat i pilnie przestrzegać wszystkich wskazówek przewodników. Ale istnieje też możliwość spędzenia ze zwierzętami całej nocy. Park regularnie organizuje imprezy okolicznościowe, np. podczas pełni księżyca. Można wówczas z bliska podziwiać "bestie" wyjące w jego kierunku.
Oczywiście polarne zoo to nie jedyny przykład wyjątkowego zbliżenia człowieka i wilka. Na Białorusi, 250 kilometrów na północ od Mińska, we wsi Zaczerewie, żyje rodzina, której udało się udomowić wilki. Selehowie traktują je jak domowe zwierzęta. Oczywiście wszystkie mieszkają w gospodarstwie od czasów szczenięcych. Ich rodzice prawdopodobnie padli ofiarami kłusowników. Dziś, już jako dorosłe osobniki, nie wykazują żadnej wrogości w relacjach z domownikami, a ich ulubionym zajęciem są zabawy z 11-letnią Alisą - córką państwa Selehów.