Okradali samochody "w pełnym biegu"!
Rabusie i bandyci ogarnięci żądzą zysku nie cofają się przed niczym - stać ich zarówno na największe idiotyzmy, jak to było w przypadku napadu na bank w USA, gdzie kluczowe słowa "it's a robbery" bandyta podał obsłudze napisane na kartce, jak i na ogromne ryzyko. Niektóre akcje kryminalistów są niezwykłym połączeniem niebezpiecznej brawury graniczącej wręcz z głupotą. Najnowsze wyczyny rumuńskich złodziei to prawdziwa jazda bez trzymanki - i to dosłownie!
Miejscem, które wybrali na uprawianie swojego procederu, były rumuńskie... autostrady. Nie ostrzeliwali jednak furgonetek z pieniędzmi, ani nie czyhali na robiących postoje kierowców. Wszystko działo się w pełnym pędzie i przy zachowaniu możliwie największej dyskrecji. Złodzieje podjeżdżali swoim samochodem za interesującą ich furgonetkę (obrabiali tylko samochody dostawcze) i następnie niezauważalnie "wisieli jej na ogonie". W tym czasie jeden z nich majstrował przy drzwiach swojej "ofiary" specjalistycznym narzędziem, a jego życie i pomyślność akcji zależała tylko od kolegi, który nieco asekurował go przez okna i dach pojazdu oraz kierowcy, który przy autostradowych prędkościach musiał zachować minimalny i równy odstęp od furgonetki-ofiary.
Jeśli otwarcie drzwi kończyło się sukcesem, złodziej wchodził do furgonetki i podawał wciąż jadącym w minimalnym odstępie kolegom łupy - były to np. papierosy i kawa, czyli produkty, które raczej nie sprawiały kłopotu w przerzuceniu ich z jednego auta do drugiego. Jednak największym "osiągnięciem" rabusiów było obrobienie furgonetki przewożącej... telewizory! Wyobraźcie sobie teraz podawanie przez otwarte drzwiczki furgonetki kartonów z telewizorami w pełnym pędzie na autostradzie!
Zresztą nie musicie sobie niczego wyobrażać - cała "technika operacyjna" rumuńskich złodziei została zarejestrowana na filmie nakręconym przez funkcjonariuszy policji ze śmigłowca.
Tym razem po otwarciu furgonetki złodziej rezygnuje jednak z kradzieży, ponieważ najwyraźniej w środku nie znajdowało się nic ciekawego. Cała szajka wpadła już w ręce policji i odpowie za wielokrotne napady, do których na rumuńskich autostradach dochodziło od marca tego roku.