Ona nie chce się odczepić!
Jak pozbyć się "przygody na jedną noc". Są kobiety, które za wszelką cenę chcą ci udowodnić, że twoja jedna nieprzemyślana reakcja to początek związku. I choć ty tego nie chcesz, ona już widzi siebie w roli twojej dziewczyny. Masz problemy z kończeniem takich znajomości?
Dla ciebie ta sytuacja jest prosta. Poznałeś dziewczynę, nawet ładną i nawet miłą... Ale wiesz, że i tak nic z tego nie będzie. Możecie pogadać, spędzić wspólnie trochę czasu, ale ty i tak rozglądasz się za kimś innym. Po prostu szukasz kobiety swoich marzeń. I wiesz, że ta, która jest obok, na pewno nią nie jest.
Jeśli nawet wasze spotkanie zakończy się w łóżku, dla ciebie to niczego nie zmieni. To nie jest kobieta, z która chcesz przecież być. Jednocześnie widzisz, że ona chce więcej... A wasze spotkania, które dla ciebie są po prostu całkiem miłą formą spędzania wolnego czasu, ona odbiera jako randki. Na domiar złego fakt, że spałeś z nią - uważa, za początek waszego związku. STOP!
Nie jesteś przecież zimnym draniem - bo takim facetom nie oferujemy pomocy i gotowych rozwiązań, dlatego mówisz jej wprost, że:
A: jesteś fajną koleżanką, ale nie wyjdzie z tego nic poważnego
B: jestem facetem, nie umiem oprzeć się pięknej kobiecie, ale nic nie poradzę na swoje uczucia
C: podoba mi się inna kobieta.
Wybór odpowiedzi zależy od siły, jakiej potrzebujemy do tego, by wystarczająco mocno zakomunikować, że * nic z tego nie będzie*. Każda normalna kobieta po takich słowach zrozumie, że nie ma czego u ciebie szukać. Jednak zdarzają się przypadki nieuleczalne, do których nie trafią nawet wypowiedziane wprost słowa. Co wtedy?
Niestety ty wyjdziesz na zimnego drania, a ona będzie płakać po katach, że ją wykorzystałeś i porzuciłeś. Co gorsza, ona będzie płakać i czekać, skrycie wierząc, że zmienisz swoje podejście. Może nawet próbować stosować różne sztuczki - grać przed tobą, że już jej nie zależy (licząc, że w myśl zasady, pobiegniesz za uciekającym króliczkiem). Nie daj się jednak w nic wciągać!
Jeśli proste słowa do niej nie trafiają, mamy uniwersalną wymówkę, którą podsunął dla nas internauta
@Piotr: ,,Testosteron mi każe jechać na misję w Iraku, misja jest ściśle tajna, w zasadzie już popełniam przestępstwo mówiąc, że jadę na misję nie wspominając, że jest w Iraku... Nie będę też mógł się do Ciebie odzywać, bo jak powiedziałem wszystko jest ściśle tajne, nie wiem czy wrócę, nie wiem czy przeżyję... Ale Ty się nie martw, ułóż sobie życie, jeśli mnie kochasz bądź szczęśliwa, ale beze mnie. Robię to dla nas , dla naszych nienarodzonych dzieci, dla przyszłych pokoleń Polaków... adieu, mon cheri".
(BL\DrP)