Ona nie potrafi rozpoznać własnej twarzy. To najcięższy tego typu przypadek w historii

Jesteś na sali, na której znajduje się pełno luster. Poza tobą nie ma tam nikogo. Spoglądasz w jedno ze zwierciadeł i dostrzegasz zupełnie obcą osobę, nie widzisz natomiast własnego odbicia - brzmi jak opis sceny z jakiegoś horroru. Aktorami w takim dreszczowcu są ludzie, którzy zostali dotknięci chorobą, która określana jest mianem prozopagnozji.

Heather Sellers uznawana jest za jeden z najcięższych przypadków pacjentów z prozopagnozją - zaburzeniem, w którym upośledzone zostają funkcje mózgu odpowiedzialne za rozpoznawanie twarzy. Oznacza to, że kobieta nie rozpoznaje członków swojej rodziny, bliskich znajomych. Nie rozpoznaje nawet samej siebie, gdy spogląda w lustro.

Co ciekawe, Sellers bardzo długo nie wiedziała, że została dotknięta przez ten właśnie stan. Wcześniej na każdym kroku zdradzała dziwne objawy, ale bardzo długo nikt nie wpadł na to, że występują u niej właśnie objawy prozopagnozji. Jeszcze kiedy była mała, jej rodzice byli przekonani, że ich córka... postradała zmysły.

Heather Sellers, dziś pracująca jako wykładowca języka angielskiego, w swoim życiu doświadczyła wielu przedziwnych epizodów związanych z chorobą. Kiedy była mała, zgubiła się w dużym sklepie. Obsłudze marketu udało się w końcu znaleźć matkę Heather. Kiedy mama i córka były już razem, pracownicy sklepu przecierali oczy ze zdumienia, widząc, że dziewczynka nie rozpoznaje swojej rodzicielki.

Gdy była na studiach, również dochodziło do wielu kuriozalnych sytuacji z jej udziałem. Pewnego razu poszła na przyjęcie, na które została zaproszona. Na miejscu zaczęła się przytulać do obcego mężczyzny, myśląc, że jest to jej partner. Bardzo często dzwonili też do niej chłopcy, z którymi była umówiona na randkę. Heather wybierając się na spotkania, bardzo często mijała bowiem różne osoby, traktując je tak, jakby były dla niej obce - poinformował serwis "New Scientist".

Co gorsza, bardzo często zdarzało się, że Heather nie rozpoznawała swojej własnej twarzy. Twierdzi, że niezliczone były sytuacje, gdy znajdowała się w windzie pełnej luster, a potem spoglądając w nie, zaczynała się zastanawiać, kim jest osoba, na której odbicie patrzy. Dopiero po chwili orientowała się, że to jest ona sama.

Kobieta twierdzi, że podejrzewała, iż coś jest z nią nie tak. Nie zdawała sobie jednak sprawy z tego, że jej stan jest aż tak poważny. Choć trudno w to uwierzyć, prawda wyszła na jaw dopiero, kiedy miała 36 lat. Przeglądała wówczas książkę z psychologii. Dowiedziała się z niej, że istnieje coś takiego prozopagnozja - przypadłość powodująca, że człowiek nie jest w stanie rozpoznać twarzy drugiej osoby. Wszystkie objawy się zgadzały. Heather zdecydowała się zasięgnąć pomocy specjalistów. Spotkała się z ekspertami z Harvardu. Neurochirurg Brad Duchaine, po przeprowadzeniu serii badań, nie tylko potwierdził jej przypuszczenia, ale także stwierdził, że stanowi ona jeden z najcięższych przypadków prozopagnozji. "Nie pamiętam żadnego zapisu obrazu ludzkiej twarzy. One po prostu nie są dla mnie niczym wyjątkowym" - przyznała Sellers."Nie przetwarzam ich, jak to się dzieje w przypadku samochodu czy psa. To nie jest problem widzenia. To kwestia percepcji".

W jaki sposób kobieta radzi sobie w życiu codziennym? Zwraca po prostu baczną uwagę na inne szczegóły wyglądu ludzi - włosy, elementy ubioru. Tam gdzie uczy, studenci noszą specjalne plakietki, tak by Heather nie miała problemu z ich identyfikacją.

Naukowcy, którzy badali mózg osób, u których zdiagnozowana została prozopagnozja, twierdzą, że u chorych nie wszystkie obszary mózgu działają właściwie. Niektóre jego elementy funkcjonują prawidłowo i rozpoznają twarz, ale potem informacja ta nie jest przenoszona na wyższy poziom świadomości.

Szacuje się, że prozopagnozja w mniejszym lub większym stopniu dotyka 2,5 procent populacji.

(ao/rc/niewiarygodne.pl)