Oni nie są w stanie zobaczyć swojego penisa
Wstrząsające badania dowodzą, że aż 33 procent mężczyzn nie jest w stanie dojrzeć własnego penisa spod zwałów tłuszczu. Sprawa jest poważna!
Otyłość coraz śmielej zbiera swoje żniwo - najnowsze analizy pokazują, że w Wielkiej Brytanii aż 33 proc. mężczyzn w wieku od 35 do 60 lat jest tak bardzo otłuszczonych, że ich wydęte brzuchy przesłaniają im widok na przyrodzenie - dochodzi tu więc do kuriozalnej sytuacji, wcześniej kojarzonej jedynie z niewybrednymi kawałami. Tym samym, szacuje się, że na Wyspach aż 5,6 miliona mężczyzn doprowadziło się do tego niechlubnego stanu, a sytuacja zdaje się pogarszać z roku na rok.
Smutni mężczyźni z dużym brzuchem
Jak donosi portal "Male Extra", pod względem statystyk, sytuacja szczególnie niepokojąco wygląda w przedziale wiekowym 51-60 lat, w którym to aż 44 proc. panów zapomniało już jak wyglądają ich przyrodzenia. Chociaż nas bardziej martwi fakt, że coraz więcej stosunkowo młodych mężczyzn - bo przecież 35 lat to niewiele - zapuszcza się do tego stanu. Z kolei na łamach "The Sun" dr Johan du Plessis twierdzi, że taki stan rzeczy niesie ze sobą poważne implikacje dla zdrowia wspomnianych mężczyzn.
"To nowe badanie jest naprawdę niepokojące i panowie powinni potraktować je jako przestrogę, mówiącą o tym, jak wielkie niebezpieczeństwa łączą się z tym poziomem otyłości. Mężczyźni tak otyli, że nie widzą swojego penisa są pięciokrotnie bardziej narażeni na zachorowanie na cukrzycę typu drugiego, trzykrotnie bardziej narażeni na wystąpienie raka jelita grubego i ponad dwukrotnie bardziej narażeni na nabawienie się nadciśnienia, niż panowie o normalnej budowie ciała" - mówi du Plessis. Dodajmy, że ten ostatni czynnik sprzyja występowaniu chorób serca i wylewów - naczelnych zabójców mężczyzn.
Konieczne otrzeźwienie...
Niewątpliwie, podobne badanie przydałoby się także w Polsce - co prawda, podejrzewamy, że nawet procentowo nie mielibyśmy w tym względzie startu do Brytyjczyków, lubujących się w codziennych wyprawach do pubów i pochłanianiu niezwykle kalorycznych "english breakfast", jednak odrobina otrzeźwienia z pewnością by się nam przydała. Tym bardziej, że tendencja, jaka charakteryzuje nasze krajowe wskaźniki otyłości nie napawa optymizmem. Polacy przesiadują coraz więcej godzin w biurze i uwielbiają fast foody.
MW/ PFi