Trwa ładowanie...
13-07-2011 14:47

Oni tylko walczą o swoje prawa

Oni tylko walczą o swoje prawaŹródło: Thinkstockphotos
d19segu
d19segu

Męskim okiem

Teoretycznie dostęp do tak zwanej miękkiej pornografii jest nieograniczony i każdy może po nią sięgać kiedy tylko zechce. Czasem zdarzają się jednak sytuacje, w których o prawo do erotyki trzeba bardzo mocno walczyć. Nawet przed sądem.

Przekonała się o tym osobiście Ana Catarian Bezerra - 36-letnia Brazylijka, która cierpi na dość niezwykłą przypadłość, jaką jest hiperseksualność. Choć bardzo się stara, nie może zapanować nad swoim popędem i wciąż odczuwa potrzebę uprawiania seksu. Nawet leki osłabiające libido nie osłabiają jej temperamentu. Jedynym skutecznym lekarstwem, które pozwala kobiecie na chwilę wytchnienia, jest - jak się łatwo domyślić - orgazm.

Nic dziwnego, że kobieta masturbuje się po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Jednak ciężko jest pogodzić taką "terapię" z codziennymi obowiązkami - na przykład z pracą zawodową. W związku z tym kobieta złożyła w sądzie pozew, w którym domagała się uznania swojego prawa do samozaspokojenia. Chodziło o to, by pracodawca pozwolił jej zupełnie legalnie oglądać pornografię i masturbować się w miejscu pracy. Co ciekawe - sąd po zbadaniu sprawy uznał, że tylko taka metoda pozwoli Brazylijce zapanować nad zaburzeniem i wydał opinię, w której faktycznie zezwala jej na tego rodzaju praktyki.

Prawdopodobnie mniej zrozumienia ze strony wymiaru sprawiedliwości znajdzie 21-letni Kyle Richards - więzień osadzony w zakładzie karnym w amerykańskim mieście Macomb. On również walczy o prawo do odrobiny pornografii. Aresztant uważa bowiem, że zakaz posiadania w celi materiałów o treści erotycznej, to "okrutna kara", która godzi w jego podstawowe prawa i "zaniża standard życiowy".

d19segu

W związku z tym Richards pozwał zakład karny. Obecnie sprawa jest w toku i nie wiadomo jak się zakończy. Teoretycznie prawo stanowe zabrania więźniom posiadania pornografii, ale nieoficjalnie wiadomo, że zazwyczaj zezwala się im na posiadanie niewielkiej ilości tego typu materiałów "na własny użytek".

Przypadków podobnych do dwóch opisanych powyżej jest zapewne dużo więcej. Wynika z nich jedno - czasem nie doceniamy tego, co mamy - dosłownie i w przenośni - w zasięgu ręki. A tymczasem inni daliby naprawdę wiele by być na naszym miejscu. I nie być zdanym w tych sprawach wyłącznie na własną rękę...

(menonwaves)

d19segu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19segu