None
Zwłaszcza, jeśli zakończyły się one sukcesem... Poznaj 10 największych kradzieży ostatnich dziesięcioleci.
10. British Bank of the Middle East, Liban 1976: 25 milionów $ (70 milionów złotych)
Bank w Libanie okradła terrorystyczna grupa Arafata, której pieniądze były potrzebne na wojnę domową. British Bank nie był jedyną ofiarą rabusiów - w chaosie wojny domowej do takich incydentów dochodziło niezwykle często.
Jednak ta kradzież była największa - samo opróżnienie sejfów ze złota, papierów wartościowych i pieniędzy zajęło 2 dni! Na pocieszenie, dodajmy, że część majątku powróciła do swoich właścicieli.
9. United California Bank, USA 1972: 30 milionów $ (84 miliony złotych)
Co prawda 30 milionów dolarów to mały pikuś przy kradzieżach które opiszemy później, ale sceneria za to dużo bardziej poważna: amerykański bank!
Zdarzenie miało miejsce w 1972 roku i na tamte czasy była to kradzież stulecia. Złodziejaszków w końcu złapało FBI, ale - jak to bywa - po pieniądzach ani śladu. Jeden ze sprawców opisał swoje dokonanie w książce "Superthief", choć dyskretnie przemilcza szczegóły napadu, które mogłyby być przydatne policji.
8. Knightsbridge Safe Deposit Centre, Wielka Brytania 1987: 60 milionów funtów (270 milionów złotych)
Sprawca napadu, Włoch Valerio Viccei naprawdę miał tupet! Po tym, jak udało mu się obrabować superstrzeżone centrum depozytowe z 60 milionów funtów i szczęśliwie uciec do Ameryki Łacińskiej, dał się złapać policji, ponieważ powrócił do Wielkiej Brytanii po... swoje ukochane ferrari! (To się nazywa miłość do czterech kółek - wszak stać go było na wiele innych!).
Viccei został skazany na 22 lata więzienia.
7. Antwerp Diamond Center, Belgia 2003: 100 milionów $ (280 milionów złotych)
Ponad 80 % nieoszlifowanych diamentów na świecie przechodzi przez Antwerpię. Rabusie, którzy napadli na Antwerp Diamond Center chyba jednak o tym nie wiedzieli, ponieważ byli bardzo zdziwieni, gdy okazało się, że po prostu nie są w stanie unieść swojego diamentowego łupu.
Nie przeszkodziło im to dalej opróżniać kolejnych sejfów. Poza tymi drobnymi niedogodnościami rabunek był starannie zaplanowany - złodzieje już 3 lata wcześniej wynajęli pobliskie biuro, a szef szajki zręcznie grał rolę handlarza diamentami, wzbudzając szacunek i zaufanie.
W dniu akcji rabusie włożyli fałszywe taśmy do kamer monitorujących, by nikt później niczego nie podejrzewał.
Złodziejom udało się obejść 10 sfer zabezpieczeń (w tym detektory ciepła, pole magnetyczne, czujnik sejsmiczny i zamek ze 100 milionami kombinacji). Policja nie była w stanie wyjaśnić, jak to wszystko mogło się udać. Szefa szajki złapano, ale wartego ponad 100 milionów dolarów łupu nigdy nie udało się odnaleźć.
6. Harry Winston, Francja 2008: 108 milionów $ (302 miliony 400 tysięcy złotych)
To był klasyczny napad na sklep jubilerski, choć z pewną nutką pikanterii. Trzech z czterech uzbrojonych mężczyzn, którzy przekroczyli progi sklepu przebranych było w... damskie fatałaszki.
Po wyczyszczeniu sklepu z kosztowności, zmusili personel do otwarcia magazynu (klejnoty ze sklepowych gablot nie nasyciły ich żądzy pieniądza). Całe miejsce splądrowali z wartej 108 milionów dolarów biżuterii bez oddania nawet jednego strzału.
Co ciekawe, zaledwie rok wcześniej sklep został już obrabowany (co, jak widać, nie przyczyniło się do zaostrzenia ochrony). Za przestępstwo aresztowano do tej pory 25 zamieszanych osób. Ale gdzie łup?
5. Schiphol Airport, Holandia 2005: 118 milionów $ (330 milionów 400 tysięcy złotych)
W przypadku napadu na to amsterdamskie lotnisko nie było ani misternego planu ani lat przygotowań.
Sprawcy po prostu poszli na żywioł, znęceni ładunkiem, który znalazł się na lotnisku - oczywiście chodzi o nieoszlifowane diamenty, które miały docelowo znaleźć się w Antwerpii.
Złodzieje w obecności dość dużej grupy gapiów po prostu sterroryzowali ochronę ładunku, zabrali go i odjechali. Była to druga kradzież doszło na terminalu w czasie zaledwie 6 miesięcy.
4. Baghdad Bank, Irak 2007: 282 miliony $ (789 milionów 600 tysięcy złotych)
Pracownicy banku przyszli jak co dzień do pracy, tylko po to, by odkryć, że zamki zostały sforsowane, a sejfy są otwarte i puste.
Początkowo przypuszczano, że rabunku dopuściła się ochrona banku - w końcu ćwierć miliarda dolarów to niezła sumka (PKB niejednego z malutkich afrykańskich państewek).
Nie wiadomo również, dlaczego bank trzymał u siebie taką ilość pieniędzy w gotówce (i to w dolarach). Sprawców nie złapano do dziś, a po pieniądzach ślad zaginął.
3. Boston Museum, USA 1990: 300 milionów $ (840 milionów złotych)
Ten rabunek to kombinacja zimnej krwi, pomysłowości i... miłości do sztuki. Dwóch rabusiów przebranych za policjantów przekonało muzealnych strażników, że wezwano ich w związku z zakłóceniem spokoju w muzeum.
Wpuszczeni do środka złodzieje, zaalarmowali innego strażnika, który skuł ich kajdankami. Rabusiom jednak udało się w jakiś sposób oswobodzić i następne półtorej godziny spędzili na uważnej selekcji 12 dzieł sztuki łącznie wartych 300 milionów dolarów, które następnie wzięli ze sobą.
Były to między innymi 3 dzieła Rembrandta. Sprawa nie została rozwiązana, a na osobę, która pomoże ująć sprawców i odzyskać dzieła wciąż czeka 5 milionów dolarów nagrody!
2. Londyńskie obligacje, Wielka Brytania 1990: 292 miliony L (1 miliard 314 milionów złotych)
John Goddard był spokojnym, 58-letnim kurierem pracującym dla pewnego maklera na londyńskiej giełdzie, gdy został obrabowany w cichej uliczce Londynu z walizki wypełnionej obligacjami o wartości 292 milionów funtów!
Miał je dostarczyć Narodowemu Banku Anglii (swoją drogą: kto był tak mądry, by ładować papierki o takiej wartości do jednej walizki i powierzać je w ręce jednego człowieka?!), ale o walizce dowiedział się jeden z lokalnych gangów. Policja odzyskała wszystkie obligacje oprócz dwóch.
1. Bank Centralny, Irak 2003: 1 miliard $ (2 miliardy 800 milionów złotych)
To kradzież o tyle prosta, jak i efektywna: żadnych precyzyjnych planów, lat planowania, finezji złodzieja. Dokonał jej nie kto inny, jak... Saddam Hussein. Nie jest tajemnicą, że za swoich rządów traktował Irak jak swoją własność.
Dzień przed bombardowaniem Iraku przez amerykańskie samoloty, postanowił wysłać swojego syna z czekiem, by ten podjął z konta odpowiednią sumkę.
Oczywiście kontem Husseina był po prostu majątek banku. Po schwytaniu dyktatora 650 milionów dolarów znaleziono ukrytych w ścianach jednego z jego pałaców. 350 milionów przepadło. Czyżby na biało-żółte taksówki?