20.07.2015 | aktual.: 23.07.2015 09:22
Obsesyjna potrzeba bycia opalonym, czyli tanoreksja, to jedno z najpowszechniejszych uzależnień nękających współczesne kobiety. Wśród mężczyzn występuje znacznie rzadziej, choć nie brakuje też facetów dbających o utrzymanie brązowego odcienia skóry. "Już od wiosny wystawiam twarz do słońca. Latem w każdej wolnej chwili zabieram koc, idę na osiedlową łączkę i potrafię smażyć się aż do wieczora. Czasem siadam też na balkonie, choć w południe staje się piekarnikiem. Po prostu uważam, że strzaskane na heban ciało wygląda seksownie i zdrowiej" - przekonuje Konrad z Radomia. Zamiłowanie do opalania łatwo zrozumieć. Promieniowanie ultrafioletowe stymuluje wydzielanie endorfin, czyli hormonów szczęścia, które naturalnie poprawiają samopoczucie i przeciwdziałają nastrojom depresyjnym. Motywacją do "smażenia" jest także potrzeba słuchania komplementów na temat swojej śniadej karnacji.
Promienie słoneczne w kontakcie ze skórą powodują wytwarzanie witaminy D, na niedobór której cierpi niemal 90 proc. Polaków. Skutkuje on zwiększonym ryzkiem odwapnienia kości, chorób serca, nadciśnienia, powracających infekcji, cukrzycy, a nawet nowotworów złośliwych. Zdaniem specjalistów wystarczy półgodzinna ekspozycja na słońce, by wzmocnić organizm solidną dawką witaminy D.
Opalanie ma także inne zalety. Badania naukowe wykazały, że poprawia męską płodność oraz zwiększa wytwarzanie tlenku azotu, którego podstawową rolą jest rozszerzanie naczyń krwionośnych i utrzymywanie ciśnienia krwi na właściwym poziomie. Dzięki temu możemy zapobiec atakowi "cichego zabójcy", czyli nadciśnienia - powszechnego schorzenia dopadającego coraz młodszych Polaków.
Uwaga na czerniaka
Jednak nadmierne opalanie, bez zachowania odpowiednich zasad bezpieczeństwa, wywołuje więcej szkód niż pożytku. Najpoważniejszą konsekwencją promieniowania UV jest czerniak, czyli najbardziej złośliwy nowotwór skóry. W ostatnich latach liczba zachorowań wzrosła o kilkaset procent! Niestety, w Polsce rośnie także liczba osób umierających z powodu raka skóry. Szacuje się, że ten dramatyczny los spotyka 40 proc. pacjentów, u których zdiagnozowano nowotwór. Nasz kraj ma największy w Europie wskaźnik liczby zgonów w stosunku do liczby zachorowań na czerniaka. Zwłaszcza wśród mężczyzn, z zasady rzadko odwiedzających lekarzy.
- W przypadku czerniaka bardzo ważna jest szybkość właściwego rozpoznania. Tylko wczesna identyfikacja stwarza możliwość wyleczenia - podkreśla Beata Kosiorek-Nalewajek, specjalista dermatolog z Centrum Medycznego ENEL- MED. - Niepokój powinny wzbudzać wszelkie zmiany skórne - dodaje. Na nowotwór najbardziej narażeni są mężczyźni o jasnej skórze i włosach, niebieskich oczach, łatwo ulegający oparzeniom słonecznym. Czynnikiem ryzyka są wszelkie znamiona barwnikowe czy piegi na skórze, a także występowanie czerniaka w rodzinie.
Dlatego specjaliści radzą, by rozsądnie korzystać z kąpieli słonecznych. Gdy większość roku spędzamy w zamkniętych, klimatyzowanych pomieszczeniach, a później wyjeżdżamy na wakacje i spędzamy długie godziny na plaży, narażamy skórę na ogromne dawki promieniowania ultrafioletowego i... wielokrotnie zwiększamy prawdopodobieństwo ataku raka skóry.
Opalanie z głową
Oczywiście nie musimy spędzić całego urlopu w poszukiwaniu cienia, jednak warto zastosować się do pewnych zasad, szczególnie jeśli jesteśmy w "grupie ryzyka" - mamy jasną karnację i wiele znamion na ciele. Pamiętajmy wówczas o nakładaniu na odsłonięte części ciała kremów z filtrem (minimum 15, a przy bardzo jasnej karnacji nawet 50). Nie stosujmy "przyspieszaczy opalania", którymi często kuszą producenci kosmetyków. Warto uważnie czytać etykiety preparatów do opalania - promienie słoneczne mogą wywoływać uczulenia u mężczyzn ze skłonnościami do alergii. Dlatego przed wyjściem na plażę nałóżmy na skórę hipoalergiczny krem lub mleczko o wysokim faktorze.
Do wakacyjnej apteczki obowiązkowo należy spakować leki łagodzące oparzenia słoneczne. Najlepsze będą te, które zawierają dekspantenol, czyli substancję wspomagającą szybką regenerację warstw skóry, dodatkowo pochłaniającą wilgoć z otoczenia i zatrzymującą ją w skórze. Można zaopatrzyć się w nawilżającą pomadkę do ust, która zabezpieczy je przed wysuszeniem i popękaniem.
Pamiętajmy, że przegrzanie lubi także opryszczka, więc warto mieć pod ręką preparaty przyśpieszające gojenie nieprzyjemnych pęcherzyków. Chrońmy się przed słońcem między godz. 11 a 15, kiedy występuje największe natężenie promieniowania ultrafioletowego. Nie zapominajmy o nakryciu głowy oraz okularach przeciwsłoneczne z filtrem UV (zwłaszcza przy jasnych oczach). W czasie pracy na słońcu zakładajmy odzież ochronną.
RAF