Operacja Bałtyckie Natarcie
09.03.2009 | aktual.: 11.03.2009 15:29
[
To już nie jest tylko zimowe spotkanie maniaków sprzętu wojskowego i militariów. To prawdziwy zlot z krwi i kości podobny do letnich spotkań – takie stwierdzenia można było usłyszeć na darłowskiej patelni podczas III Zimowego Zlotu Wojskowych Pojazdów Historycznych. Nawet organizatorzy z dumą mówili, że impreza przeszła ich najśmielsze oczekiwania. Nad Bałtyk przyjechało prawie trzystu uczestników z całej Polski i kilkadziesiąt różnej maści pojazdów. Na jakiej lawecie? ]( http://dot.wp.pl/redir?SN=facetgrupa&url=http://www.gruparezerwy.pl/ ){:external}PRAWDZIWE MANEWRY WOJSK REZERWY >>
Trzech ludzi siłuje się z naciągnięciem zmęczonej czasem i poligonowym życiem opończy na UAZIE. Widać po dziurach i przetarciach, że plandeka wiele przeżyła. Młody człowiek przygląda się walce z nieożywiona materią i pyta właścicieli łazika czy przywieźli samochód na lawecie. Jeden odwraca się patrzy jak na kosmitę.
-co!!!! na jakiej (tu pada niecenzuralne słowo) lawecie -nigdy nie jadę na lawecie, nawet jak coś tu pourywam to dotąd będę robił, aż wrócę do domu na kołach.
Młody człowiek nie spodziewał się dość agresywnej odpowiedzi i nie zadawał więcej pytań. Za to pytanie padło od Uazowców:
-Chcesz się przejechać to wskakuj jedziemy na górkę.
Uaz oddalił się w błękicie spalin. Niedługo później zatopionego w błocie po kabinę, targała na linie ciężarówka. Błoto pył i dzika satysfakcja...
[
Błotne potwory Piękne błękitne niebo i ciepły wiatr od morza wywoływały uśmiech na twarzach wszystkich, którzy przyjechali na darłowską patelnię. Gorzej było już z jazdą po terenie. Twardy latem grunt, zimą zamienił się w wielką błotnistą breje. Nie zabrakło jednak chętnych do nurkowania w jej odmętach. Terenówki topiły się jedna za drugą… I jedna za druga wyciągały się nawzajem. W ostateczności na pomoc nadjeżdżały ciężarówki. Choć i im zdarzały się błotniste wtopy. - to nie tylko sprawdzian dla naszych maszyn- mówi Tomek z Gdyni - _ dzięki takim spotkaniom można sprawdzić, na kogo można liczyć i w jakich okolicznościach. Naszego Iltisa wyciągała ta sama załoga Land Rovera Santany kilka razy, nigdy nie odmówili pomocy, choć pozrywaliśmy im wszystkie liny holownicze. Nikt też nie narzekał, że musi po pas przy dwóch stopniach wejść do wody._ Wędrówki
narzędzi - Masz francuza? - pyta właściciel Stara 66 _ -urwał mi się hak i muszę go dokręcić, a moje klucze gdzieś pojechały. -mam_ - odpowiadam i ryję w metalowej skrzynce -o jest! proszę -dzięki za godzinkę Ci przyniosę. ]( http://dot.wp.pl/redir?SN=facetgrupa&url=http://www.gruparezerwy.pl/ ){:external}
[
Mija kilka godzin, a „francuz” nie wraca. Na szczęście mam drugi. Wieczorem jednak jestem bardzo zaskoczony – gość, który pożyczał klucz paraduje z nim za pasem _ - mój klucz_ mówię do niego -o właśnie cię szukałem- odpowiada _ tylko zapomniałem jak wyglądasz i liczyłem, że sam mnie znajdziesz_ Ale to nieliczne przypadki „cudownych znalezisk”. Klucze, młotki, linki i inne rzeczy niezbędne przy zabytkach wędrują po całym zlocie. Nikogo, więc nie dziwi, że wracając do domu ma skrzynkę innych narzędzi niż te, które zabrał na zlot. Każdy wraca też z nowymi
doświadczeniami: tu ktoś cos podpowiedział, inny znów sprzedał za piwo patent na jakiś mechaniczny problem. Pełna kantyna Wieczorem zapada cisza na tankodromie. Głośno robi się za to w zlotowej kantynie. Przy dźwiękach wojskowych melodii bratają się żołnierze różnych armii i zawiązują przyjaźnie na lata. Przy jednej ławie siedzą Niemcy z Rosjanami i współczesnymi komandosami z Holandii. Wymiana uwag o broni i sprzęcie powoduje, że po chwili sorty są tak wymieszane, że nie wiadomo, kto jest kim. Tu jednak w przeciwieństwie do narzędzi wszystko wraca do właścicieli. Grupy rekonstrukcji historycznych są nieodłącznym elementem darłowskich zlotów. Mimo, że większość rekonstruktorów nie ma własnych pojazdów zawsze znajdzie się dla nich miejsce w autach by pojechać na paradę i spotkanie na darłowskim rynku. Ci odwdzięczają się pokazami wojennych potyczek i dioramami, które robią przy obozowisku. Zabawa w kantynie trwa do rana. Każdy chce jak najdłużej „odczuwać” specyficzny, zlotowy klimat. Czas wracać W
końcu nadchodzi nieuniknione - czas wracać do domu. Jeszcze tylko wręczenie dyplomów i pamiątek zlotowych i wszystkie odcienie brązu i zieleni zaczynają rozjeżdżać się po całej Polsce. Na szczęście tylko na trzy miesiące… autor Rafał Biernacki Artykuł napisany przez ]( http://dot.wp.pl/redir?SN=facetgrupa&url=http://www.gruparezerwy.pl/ ){:external}gruparezerwy.pl - JEDYNA TAKA ARMIA