Opuszczone bazy wojskowe
Kiedyś potężne obiekty, dziś popadają w ruinę
Z założenia miały wzbudzać przerażenie, ale dziś straszą wyłącznie pustką
Z założenia miały wzbudzać przerażenie, ale dziś straszą wyłącznie pustką. Przed laty otoczone drutem kolczastym i dziesiątkami żołnierzy, dziś dewastowane przez przypadkowych chuliganów i zbieraczy złomu. Nierzadko stają się dzikimi noclegowniami bezdomnych lub miejscami, gdzie lokalna młodzież spotyka się po szkole, by pić alkohol czy palić trawkę. Oto najbardziej osobliwe opuszczone bazy wojskowe.
Stanley R. Mickelsen Safeguard Complex
Amerykański kompleks położony jest niedaleko miejscowości Nekomy w Północnej Dakocie i z pewnością należy do najbardziej "kosmicznych" miejsc na ziemi. Punktem charakterystycznym jest piramida przypominająca nieco te wznoszone niegdyś przez Azteków. To właśnie tam w latach 70. powstawały między innymi, nie do końca udane, rakiety antybalistyczne LIM-49A Spartan - pociski nuklearne mające na celu przechwytywanie wrogich (sowieckich) pocisków międzykontynentalnych. Powstały w 1975 roku kompleks, nazwany na cześć amerykańskiego dowódcy z czasów II wojny światowej Stanleya R. Mickelsena, funkcjonował niespełna rok. W lutym 1976 roku został zamknięty i powoli zaczął niszczeć. W 2012 roku baza została wystawiona na aukcję i sprzedana za niespełna 530 tys. dolarów.