CiekawostkiOrgazm niejedno ma imię, cz.2

Orgazm niejedno ma imię, cz.2

Kiedy kobiety obawiały się pójścia na całość, w seksie królował petting czyli pieszczoty stref erogennych nie zakończone stosunkiem. Wykorzystywano zatem wrażliwość kobiecych piersi, a szczególnie sutków. Choć orgazm sutkowy jest z dużą pewnością o wiele słabszy niż inne, to jednak występują podczas niego charakterystyczne dla innych reakcje organizmu.

Orgazm niejedno ma imię, cz.2
Źródło zdjęć: © sxc.com

26.02.2009 | aktual.: 26.02.2009 10:46

Choć może się to wydać mocno naciąganym, to do orgazmu prowadzi także – zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn – stosunek analny. "Tylna furtka" jest bowiem bardzo silnie unerwiona, znajdują się tam bowiem zakończenia nerwowe prostaty u mężczyzn i pochwy u kobiet. Jest to zatem jedna z najsilniej reagujących stref erogennych u obu płci. Zarówno pieszczoty tego rejonu ciała, jak i sam stosunek analny mogą wywołać orgazm. Wszystko oczywiście zależy od delikatności i nastawienia obojga partnerów.

U szczególnie pobudliwych kobiet i mężczyzn może również wystąpić tzw. orgazm warg (ust). Jest to dość rzadki przypadek, niemniej długie i namiętne pocałunki, ssanie i przygryzanie warg partnera może niektórych doprowadzić na szczyty rozkoszy. Dotyczy to szczególnie tych, którzy zaczynają dopiero odkrywać swój seksualizm i praktycznie każda pieszczota, także pocałunki, działa na nich szczególnie podniecająco.

Seks i orgazm bez stosunku nie ogranicza się jedynie do orgazmów sutkowych – wspomniany juz petting jest jedynie jedną z jego form. Do orgazmu dojść można bowiem także naśladując ruchy frykcyjne, wykonywane podczas stosunku. Można także masturbować się na oczach partnera, opisując mu swoje doznania czy fantazje seksualne. Obecnie, w dobie tzw. nowych technologii, odbywa się to przez komórkę, Internet czy nawet SMSy.

Orgazm u obu płci mogą wywołać niektóre halucynogeny. Mamy wtedy do czynienia ze szczytowaniem całkowicie sztucznym. Na zmysły i wyobraźnię działa bowiem w takich sytuacjach tylko i wyłącznie chemia. Co ciekawe – u mężczyzn może przy takim sztucznym orgazmie do wytrysku bez uprzedniej erekcji.

Można też dojść na szczyty rozkoszy seksualnej tylko wskutek działania wyobraźni, bez jakiegokolwiek pobudzania jakiejkolwiek części ciała. Orgazm taki nie należy do powszechnie występujących, ale ludzie obdarzeni wyjątkowo bujną wyobraźnią nie mają z nim najmniejszych trudności. Dochodzi do niego często po oglądaniu tak mocnej pornografii, że jest ona w stanie pobudzić zmysły. Późniejsze odtwarzanie w pamięci scen z filmu – oczywiście ze sobą w roli głównej – może w szybkim tempie zakończyć się orgazmem.

Ideałem, którego osiągnięcie było i jest marzeniem wielu par jest orgazm równoczesny. Jak sama nazwa wskazuje – jest to równoczesne szczytowanie u kobiety i mężczyzny: on dochodzi do wytrysku w dokładnie tym samym momencie, kiedy u niej występują gwałtowne skurcze pochwy i wszystkie związane z orgazmem doznania. Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że takie wspólne przeżywanie szczytów rozkoszy wyjątkowo wiąże ze sobą partnerów. Niemniej jest to dość trudne do osiągnięcia, bo wymaga od mężczyzny pełnej kontroli nad własnym ciałem i jego reakcjami. I to w sytuacji, kiedy praktycznie tę kontrolę się traci.

W latach 60-tych i 70-tych ubiegłego stulecia seksuolodzy utrwalili wzorzec orgazmu równoczesnego jako koniecznego warunku dobrego związku. Niestety dało to efekt wprost przeciwny. Wiele par bowiem tak usilnie dążyło do równoczesnego szczytowania, że – kiedy im się to nie udawało – pełne frustracji ograniczały swoje kontakty seksualne, a nawet się rozstawały. Za gwarantowany sposób na osiągnięcie równoczesnego orgazmu uważano (i uważa się nadal) seks w pozycji 69. Z tym, że nie wszystkim pasuje seks oralny i trudno im się do niego przekonać, nie chcą więc korzystać z tej metody.

Znacząca większość kobiet, a także i mężczyzn jest przekonana o tym, że jest "jednoorgazmowa". Przekonanie to jest jednak błędne, ponieważ większość ludzi, obojga płci oczywiście, może przeżyć kilka następujących po sobie orgazmów.

Umiejętnie pieszczone kobiety mogą płynnie przechodzić od orgazmu do orgazmu – dotyczy to według amerykańskich badaczy góra 30% kobiet. Wydaje się jednak, że jest to liczba mocno zaniżona, a tych pozostałych 70% po prostu nie miało szczęścia trafić na "tego" faceta.

Mężczyźni w większości potrzebują nieco czasu zanim mogą zacząć od nowa. Choć są i tacy, którzy są w "gotowości bojowej" raz za razem. W przypadku mężczyzn również dużo zależy od partnerki. Jeśli, chcąc się nadal kochać, zastosuje ona wyrafinowane pieszczoty, to może być więcej niż pewna, że na jednym razie (i orgazmie) się nie skończy.

Jak więc widać – orgazm naprawdę niejedno ma imię i można do niego dochodzić różnymi drogami. Z dużą pewnością nie dojdzie do niego przy "szybkim numerku". Choć trzeba przyznać, że na niektóre kobiety i niektórych mężczyzn "szybki numerek", i to w niezwykłym miejscu, na przykład późną nocą w przejściu podziemnym, może być szczególnie podniecający. A w takim przypadku i "szybki numerek" skończy się orgazmem. Kiedy najdzie Cię ochota na szybki numerek...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)