Męskie sprawyOszukiwanie jest zaraźliwe

Oszukiwanie jest zaraźliwe

Czy zdarzyło ci się przejść na czerwonym świetle na przejściu dla pieszych, ponieważ ktoś zrobił to wcześniej? A może oszukałeś firmę na kilka długopisów i ryzę papieru, widząc jak twój kolega z pracy postąpił podobnie? Zachowania tego typu, jak pokazują najnowsze badania psychologów, mogą być zaraźliwe.

Oszukiwanie jest zaraźliwe
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

30.09.2015 | aktual.: 30.09.2015 14:05

Załóżmy, że zgodziłeś się wziąć udział w badaniu profesor Francesci Gino z Uniwersytetu w północnej Karolinie oraz jej współpracowników Shahara Ayla i Dana Arielego. Zaraz po przybyciu na uniwersytet dowiedziałeś się, że możesz zarobić 10 dolarów. Razem z 14 innymi osobami, rozsiadłeś się wygodnie w ławce, czekając na instrukcje. Eksperymentator wręczył ci dwie koperty - brązową z pieniędzmi oraz białą, która była pusta.

Dodatkowo otrzymałeś dwie kartki papieru. Na jednej znajdowało się 20 matryc z liczbami, druga miała posłużyć do udzielania odpowiedzi. Na każdej z matryc znajdowało się 12 liczb, a zadanie polegało na znalezieniu jednej pary, której suma dawała liczbę 10.

Za każdą prawidłowo rozwiązaną matrycę, mogłeś wypłacić sobie 50 centów. Czas jaki przeznaczono na zadanie wynosił 5 minut. Po jego upływie każdy z uczestników miał zliczyć rozwiązane matryce, zanotować liczbę na kartce papieru, a zaraz potem zniszczyć w niszczarce dowód swojej pracy. Po powrocie do stolika odliczał zarobioną kwotę, a resztę - razem z kartą, na której zanotował liczbę rozwiązanych matryc - chował do białej koperty, którą potem wrzucał do kartonowego pudełka.

Gdy zaczął się eksperyment, gorączkowo zabrałeś się za rozwiązywanie zadań. Już przy pierwszej matrycy zorientowałeś się, że zadanie nie należy do najłatwiejszych i byłeś niemal pewien, że nie ma możliwość rozwiązania wszystkich zadań w tak krótkim czasie. Po około jednej minucie, zauważyłeś że jeden z uczestników badania wstał, po czym oświadczył, że rozwiązał wszystkie matryce i nie wie co ma robić dalej.

Badacz przypomniał mu zasady, więc mężczyzna zniszczył dowód swojej pracy, wrzucił do pudła kopertę z odpowiedziami i wyszedł życząc wszystkim miłego dnia. W tym momencie byłeś pewien dwóch rzeczy: mężczyzna na pewno był z twojego uniwersytetu, ponieważ miał koszulkę z jego logo oraz na 100 proc. oszukiwał. Jak zachowałbyś się w tej sytuacji? Najprawdopodobniej tak jak reszta badanych podążyłbyś za wzorem "czarnej owcy".

W opisywanym badaniu uwzględniono jeszcze trzy dodatkowe warunki, które różniły się od siebie kilkoma szczegółami. W grupie kontrolnej osoby nie mogły oszukiwać, ponieważ badacz sprawdzał czy deklarowana liczba rozwiązanych zadań zgadza się z rzeczywistością.

W warunku niszczarki osoby mogły zniszczyć swoje odpowiedzi, jednak nie było aktora, który pojawił się dopiero w ostatnim warunku. Tym razem jednak, nosił na sobie koszulkę uniwersytetu, która pozwoliła zidentyfikować go jako osobę spoza grupy. Wyniki potwierdziły założenia badaczy. W grupie kontrolnej osoby rozwiązywały średnio 7 matryc, w grupie z niszczarką istotnie więcej, bo aż 12. Jednak najwięcej deklarowanych rozwiązań było w sytuacji, gdy jawnie oszukujący aktor identyfikowany był jako osoba z grupy, bo aż 15 matryc. Istotny spadek zanotowano, gdy aktor postrzegany był jako osoba z zewnątrz.

Uczestnicy i tym razem oszukiwali, jednak średnia liczba rozwiązanych matryc nie przekroczyła 9. Co ciekawe w grupie z aktorem z uczelni aż 9 na 37 (24,3 proc.) osób zadeklarowało rozwiązanie wszystkich matryc, gdy w grupie z aktorem spoza uczelni tyko 1 na 28 (3,6 proc.).

Pierwsze badanie pozwoliło sformułować autorom bardzo ważny wniosek. Okazuje się, że nasza nieuczciwość nie zawsze polega, jak zakładano do tej pory, na racjonalnej ocenie kosztów i zysków konkretnego zachowania, a zależy od norm jakie przedstawia grupa, z którą się identyfikujemy. Drugi problem jaki intrygował badaczy dotyczył wyrazistości zachowania.

Autorzy chcieli sprawdzić jak zachowają się uczestnicy, gdy podstawiony aktor zwróci uwagę na fakt, że oszukiwanie podczas badania jest możliwe. W tym celu zaprojektowali drugi eksperyment, w którym uwzględnili grupę kontrolną, niszczarki oraz wyrazistości. W tej ostatniej, po wysłuchaniu procedury, aktor wstawał i pytał badacza czy w takim razie oszukiwanie jest w porządku. Ten natomiast odpowiadał, że może robić wszystko na co ma ochotę. Po tej scence aktor wracał do rozwiązywania zadań. Reszta procedury była identyczna jak w pierwszym badaniu.

Tym razem uczestnicy zachowali się dokładnie tak samo jak w poprzednim badaniu, z wyjątkiem grupy wyrazistości. Gdy osobom zwrócono uwagę na możliwość oszukiwania zachowali się odwrotnie niż można było się spodziewać. W porównaniu do grupy kontrolnej oszukiwali bardziej (7 vs 10 rozwiązanych matryc), jednak w porównaniu do warunku z niszczarką istotnie mniej (10 vs 13). Jak autorzy tłumaczą ten efekt?

Zwrócenie uwagi na nieuczciwe zachowanie, sprawia że zaczynamy baczniej przyglądać się własnym standardom moralnym, co tym samym zmniejsza możliwość zaangażowania się w tego typu zachowania. Odkrycie Francesci Gino i jej współpracowników powinno wyczulić nas na rolę jaką w społeczeństwie pełnią liderzy.

Z jednej strony mogą wyznaczać standardy moralne z drugiej zaś całkowicie je obniżać. Recepta na nieuczciwość? Według autorów można po prostu wykluczać lub piętnować czarną owcę. Gdyby to nie pomogło, zostaje jeszcze zwrócenie uwagi na obowiązujące normy moralne.

[

Obraz

]( http://badania.net/zarazliwa-nieuczciwosc/ )


Konrad Bocian

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)