Oto najcięższy wóz bojowy świata
Dzieje się! Amerykanie nie dają uśpić swojej czujności i doskonale zdają sobie sprawę z zagrożeń, jakie rosną w naszym "pokojowym" świecie.
30.11.2012 | aktual.: 03.12.2012 12:54
Wiedzą, że by utrzymać aktualny status ich armia musi być najnowocześniejsza w świecie. A to oznacza z kolei nieustanną modernizację. Ground Combat Vehicle to jej sztandarowy projekt.
"I choćby przyszło tysiąc atletów"...
Nowy wóz bojowy, nad którym pracuje amerykańska zbrojeniówka, to perfekcyjna maszyna do zabijania w wadze ciężkiej. Pojazd będzie miał długość 9 metrów, szerokość 5 metrów i wysokość 3 metrów, a jego masa sięgnie 63,5 tony - dla porównania masa przestarzałych wozów M2 Bradley produkowanych od 1980 roku, które mają być zastąpione przez GCV, wynosi zaledwie około 20 ton.
Formuła 1 wśród ciężarowców
GCV góruje nad swoim poprzednikiem oczywiście nie tylko masą. Jego prędkość maksymalna wynosi 75 km/h, a zasięg - około 300 kilometrów, co przy ograniczonych środkach koniecznych do utrzymania maszyny i jej załogi w gotowości bojowej, stanowi imponujący wynik. Osiągnięto to dzięki zoptymalizowaniu napędu za pomocą rozwiązań elektrycznych, dzięki czemu silniki są o ponad 20 procent bardziej wydajne niż zwykły napęd na ropę wspomagany mechaniką. Ponadto GCV będzie w stanie sprawnie poruszać się zarówno po trudnym, dzikim terenie, jak i w warunkach zabudowy miejskiej.
* Parszywa dwunastka? * Pojazd pomieści trzech członków załogi oraz dziewięć osób obsługujących artylerię, wraz z ekwipunkiem. Do ich dyspozycji będzie armata automatyczna kalibru 25 milimetrów oraz sprzężony karabin maszynowy. Dowódca wozu będzie sterował osobnym i niezależnym systemem uzbrojenia GCV. Projekt zakłada, że żołnierze zamknięci w GCV bez szwanku przetrwają ostrzał małej artylerii, detonację improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED), wybuch min lądowych i innych.
(fot. GCV)
Transformers w ataku!
Niezwykłą cechą GCV jest to, że nie jest to projekt w założeniach skończony i niezmieniany. Pancerz i poszczególne części wozu skonstruowano tak, by można było go przebudowywać i przekształcać, dowolnie montując nowoczesne uzbrojenie, tym samym dostosowując go do rozwijających się technologii, a także aktualnych warunków na polu działań wojennych. Można śmiało powiedzieć, że GCV to "transformers" wśród wozów bojowych!
* Technologia kosztuje * Projekt, który rozpoczął się w 2010 roku, planowo zostanie sfinalizowany w 2019, kiedy to pierwsze egzemplarze GCV rozpoczną czynną służbę w amerykańskiej armii. Skala przedsięwzięcia naprawdę robi wrażenie - dotychczas zamówiono 1 874 pojazdy (liczba ta może ulec zmianie), a całość projektu opiewa na prawie miliard dolarów. Nie powinno to jednak dziwić, zważywszy na fakt, ż około 40 procent Bradley'ów ma zostać wycofanych. Przyszłość należy do GCV.
KP/PFi, facet.wp.pl