HistoriaPablo Escobar - czarna gwiazda kokainy

Pablo Escobar - czarna gwiazda kokainy

W latach osiemdziesiątych, Pablo Escobar, był jednym z najbogatszych ludzi świata. Zamordował lub skazał na śmierć kilka tysięcy ludzi. Fortuny i legendy dorobił się, dzięki przemytowi kokainy do USA i innych krajów świata. Zdaniem wielu, był jednym z najbrutalniejszych i najbardziej bezwzględnych ludzi tamtych czasów.

Pablo Escobar - czarna gwiazda kokainy
Źródło zdjęć: © East News

21.10.2015 | aktual.: 21.10.2015 15:55

W młodości zapewniał bliskich, że będzie bogatym człowiekiem. Pochodził z bardzo biednej rodziny - ojciec był robotnikiem rolnym, a matka nauczycielką w wiejskiej szkółce. Dorastał w domu przepełnionym modlitwą o pieniądze i opowieściami o dziadku, Roberto Gavirii. Najczęściej powtarzaną historią o nestorze rodu, była ta, o przemycaniu w trumnach alkoholu do Medellin.

Coś zostało z rodzinnej, trumiennej tradycji - pierwsze pieniądze Pablo zarobił w USA, gdzie odnawiał i sprzedawał kradzione nagrobki. Praca ta nie przyniosła jednak zbyt wielu pieniędzy, stąd chłopak szukał czegoś innego. Wrócił więc do Kolumbii, gdzie postanowił żyć z kradzieży samochodów. Odkładał pieniądze, a interesy łączył ze zdobywaniem wykształcenia. Co ciekawe, całkiem dobrze mu szło, a studiowanie księgowości przez jakiś czas było spełnieniem jego marzeń. Szybko jednak zrozumiał, że w taki sposób nie wydostanie się z biedy. Jego matka, Hermilda Gaviria, nie widziała nic złego w tym, że jej syn kocha pieniądze. Pablo wielokrotnie powtarzał, że biedny na pewno nie umrze. Miał jednak swoje zasady, w tym tę najważniejszą: "Najpierw Bóg, potem kasa".

Król korumpujących

Momentem przełomowym w jego życiu stał się pobyt w więzieniu, do którego trafił za kradzieże samochodów. Będąc za kratkami, Pablo uczył się życia. Robił wszystko, aby w końcu wyjść na wolność. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Zaczął otaczać się ludźmi, którzy mieli pomóc mu wydostać się z więzienia. Z czasem świadkowie rozbojów Escobara zaczęli ginąć w niewyjaśnionych okolicznościach, a pozostali wycofali swoje zeznania, skutkiem czego Pablo wyszedł na wolność z braku dowodów. Opuściwszy więzienne mury spotkał na swojej drodze Alfreda Gomeza, człowieka, który wywarł ogromny wpływ na jego dalsze życie. Gomez - król przemytników, bandyta i wielka osobowość kolumbijskich karteli, stał się dla Pablo wzorem. Escobar z wielkim podziwem patrzył, jak jego mentor dumnie przechadza się uliczkami Medellin i obmyśla plany kolejnych nielegalnych interesów. Pracując dla don Alfreda, nauczył się korumpowania policjantów, zastraszania wrogów i sposobów uniknięcia odpowiedzialności karnej. Dowiedział się też, że tym, na
czym można zarobić prawdziwe pieniądze, jest przemyt narkotyków do USA.

Później, działając już na własne konto, Pablo nie wystrzegł się jednak błędów i znowu trafił za kratki. Nie na rękę było mu jednak przebywanie w więzieniu w Medellin. Skorumpowanie sędziego sprawiło, że wyrok odsiedział w prowincjonalnym Ipiales. Przekupstwo stało się jego ulubioną metodą zdobywania wpływów wśród władz. Policjantów którzy łapówki nie przyjęli, często znajdowano martwych.

Kokainowy baron

W latach siedemdziesiątych produkcją kokainy zajmowały się głównie Peru i Boliwia, Pablo postanowił to zmienić. Dążył do tego, aby Kolumbia została najważniejszym producentem białego proszku - i udało mu się to zrealizować. W latach osiemdziesiątych Pablo Escobar utworzył własny gang, zwany Kartelem z Medellin. Współpracując z innymi dostawcami, bardzo szybko stał się głównym "eksporterem koksu" do Portoryko, Meksyku i Dominikany. Escobar rósł w siłę i w krótkim czasie dorobił się własnych samolotów i ciężarówek. Wypełnione narkotykami awionetki latały tuż nad powierzchnią wody, aby uniknąć amerykańskich radarów. Na miejscu towar był przerzucany do samochodów ciężarowych i stamtąd dostarczany do odbiorców. Kolumbia zaczęła się szybko bogacić, a bank centralny wprowadził regulacje, pozwalające legalizować zyski, które mafia czerpała z handlu narkotykami.

Escobar stał się osobą rozpoznawalną, na wniosek Amerykanów poszukiwaną międzynarodowym listem gończym. Mimo tego Kolumbijczyk podróżował po świecie, a kolumbijscy urzędnicy pomagali my zdobywać fałszywe dokumenty. Pablo postanowił zakpić z Jankesów i odwiedzić USA. Jego zdjęcie na tle Białego Domu, wkrótce obiegło czołówki gazet. Wpływy mafii Escobara stawały się coraz większe. "Biała tabaczka z Kolumbii" docierała już nie tylko do obu Ameryk, ale również do wielu krajów azjatyckich. Na wielką skalę przekupywał urzędników, polityków, sędziów i policjantów. Kolumbia stawała się krajem coraz bardziej skorumpowanym, a jego powiedzenie "Plata o plomo", oznaczające "łapówka albo ołowiana kula", było przykazaniem, które musiał zapamiętać każdy przedstawiciel władz i organów ścigania. Taktyka ta była niezwykle skuteczna. Liczba mordów stawała się coraz większa, a grupa Escobara była odpowiedzialna za zabójstwo trzech kandydatów na prezydenta, startujących w jednych wyborach. To mafia prężnie działającego Pablo,
stała za atakiem bombowym na Lot Avianca 203.

"Przedsiębiorstwo" Escobara, jako jedyne na świecie, kontrolowało proces produkcji i dystrybucji kokainy od samego początku do końca. Pablo był perfekcjonistą i chciał mieć wgląd we wszystko, czym dysponuje jego mafia. Poświęcając się w pełni produkcji narkotyków wybudował w dżungli laboratoria chemiczne, które przetwarzały liście na biały proszek, eksportowany później do Stanów Zjednoczonych. Escobar miał łatwość w nawiązywaniu egzotycznych kontaktów. Korzystał z pośrednictwa kubańskiego przywódcy Fidela Castro oraz prezydenta Panamy Manuela Noriegi. Wraz ze wzrostem imperium, rosła siła militarna Escobara. Ludzie z otoczenia przywódcy mafii uważali, że zastraszanie było jego ulubioną metodą negocjacji.

W połowie lat osiemdziesiątych Escobar osiągnął to, o czym marzył od dzieciństwa. Jego gang kontrolował 80 procent światowego rynku kokainy, a Pablo został miliarderem. W 1987 roku magazyn Forbes opublikował listę najbogatszych ludzi na świecie - Kolumbijczyk uplasował się na siódmej pozycji. Jego kartel był samowystarczalny. Eksperci szacowali, że w najlepszych czasach mafia Escobara zarabiała nawet dwadzieścia osiem miliardów dolarów rocznie.

Śmierć legendy

Koniec działalności terrorystycznej Escobara przypadł na 1991 rok. Coraz silniejsza presja Amerykanów sprawiła, że rząd kolumbijski musiał wystąpić przeciwko legendarnemu już "El Patrone".

Kolumbijski baron dobrowolnie oddał się w ręce władz. Wiedział, że postępując tak, uniknie ekstradycji do USA lub śmierci z rąk konkurencyjnego kartelu. Nie zamierzał jednak zgnić w więzieniu. Po raz kolejny przekupił urzędników państwowych, dzięki czemu otrzymał przywilej przebywania w... prywatnym zakładzie karnym - ekskluzywnej rezydencji La Catredal. Escobar czuł się tam jak ryba w wodzie. Media informowały, że Pablo nie przestrzega reżimu więziennego, niejednokrotnie opuszczając miejsce swojej odsiadki. Aż zniknął zupełnie. Media obiegły jednak informacje o egzekucjach dokonywanych na współpracownikach bonza, których podejrzewał o kontakty z amerykańskimi służbami. I to właśnie te służby, a konkretnie Delta Force i Navy SEALs, postanowiły zlikwidować bandytę, sięgając po nadzwyczajne środki. Utworzono nielegalną organizację Los Pepes, w której skład wchodzili specjalnie przeszkoleni komandosi. Złapanie Escobara stało się dla nich zadaniem najwyższej wagi. Współpracując z przywódcami największych karteli
narkotykowych świata, Los Pepes zamordowała ponad trzystu współpracowników i członków mafijnej rodziny Escobara. Jego sytuacja stawała się coraz gorsza, ale Pablo wciąż pozostawał na wolności.

Jednak odcięty od gotówki i pomocy swoich najbliższych pracowników stracił kontrolę nad działaniami kartelu. Dzięki pomocy służb amerykańskich i wykorzystaniu techniki triangulacji radiowej, policja namierzyła jego kryjówkę w jednej z dzielnic Medellin. Dotychczas nie rozstrzygnięto, w jaki sposób zginął Escobar. Policja jest zdania, że został zastrzelony podczas szturmu na jego kryjówkę przez snajperów z Delta Force. W ostatnich dniach życia towarzyszył mu tylko najwierniejszy z jego ochroniarzy.

Rodzina Escobara uważa za niemożliwe, aby wielki przywódca, jakim był Pablo, został zamordowany. Sam przecież wielokrotnie powtarzał, że życie odebrać mu może tylko samobójstwo i strzał w ucho. Stało się jednak inaczej. Policjanci zastrzelili króla kokainy, uciekającego po dachu jednej ze swoich kryjówek. Śmierć Pablo spowodowała, że jego gang został rozbity a wpływy przejęte przez największego konkurenta - kartel z Cali.

Święty wiecznie żywy

Pablo Escobar to osoba, która w Kolumbii jest wspominana do dziś. Kartel z Medellin był najbrutalniejszym gangiem narkotykowym na świecie, a ich przywódca - jednym z najbardziej okrutnych ludzi globu. Śmierć Escobara, została przez wielu przyjęta z olbrzymią radością. Szczególnie cieszyli się bliscy współpracownicy króla kokainy, którzy mieli dość jego rządów silnej ręki. Jednak mimo licznych mordów, El Patron ma w swoim kraju wielu zwolenników. Przez niektórych jest wręcz traktowany jak święty. Do dnia dzisiejszego działają restauracje jego imienia, a na jego pogrzebie spotkać można było tłumy wdzięcznych beneficjentów. Przewodnicy oprowadzają wycieczki śladami miejsc, wyznaczającymi kolejne etapy kariery Pablo Escobara. Na jego nagrobku widnieje zagadkowy napis: "Spotykając dobrego człowieka - staraj się go naśladować. Jeśli spotykasz złego - popatrz najpierw na siebie".

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)