Pasażerskie drony, czyli latające samochody. Już wkrótce nad naszymi ulicami?
Jak z filmu
Mogłoby się zdawać, że unoszące się w powietrzu samochody niczym z filmów science fiction mogą istnieć tylko w wyobraźni filmowców i futurystycznych marzycieli. Dynamiczny rozwój technologii dronów zmienił jednak ten stan rzeczy. Współczesne bezzałogowce stają się coraz większe i bardziej skomplikowane – jedynie kwestią czasu było, aż staną się „załogowe”.
Izraelski koncern Urban Aeronautics został założony przez Rafiego Yoeli w jednym konkretnym celu – stworzenia „miejskiego” drona. Maszyna miała z założenia działać na zasadzie helikoptera, ale być od niego znacznie bezpieczniejsza. Nie mogły być jej straszne loty między blisko położonymi budynkami i pod przewodami wysokiego napięcia. Od zwyczajnych dronów miało ją z kolei odróżniać to, że będzie w stanie przewozić pasażerów.
Nad projektem, który spełniałby powyższe wymagania, Urban Aeronautics pracowało niemal 15 lat. W końcu udało się stworzyć unikalną konstrukcję łączącą zalety drona oraz pasażerskiego śmigłowca – coś w rodzaju „latającego samochodu”.