Perry Smith i Richard Hickock – dzięki morderstwu stali się sławni
15.11.2016 | aktual.: 17.11.2016 14:35
Była połowa listopada 1959 roku. Perry Smith i Richard Hickock brutalnie zamordowali czteroosobową rodzinę Clutterów. Okrucieństwo tej zbrodni wstrząsnęło Ameryką, a sprawcy stali się jednymi z najbardziej znanych zbrodniarzy w Stanach Zjednoczonych. Wszystko za sprawą Trumana Capote’a, który opisał ich historię w powieści „Z zimną krwią”. Dzięki książce i nakręconemu na jej podstawie filmowi o zbrodni usłyszały miliony ludzi na całym świecie.
Perry Edward Smith i Richard Hickock krótko grzali się w promieniach sławy. W niespełna sześć lat po popełnieniu zbrodni wyrokiem sądu zostali straceni.
Mordowali ich przez trzy godziny
Miejscem brutalnego morderstwa były okolice miasteczka Holcomb w stanie Kansas. Senną atmosferę niewielkiej mieściny przerwała wstrząsająca wieść o znalezieniu przez miejscowych policjantów zwłok czterech osób: 48-letniego Herberta Cluttera, jego żony 45-letniej Bonnie oraz dwójki ich dzieci – 16-letniej Nancy i o rok młodszego Kenyona. Wszyscy zostali związani, a następnie zastrzeleni. Ojcu dodatkowo poderżnięto gardło.
Zwłoki Herberta Cluttera znaleziono w kotłowni jego podmiejskiego domu, gdzie leżały na kartonowym pudle. Ciała kobiet znajdowały się w łóżkach, a Kenyona w salonie.
Jak ustalili śledczy, rodzina farmerów została zabita w nocy z 14 na 15 listopada. Mord, jak wskazała sekcja zwłok, trwał trzy godziny – od 23 do 2 nad ranem.
ZOBACZ TEŻ:
Bogobojni i majętni farmerzy
Clutterowie byli szanowanymi, dobrze prosperującymi i majętnymi farmerami. W ich gospodarstwie zatrudnionych było osiemnastu pracowników. Nikt z nich nie miał powodu do utyskiwania na pracodawców. Jak zeznali, wszyscy byli dobrze i terminowo wynagradzani.
Kto więc mógł zabić tych bogobojnych metodystów?
Poszlaki wskazywały na to, że mord miał charakter rabunkowy. Z domu Clutterów zginęła gotówka, lornetka i radio.
Niestety mordercy nie zostawili policji wielu śladów. Funkcjonariusze nie dysponowali niczym poza odciskami ich butów. Na nic zdały się zeznania sąsiadów Clutterów. Ich farma leżała na uboczu, tak że nikt nie słyszał odgłosów strzałów, nie mówiąc już o ewentualnej identyfikacji sprawców zbrodni.
Zdradził go kumpel spod celi
Pracownicy zatrudnieni na farmie także nie powiedzieli policji niczego istotnego. Żaden z nich po zmroku nigdy nie przebywał na terenie gospodarstwa.
Śledztwo stanęło w miejscu. Policjanci jednak nie rezygnowali. Ich trud w końcu zaczął przynosić rezultaty. Funkcjonariusze dotarli do Floyda Wellsa, więźnia osadzonego w zakładzie karnym stanu Kansas, który pracował niegdyś na farmie Clutterów, i który opisał panujące w ich domu bogactwo koledze spod celi – Richardowi Hickockowi.
Hickock, który kłopoty z wymiarem sprawiedliwości miał od młodych lat, jeszcze za kratkami zaczął planować napad na Clutterów. Do udziału w przestępstwie namówił najbliższego kumpla – Perry’ego Smitha.
50 dolarów – tyle warte było życie ich ofiar
Zbrodniczy plan zrealizowali zaraz po wyjściu z więzienia. Skusili się wizją dobrze wypchanego domowego sejfu. Ale przeżyli spore rozczarowanie. Nie wiedzieli, że Herbert Clutter nigdy nie trzymał w domu większej gotówki.
Ostatecznie, poza lornetką i radiem, musieli zadowolić się 50 dolarami. Może dlatego byli tak okrutni.
Policja zatrzymała ich 30 grudnia 1959 roku w Las Vegas. Hickock i Smith szybko przyznali się do winy. Proces zakończył się dla obu najwyższym wyrokiem – karą śmierci przez powieszenie. Na nic zdały się apelacje obrońców. Mordercy zawiśli na szubienicy 14 kwietnia 1965 roku.
W tym samym roku prestiżowy tygodnik „The New Yorker” rozpoczął publikowanie w odcinkach powieści „Z zimną krwią” Trumana Capote’a.