Picie krwi kobry, mordercze ćwiczenia, błoto i pył

Tak wygląda życie na współczesnym froncie

Obraz

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

/ 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

10 / 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

11 / 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

12 / 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

13 / 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

14 / 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

15 / 15Tak żyją amerykańscy marines!

Obraz
© Matthew Callahan

Zaczęło się niewinnie. Przymusowo unieruchomiony z powodu rany nogi Callahan zaczął fotografować. Okazało się, że ma do tego spory talent, a w dodatku pasję. Od tamtej pory uwiecznia na swoich zdjęciach blaski i cienie codziennego życia w amerykańskiej armii na misjach i ćwiczeniach w Afganistanie, Tajlandii i na Dalekim Wschodzie. - Czuję, że jako były artylerzysta mam lepszą perspektywę, która pomaga mi dobrze przedstawiać żołnierskie historie, szczególnie te związane z walką - powiedział Callahan tuż po tym, jak jego pierwsze zdjęcia znalazły się w sieci.

Amerykanin nie ukrywa, że jego fotografie w szczególny sposób adresowane są do cywilów, którzy mają nikłe pojęcie o armii i codziennych trudach żołnierzy: - Cywile wykazują szczere zainteresowanie jasnymi i ciemnymi stronami życia marines, a ja z chęcią je im pokazuję. To niesamowicie satysfakcjonujący i cholernie dobry czas [czas spędzony w szeregach marines - przyp. red.]".

Callahan uwiecznia zarówno bardzo "reprezentacyjne" momenty ćwiczeń i spektakularne kadry, które z łatwością można wykorzystać, zachęcając do służby w marines, jak i sceny bardziej intymne, obrazujące niezwykłe wyczerpanie żołnierzy, brud, wysiłek, brak wygód, wielokilogramowy ekwipunek, ale również wzruszających spotkań z bliskimi po powrocie do domu.

Niektóre zdjęcia mogą szokować - jak np. to gdzie w ramach "dżunglowego survivalu" żołnierze piją krew węża. Zresztą zobaczcie sami!

Wybrane dla Ciebie
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Funkcjonalne smartwatche do 500 zł. Zdziwisz się, co potrafią
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Jedyna rzecz, którą musi mieć w szafie każdy facet. Przyda się teraz i wiosną
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Najpopularniejsze słuchawki z redukcją szumów za mniej niż 300 zł
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Jaka kurtka na stok? Kurzajewski nie mógł wybrać lepiej. Ten model jeszcze długo mu posłuży
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Najtańsze soundbary z subwooferem. Co kupisz za mniej niż 600 zł?
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Jędrzejak zna skuteczny sposób na mrozy. Wydasz na niego zaskakująco mało
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
Popularne projektory laserowe do 5 tys. zł. Dlaczego warto je wybrać?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
System multimedialny w starym samochodzie. Jak to zrobić?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Wybieramy kapcie męskie: śmieszne, ciepłe, a może skórzane?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Ciepła i praktyczna kurtka narciarska męska. Jaką wybrać, aby posłużyła ci przez lata?
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Kultowe trapery kupisz za grosze. Podobne nosi Maciej Musiał
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę
Swetry i bluzy męskie. Przegląd najmodniejszych modeli na zimę