Piękne i zabójcze - nie uwierzysz, że są mordercami
Mordercy to nie zawsze zakapiory, z obłędem w oczach i sznytami od noży na całej twarzy. Wręcz przeciwnie! Czasami zabójcami okazują się... zjawiskowej urody kobiety. Poznaj najładniejsze z nich!
Choć piękne, te panie mają wiele na sumieniu. Jedna utopiła piątkę dzieci w wannie, inna zabiła rodziców siekierą, podczas gdy jeszcze inna zapałała nienawiścią do kochanki narzeczonego i postanowiła własnoręcznie skręcić jej kark... Te dziewczyny to nie aniołki - acz pozory mogą mylić...
26.07.2011 | aktual.: 26.07.2011 15:14
Wysportowane ciała, obfite biusty i twarze jak z okładek kolorowych pism, a w sercu samo zło. Z pewnością niejedną z nich, niejeden z Was zdecydowałby się zaprosić do siebie do domu, a może nawet przedstawić rodzicom? Niech jednak te historie będą dla Was najlepszą nauczką, że czasami za możliwość obcowania z pięknem, trzeba zapłacić najwyższą cenę.
Bo te najładniejsze, zaskakująco często okazują się tymi najbardziej szalonymi...
Susan Smith
(fot. studio.wp.pl)
Listę otwiera Amerykanka, Susan Smith, która w wieku 23 lat z zimną krwią zamordowała dwójkę swoich dzieci: 3-letniego Daniela oraz 14-miesięcznego Alexandra. W połowie lat 90-tych o sprawie było bardzo głośno, zaś wszystko rozpoczęło się od rzekomego porwania...
Kiedy Smith pierwszy raz zadzwoniła na policję, dyspozytor nie był w stanie dobrze zrozumieć, co się stało - naturalnie, kobieta była w szoku, ponieważ ktoś właśnie porwał jej dzieci, myśleli wtedy wszyscy. Z zeznań zrozpaczonej matki wynikało, że kiedy zatrzymała się na światłach, zaatakował ją jakiś groźnie wyglądający Afroamerykanin, który najpierw wyrzucił ją z jej Mazdy Protege, po czym porwał samochód, wraz z siedzącymi z tyłu dziećmi.
Po tych wydarzeniach, Susan Smith wypłakiwała sobie oczy w krajowej telewizji, natomiast w prasie apelowała do porywacza, by ten oddał jej dzieci. Policjanci w sprawę zaangażowali wszystkie możliwe środki, jednak po sprawcy nie było śladu. Choć nie do końca...
Niektórzy śledczy niemal od początku podejrzewali, że całe zajście zostało spreparowane przez samą matkę. Światełko alarmowe zapaliło się wtedy, kiedy Susan nie przeszła pozytywnie testu na wariografie. A potem kolejnego i jeszcze jednego. Z kolei, wraz z upływem dni, okazywało się, że jej zeznania stają się coraz mniej spójne... Wszystko wyjaśniło się 9. dnia od "porwania".
Detektywi ustalili, że światła na skrzyżowaniu, opisywanym przez Susan zmieniały się na czerwone tylko wtedy, kiedy inne auto pojawiało się na skrzyżowaniu, natomiast Susan twierdziła, że była tam wtedy sama. W efekcie, pod naciskiem funkcjonariuszy, dziewiątego dnia Susan Smith wreszcie pękła. Piękna dwudziestoparolatka wyznała, że wepchnęła samochód - wraz z dziećmi - do pobliskiego jeziora, ponieważ chciała przypodobać się lokalnemu biznesmenowi, który... nie lubił dzieci.
Po odłowieniu czerwonej Mazdy, oczom funkcjonariuszy ukazał się straszliwy widok - dwójka dzieci wciąż była przypięta do swoich fotelików.
Diane Downs
(fot. studio.wp.pl)
Kolejna piękna morderczyni to Diane Downs, która 19 maja 1983 próbowała zamordować trójkę swoich dzieci - w efekcie czego, zmarło jedno.
Plan Diane był dość sprytny, choć jak się później okazało miał w sobie sporo luk. Otóż 19 maja, roku 1983, Diane załadowała do rodzinnego kombi trójkę swoich pociech (w wieku kolejno: 3, 7 i 8), po czym wywiozła ich na drogę w pobliżu miasteczka Springfield (Oregon), gdzie wyjęła pistolet i najpierw postrzeliła każde z nich, po czym wymierzyła ostatni pocisk we własne ramię.
Kiedy funkcjonariusze policji zjawili się w szpitalu McKenzie-Willamette, Downs opowiedziała im wstrząsającą historyjkę o tym, jak to jakiś straszny typ próbował ukraść jej samochód, zaś napotkawszy opór zaczął strzelać na oślep. Już wtedy śledczym podejrzany wydawał się fakt, że Diane Downs z zaskakującym spokojem - jak na podobne przejścia - opisuje wszystkie wydarzenia. Zazwyczaj, w takich sytuacjach, ludzie są w szoku, tymczasem ona pozostawała opanowana...
Kolejne ślady, nakazujące przypuszczać o jej sprawstwie, pojawiły się dość szybko, przykładowo: policjantom nie udało się zlokalizować ani śladów krwi, ani prochu w samochodzie po stronie kierowcy, dodatkowo, kiedy Diane spotkała się w szpitalu ze swoją córką, 8-letnią Christine, gdy tylko dziewczynka otworzyła oczy i zobaczyła matkę, na jej twarzy pojawił się strach, a jej tętno znacząco wzrosło. Ponadto, świadek wspomina, że samochód Diane poruszał się bardzo powoli, podczas gdy kobieta twierdziła, że gnała do szpitala z zawrotną prędkością.
Wreszcie, zarówno były mąż jak i ówczesny kochanek Diane stwierdzili, że kobieta była właścicielką broni, kaliber .22, co sama Diane zataiła przed policją. Natomiast po analizie balistycznej wyszło na jaw, że z tego właśnie kalibru strzelano felernego dnia. Wszystkie te dowody przyczyniły się do skazania Diane na dożywocie.
Andrea Yates
(fot. AFP)
W chwili morderstwa, ta piękna wówczas 42-latka dla niejednego młodego mężczyzny mogła się jawić wspanialszą wersją słynnej Pani Robinson, z kultowego już dzieła Mike'a Nicholsa. Wysportowana, zadbana, o twarzy aktorki filmowej i niezaprzeczalnym seksapilu. Jednak Andrea Yates była też kobietą śmiertelnie niebezpieczną, która 20 czerwca 2001 utopiła w wannie piątkę swoich dzieci.
Za ten czyn, w rozprawie która miała miejsce w 2002 roku, prokurator domagał się kary dożywocia, jednak po ewaluacji psychiatrycznej (która wykazała ostrą depresję poporodową i psychozę), sąd zdecydował się dać oskarżonej możliwość zwolnienia warunkowego po 40 latach odsiadki. Z kolei, po apelacji w 2006 roku sąd w Teksasie uznał Yates niewinną z powodu niepoczytalności. Obecnie kobieta znajduje się w placówce dla chorych psychicznie.
Lizzie Borden
(fot. PD)
Pięknooka Lizzie, w swoich czasach, uchodziła za kobietę pełną uroku, czaru i powabu. Wywodząca się z bogatego domu, stanowiła ucieleśnienie marzeń wielu swoich rówieśniczek, niestety w jej głowie musiało dziać się coś niepokojącego, ponieważ brutalność czynu, którego dopuściła się ta 32-latka przekraczała występki nawet co niektórych bardziej agresywnych mężczyzn.
W sierpniu 1892 roku, dziewczyna najpierw zeszła na parter swojej posiadłości rodzinnej w Fall River (Massachusetts), po czym udała się do salonu, gdzie na kanapie spał jej ojciec. Lizzie jednym sprawnym zamachem siekierą odebrała mu życie. Potem dziewczyna skierowała się na drugie piętro, do pokoju swojej matki. Ją także godziła siekierą i zabiła. Co ciekawe, w wyniku brawurowej obrony (reprezentował ją były gubernator stanu Georgie D. Robinson) Lizzie została uniewinniona i wyszła na wolność.
Casey Anthony
(fot. AFP)
Uniewinnienia doczekała się także seksowna Casey Anthony - obecnie chyba najbardziej znienawidzona kobieta w Stanach Zjednoczonych. Jej proces, podobnie zresztą, jak i samo morderstwo popełnione na 3-letniej Caylee Marie Anthony, owiane jest wianuszkiem tajemnic, kontrowersji i niedomówień.
I chociaż Casey Anthony została uznana za niewinną tej zbrodni, odsiedziała ona w więzieniu karę za składanie fałszywych zeznań. Co ciekawe, obecnie, mimo iż Casey znajduje się już na wolności, większość Amerykanów wierzy, że dopuściła się ona najtragiczniejszej zbrodni, jakiej dopuścić może się kobieta - zabiła własne dziecko.
Amanda Knox
(fot. AFP)
Amanta Knox to piękna młoda kobieta, wywodząca się z dobrego domu. Jej matka jest nauczycielką, natomiast ojciec wicedyrektorem finansowym firmy Macy's. Ona sama, głodna wiedzy, w wieku dwudziestu lat postanowiła na rok zostawić Amerykę i udać się do Włoch, by tam podszkolić inne języki i zobaczyć kawałek świata. I to właśnie we Włoszech ujawniły się jej mordercze instynkty...
W pierwszy dzień listopada 2007 roku, państwem z Półwyspu Apenińskiego wstrząsnęła wiadomość o morderstwie Meredith Kercher - studentki pochodzenia brytyjskiego. W wyniku pierwszej rozprawy oraz późniejszej apelacji, za ten czyn na 16 lat więzienia skazano Rudy'ego Hermanna Guede. Natomiast trochę później rozpoczął się proces przeciw Raffaele Sollecito oraz Amandzie Knox (współlokatorce Kercher), których także obarczono winą o to morderstwo (rzekomo popełnili ją w trójkę, po wcześniejszej napaści seksualnej) - w efekcie, zostali oni skazani na 25 lat pozbawienia wolności.
Obecnie trwa postępowanie apelacyjne.
Diane Zamora
(fot. studio.wp.pl)
Według wypowiedzi matki Zamory, dla "TruTV", Diane była najbardziej ułożonym, spośród trójki jej dzieci. Codziennie wstawała o szóstej rano, po czym zasiadała do książek i uczyła się. Pomagała też w lekcjach swojemu rodzeństwu. W ogólniaku odkryła w sobie powołanie wojskowe, dlatego później aplikowała do Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Tam poznała Davida Grahama i wszystko się zmieniło.
Diane była piękną kobietą, która z powodzeniem mogłaby rozpocząć karierę modelki albo gwiazdy filmowej. Śniada, wysportowana, z delikatnie wyrzeźbionym ciałem. Nic dziwnego, że chłopacy oglądali się za nią na każdym kroku. Pewnie dlatego jej narzeczony, David Graham, był o nią tak bardzo zazdrosny - nie pozwalał jej nawet wymieniać uścisków z rodziną. Zresztą niezdrowa fascynacja była w tym związku cechą obopólną. Dlatego też, kiedy David wyznał Diane, że zdradził ją z Adrienne Jones, ta bez zawahania powiedziała: "Musisz za to odpokutować, mordując ją!"
Para wykoncypowała "sprytny" plan, w którym David umawia się z Adrianne na randkę, podczas gdy Diane czeka ukryta na tylnym siedzeniu samochodu. Kiedy natomiast zatrzymują się w jakimś leśnym zagajniku, Diane wyskakuje i skręca dziewczynie kark.
Jak to jednak często bywa, rzadko kiedy plany sprawdzają się w praktyce. Okazało się bowiem, że Adrianne udało się wyrwać z samochodu. Po krótkiej ucieczce, David - za namową Diane - powalił uciekinierkę dwoma strzałami w plecy. Co ciekawe, śledztwo wykazało, że do zdrady najprawdopodobniej nawet nie doszło, zaś całość została po prostu wymyślona przez Davida, żeby sprowokować zakochaną w nim Diane.