Kiedy jesteśmy najatrakcyjniejsi? Według badań przeprowadzonych przez Brytyjczyków - w poniedziałki. To właśnie tuż po weekendzie wkładamy najwięcej wysiłku w to, by dobrze wyglądać pojawiając się w miejscu pracy. Natomiast w następne dni nasza troska o dobry "look" sukcesywnie spada.
Niemal każdy z nas - niezależnie od płci - poświęca część poranka na to, by podrasować swój wizerunek. Kąpiel, układanie włosów, dobór ubrania, a w przypadku kobiet dodatkowo makijaż - zajmują sporo czasu. Okazuje się jednak, że im bliżej weekendu, tym mniej przejmujemy się własnym wyglądem.
Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii na zlecenie sieci handlowej Debenhams dowodzą, że Brytyjki w poniedziałki na poranną toaletę poświęcają średnio 76 minut. We wtorki czas ten skraca się do 40 minut, a w piątek panie "ogarniają się" w zaledwie 19 minut.
Mężczyznom poniedziałkowa poranna toaleta zajmuje średnio 28 minut. We wtorki czas ten skraca się o połowę, zaś od środy do piątku panowie poświęcają na doprowadzenie się do ładu około 11 minut.
Co z tego wynika? Rzecznik sieci Debenhams Ed Watson konkluduje, że wszyscy jesteśmy najpiękniejsi w poniedziałek rano. Potem powoli w nasze wizerunki wkrada się coraz większy chaos. Chyba właśnie dlatego - w ramach wizerunkowej kapitulacji - w niektórych firmach wprowadzono zasadę, że piątek jest dniem "luźnego ubioru" i można z ulga porzucić garnitury i garsonki.
Najgorsze jednak, że jeśli badacze się nie mylą, łatwo możemy dojść do niestety nie najweselszej konkluzji, iż najbrzydsi jesteśmy w sobotę i niedzielę wieczorem. Czyli w czasie zarezerwowanym zazwyczaj na najróżniejsze imprezy, spotkania i randki. No cóż, to może wiele tłumaczyć...
(menonwaves)