Piersi u mężczyzn. Problem poważniejszy niż mogłoby się zdawać
Mężczyźni kochają piersi, oczywiście pod warunkiem, że mówimy o damskim atucie. Piersi w wydaniu męskim uznawane są za prawdziwe przekleństwo. Często bywają one powodem żartów, ale panom, którym wyrosły piersi, wcale nie jest do śmiechu. Wielu z nich przeżywa prawdziwe dramaty. Nie wszyscy "dotknięci" mają odwagę, by choćby zacząć rozmawiać o swoim kłopocie, nie mówiąc już o udaniu się po pomoc do specjalisty. Tymczasem ignorowanie zjawiska może mieć dramatyczne konsekwencje.
20.02.2015 | aktual.: 23.02.2015 11:00
Przyczyna kompleksów, która skutecznie podkopuje pewność siebie, nierzadko jest powodem pojawienia się depresji, a nawet myśli samobójczych. Za ginekomastię, bo takim mianem określa się właśnie stan, w którym męski biust ulega powiększeniu, odpowiada rozrost tkanki tłuszczowej, gruczołowej i włóknistej. Wielu, szczególnie młodych mężczyzn, utożsamia pojawienie się piersi z deficytem męskości. To właśnie młodzi pacjenci cierpiący na ginekomastię są najczęstszymi ofiarami prześladowań przez rówieśników.
- Jako nastolatek byłem nękany ze względu na swoją chudą sylwetkę. W wieku 19 lat przytyłem i zyskałem pewność siebie. Potem odnotowałem, że ilość tkanki tłuszczowej na mojej klatce piersiowej zwiększyła się. Nie byłem w stanie zneutralizować tego problemu, niezależnie od tego, jak dużo ćwiczyłem. Znów stałem się nieśmiały i znów stałem się ofiarą prześladowań, tym razem na siłowni. To był prawdziwy koszmar - opowiedział dziennikowi "The Daily Telegraph" Ian Solan, który ma dziś 33 lata i jest jednym z tych mężczyzn, którzy postanowili stawić czoło problemowi. Poddał się operacji.
Popularność zabiegów chirurgicznych, które pozwalają zażegnać problem, cały czas rośnie. Lekarze podkreślają, że ćwiczenia gimnastyczne, niezależenie od tego, jak dużo pompek postanowilibyśmy zrobić, nie dają nadziei na pozbycie się problemu. Coraz więcej panów z ginekomastią doskonale o tym wie. Sprawę z tego zdał sobie także Ian, który przyznał, że próbował wcześniej wszystkich możliwych konwencjonalnych oraz nietypowych metod, które pozwoliłyby na zneutralizowanie efektu. Ale ani podklejanie sutków taśmą klejącą, ani noszenie kilku koszulek jednocześnie nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Dalej w wielu codziennych sytuacjach stawał się obiektem drwin. - Czułem się fatalnie w swojej skórze, a każdy mój dzień przypominał nieustającą walkę - wspomina.
Psychologowie przyznają, że ginekomastia rujnuje życie wielu mężczyzn. Często przestają oni umawiać się na randki, unikają spotkań z przyjaciółmi. W wielu wypadkach nie ma też mowy o wyjściu z dzieckiem na basen czy wakacyjnym wypadzie ze znajomymi. - Moje badania wykazały, że tacy mężczyźni boją się chodzić na randki, bo obawiają się, że kobiety zaczną sobie z nich żartować - powiedziała dr Paula Singleton z Uniwersytetu Leeds Beckett w rozmowie z "Telegraph".
Przeprowadzona niedawno ankieta, w której udział wzięło 2 tysiące panów z ginekomastią, wykazała, że mężczyźni, którzy mają piersi i nie potrafią zaakceptować swojego wyglądu, chcąc zminimalizować zjawisko, uciekają się do metod, które należałoby nazwać mianem chałupniczych - jest to najczęściej ubieranie się w sposób, który ukrywa gruczoły piersiowe. Do stosowania tego rozwiązania przyznało się 11 procent mężczyzn. 31 procent ankietowanych uważa, że wielkość piersi można zredukować poprzez ćwiczenie brzucha. Jedynie 19 procent ankietowanych stwierdziło, że rozwiązaniem problemu może być interwencja chirurgiczna.
O ile ćwiczenia rzeczywiście mogą przyczynić się do "zlikwidowania" brzucha, to na niewiele się zdadzą w walce z męskimi piersiami - nie pozostawiają wątpliwości specjaliści. A to z jednej prostej przyczyny. Te zazwyczaj mają zupełnie inną genezę. Za problemem tym stoją najczęściej zaburzenia w gospodarce hormonalnej. U mężczyzn występuje wyższy poziom określanego męskim hormonem testosteronu niż żeńskiego estrogenu. Gdy poziom tego pierwszego spada przy jednoczesnym wzroście poziomu estrogenu, efektem ubocznym mogą stać się piersi. Eksperci przestrzegają, że objawu takiego nigdy nie wolno lekceważyć. Zauważają, że choć ze zjawiskiem takim możemy mieć do czynienia w przypadku zażywania niektórych leków, stosowania sterydów anabolicznych, problemów z wagą czy w następstwie spożywania nadmiernej ilości alkoholu, to piersi mogą też sygnalizować np. chorobę nowotworową lub zespół Klinefeltera.
Specjaliści zwracają uwagę, że istnieje grupa mężczyzn, którym powiększenie gruczołu piersiowego kompletnie nie przeszkadza i nie ma wpływu na ich sferę emocjonalną. Po prostu nic sobie z tego nie robią, podobnie jak z uszczypliwości, które kierować mogą w ich stronę koledzy. Ale także oni powinni poddać się stosownym badaniom, które wyeliminują najpoważniejsze z potencjalnych przyczyn.